Dyrektorzy szpitali powoli godzą się z tym, iż nie otrzymają pełnego rozliczenia nadwykonań zrealizowanych w 2024 r. – dlatego przystają na warunki, jakie są im przedstawiane przez przedstawicieli wojewódzkich oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia. Decydują się na to, bo nie mają pieniędzy choćby na bieżącą działalność.
W Narodowym Funduszu Zdrowia wciąż oczekuje się pieniędzy ze zwiększenia dotacji, które pozwolą opłacić nadwykonania w świadczeniach limitowanych.
– W większości ma to nastąpić po cenie 100 proc., a w części świadczeń będzie to niższa kwota – przypomina „Dziennik Gazeta Prawna”, informując, iż już rozpoczęły się rozmowy na temat warunków ewentualnych rozliczeń.
Dyrektorzy oddziałów wojewódzkich płatnika, którzy dysponują pieniędzmi na kontach, proponują od razu zawarcie ugód i wypłatę pieniędzy za udzielone w 2024 r. świadczenia, które do tej pory nie zostały rozliczone.
Dyrektorzy szpitali niechętnie przystają na propozycje, szczególnie iż pole negocjacji jest praktycznie żadne.
– Muszą jednak to robić, bo brakuje im pieniędzy na bieżącą działalność – komentuje „Dziennik Gazeta Prawna”, wyliczając, iż wypłata jest po cenie niższej niż nominalna i wynosi od 50 proc. do 70 proc.