Dwadzieścia, trzydzieści wizyt dziennie przekracza możliwości fizyczne lekarza, o ile sumiennie chce on badać chorych, odbija się szkodliwie na zdrowiu chorych i deprawuje lekarzy – już sto lat temu odrodzony łódzki samorząd lekarski zabiegał o poszanowanie zawodu medyków, nie bojąc się wchodzić w zwarcie z urzędnikami.
Już sto lat temu odrodzony łódzki samorząd lekarski walczył o poszanowanie zawodu medyków, nie bojąc się wchodzić w zwarcie w urzędnikami ówczesnego resortu zdrowia i lokalnej Kasy Chorych.
Ostra wymiana argumentów dobrze służyła łódzkiej izbie kierowanej przez ówczesnego naczelnika dr. Antoniego Tomaszewskiego. Zaledwie w ciągu roku szeregi izby powiększyły się o ponad czterdziestu medyków z Łodzi i regionu. choćby pobieżna lektura „Biuletynu” potwierdzała, iż izba zajmowała się najżywotniejszymi problemami środowiska lekarskiego.
O tych ważnych dla medyków sprawach informuje chyba jeden z najobszerniejszych w dziejach „Biuletyn nr 7” izby z 1 czerwca 1927 r.
Oszczędzimy współczesnym czytelnikom różnorodnych sprawozdań, choć należy stwierdzić, iż ówczesny zarząd, w skład którego wchodziły tuzy łódzkiego świata medycznego, był bardzo skrupulatny i pracowity, co potwierdza między innymi sprawozdanie za 1926 r.
W 1927 r. na łamach wspomnianego pisma rozgorzała dyskusja dotycząca nadmiernej liczby wizyt załatwianych przez medyków łódzkiej Kasy Chorych. Izba stała na stanowisku, iż – cytujemy – „dwadzieścia, trzydzieści wizyt dziennie przekracza możliwości fizyczne lekarza, o ile sumiennie chce on badać chorych, odbija się szkodliwie na zdrowiu chorych i deprawuje lekarzy”.
Zarząd izby groził karami „za niesumienne pełnienie obowiązków”, zwracając się jednocześnie do urzędników Kasy Chorych, aby – cytujemy – „nie dopuszczali do dawania lekarzom nadmiernej liczby wizyt”.
Pismo do Kasy Chorych podpisali – naczelnik izby dr Tomaszewski i sekretarz dr Anna Margolis.
Kasa zapytała, jaka liczba wizyt może być dopuszczalna, na co dr A. Tomaszewski odpowiedział, iż maksimum piętnaście.
Ta wymiana „uprzejmości” aktualna jest także dziś – wielu medyków pracuje przecież ponad ich możliwości, co kończy się niekiedy śmiercią z przemęczenia.
Tekst Ryszarda Poradowskiego opublikowano w Piśmie Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi „Panaceum” 7–8/2025.