Dr Dąbrowiecki: Zanieczyszczenie powietrza na czwartym miejscu przyczyn przedwczesnych zgonów na świecie

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: 123RF


– Zanieczyszczenie powietrza zajmuje już czwartą pozycję na liście przyczyn przedwczesnych zgonów na kuli ziemskiej – powiedział dr n. med. Piotr Dąbrowiecki. Polska pod tym względem wciąż należy do niechlubnej czołówki państw Unii Europejskiej.

Jak ocenia Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), ponad 90 proc. światowej populacji żyje na terenach, gdzie zanieczyszczenie powietrza przekracza normy przez nią ustanowione. Mimo działań podejmowanych w ostatnich latach przez samorządy lokalne, lekarzy i specjalistów ds. ochrony środowiska, raporty Europejskiej Agencji Środowiska (European Environment Agency) wskazują, iż Polska przez cały czas należy do czołówki państw Unii Europejskiej o największym zanieczyszczeniu powietrza, zwłaszcza pyłami zawieszonymi i wielopierścieniowymi węglowodorami aromatycznymi (WWA). W 2020 r. pod względem zanieczyszczeń powietrza pyłami zawieszonymi Polska zajęła w UE drugie miejsce po Bułgarii, natomiast już rok później wysunęła się na pierwsze miejsce.

Tymczasem coraz więcej badań naukowych potwierdza silny negatywny wpływ zanieczyszczeń powietrza na zdrowie i jego związek z ryzykiem przedwczesnego zgonu.

– Z raportu „State of Global Air 2020", opracowanego przez Health Effects Institute, wynika, iż zanieczyszczenie powietrza plasuje się na czwartym miejscu wśród przyczyn przedwczesnych zgonów na świecie po nadciśnieniu tętniczym, paleniu tytoniu oraz niezdrowej diecie. Jeszcze 10 lat temu zajmowało ono w tym rankingu siódmą pozycję – stwierdził dr n. med. Piotr Dąbrowiecki z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Infekcyjnych i Alergologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.

Również polskie badania dostarczają dowodów na to, iż zanieczyszczenie szkodzi zdrowiu ludzi, niezależnie od wieku, i może przyczyniać się do przedwczesnego zgonu. – Nasz zespół, razem z prof. Arturem Badydą z Politechniki Warszawskiej, w ramach projektu ZONE, przeprowadził duże badanie w dwóch grupach dzieci. Było to 258 osób z Gdyni, która należy do polskich miast o najmniej zanieczyszczonym powietrzu i 512 z Zabrza, które należy do pierwszej „20” najbardziej zanieczyszczonych polskich miast – tłumaczył dr Dąbrowiecki.

Badane dzieci były w wieku od 9 do 15 lat. Wykonano u nich badania spirometryczne, które pozwalają ocenić parametry świadczące o czynności płuc, m.in. natężoną objętość wydechową pierwszosekundową (FEV1).

– Te badania wykazały, iż czynność płuc różni się w sposób istotny u dzieci w wieku szkolnym z Gdyni i z Zabrza, przy czym te pierwsze mają o 200 ml większą pojemność płuc niż drugie. Ponadto u dzieci z bardziej zanieczyszczonego miasta dwukrotnie częściej występują objawy alergiczne, takie jak katar, objawy ze strony spojówek oraz kaszel – wymienił specjalista.

Jak zaznaczył, jest to dowód na to, iż dojrzewanie w środowisku pełnym zanieczyszczeń nie tylko sprzyja rozwojowi alergii, ale również toruje drogę astmie. – Te dzieci mają więcej objawów ze strony układu oddechowego i mniejszą sprawność wentylacyjną płuc, co dodatkowo może się przełożyć w wieku dorosłym na większe ryzyko wystąpienia przewlekłej obturacyjnej choroby płuc – zauważył dr Dąbrowiecki. Jest to choroba prowadząca do niewydolności oddechowej i inwalidztwa oddechowego.

W kolejnym badaniu, które ukazało się w 2022 r. na łamach czasopisma „Journal of Clinical Medicine”, analizowano wpływ zanieczyszczeń powietrza na śmiertelność z różnych przyczyn oraz na hospitalizacje z powodu zapalenia płuc w ciągu 10 lat w trzech dużych aglomeracjach miejskich w Polsce: w Trójmieście oraz w aglomeracjach warszawskiej i krakowskiej.

– Nasze badanie wykazało, iż zanieczyszczenie powietrza przekraczające dopuszczalne normy jest aż w 24 proc. odpowiedzialne za zwiększenie ryzyka zgonu z różnych przyczyn i aż o 75 proc. ryzyka hospitalizacji z powodu zapalenia płuc – wyjaśnił specjalista.

W kolejnej pracy z 2022 r. („International Journal of Environmental Research and Public Health”) zespół dr. Dąbrowieckiego wykazał, iż wzrost zanieczyszczenia pyłami zawieszonymi PM10, PM2,5, dwutlenkiem azotu i dwutlenkiem siarki miał związek ze wzrostem ryzyka hospitalizacji z powodu zaostrzenia astmy. Dla wszystkich zanieczyszczeń (NO2, SO2, PM2,5, PM10) ryzyko hospitalizacji z powodu astmy było największe w dniu ekspozycji, zmniejszało się poniżej wartości wyjściowych pierwszego i drugiego dnia, a następnie stopniowo wzrastało do szóstego dnia po narażeniu.

W jednym z najnowszych badań, opublikowanym na łamach „Polskiego Archiwum Medycyny Wewnętrznej” w lutym 2023 r., naukowcy udowodnili, iż zanieczyszczenie powietrza pyłami zawieszonymi PM10, PM2,5 oraz dwutlenkiem azotu (NO2) i dwutlenkiem siarki (SO2) zwiększa ryzyko zaostrzenia POChP.

– W przypadku pyłów zawieszonych ryzyko hospitalizacji wzrastało najbardziej w dziesiątym dniu od ekspozycji, natomiast w przypadku narażenia na dwutlenek azotu i dwutlenek siarki – w dniu, w którym chory był narażony na smog – wyjaśnił dr Dąbrowiecki.

Oznacza to iż NO2 i SO2 mają bezpośrednie, silne działanie drażniące na oskrzela, co nasila objawy POChP i wywołuje ciężkie zaostrzenia choroby kończące się hospitalizacją.

– Nasze badania pokazują, jak istotna jest rola zanieczyszczonego powietrza w inicjacji różnych schorzeń oraz jak silnie zwiększa ono ryzyko przedwczesnych zgonów. Niestety, Polska od lat jest na pierwszym miejscu w Unii Europejskiej pod względem zanieczyszczenia powietrza benzoapirenem, czyli wielopierścieniowym węglowodorem aromatycznym, który wywołuje stan zapalny w obrębie układu oddechowego, układu krążenia, a także stymuluje procesy nowotworowe. Jesteśmy też w czołówce, razem z Bułgarią i północnymi Włochami, jeżeli chodzi o stężenie pyłu zawieszonego – powiedział dr Dąbrowiecki.

Jak przypomniał specjalista, pyły zawieszone wywołują stany zapalne w różnych układach organizmu. – o ile jest to PM10, to ma on bezpośrednie działanie drażniące w obrębie dróg oddechowych: wywołuje katar i niedrożność nosa, zapalenie zatok, nieżyt nosogardła i krtani – tłumaczył specjalista. Z kolei mniejsze pyły, tj. PM2,5 (średnica do 2,5 mikrometra) oraz PM1 (średnica do 1 mikrometra) penetrują do dolnych dróg oddechowych, tj. oskrzeli i płuc, i podrażniają je, wywołując stan zapalny, który daje takie objawy, jak kaszel, świszczący oddech, uczucie duszności, co w konsekwencji może prowadzić do zaostrzenia astmy i POChP.

Procesy zachodzące pod wpływem podrażnienia dróg oddechowych przez pyły zawieszone torują drogę infekcjom układu oddechowego, zarówno wirusowym, jak i bakteryjnym. Co więcej, drobne pyły PM2,5 i mniejsze z pęcherzyków płucnych przenikają do krwioobiegu i bezpośrednio drażnią naczynia krwionośne.

– To może powodować skurcz naczyń i wzrost ciśnienia krwi, a także wywoływać zaburzenia rytmu serca. Dlatego gdy mamy nadmiar zanieczyszczeń pyłowych w powietrzu, dochodzi do zwiększenia przypadków zawałów serca i udarów mózgu oraz liczby nagłych zgonów sercowych. Jest to udowodnione również w badaniach polskich prof. Ewy Kondurackiej z Krakowa – tłumaczył dr Dąbrowiecki.

WHO wskazuje też, iż gdy wdychamy zanieczyszczone powietrze, nasz mózg starzeje się dwukrotnie szybciej. Ma to związek z intensywnym procesem zapalnym w naczyniach mózgowych i wpływa na częstsze występowanie zespołów otępiennych, takich jak choroba Alzheimera.

Zanieczyszczenie powietrza zostało też powiązane w badaniach z ryzykiem występowania chorób nowotworowych, takich jak rak płuca, nowotwory narządów miąższowych (jak wątroba czy trzustka) oraz nowotwory pęcherza. Istnieją dowody na jego związek z zaburzeniami rozwojowymi ze spektrum autyzmu, w tym z zespołem Aspergera.

– Polskie badania wykonane przez prof. Jędrychowskiego wskazują też, iż gdy kobiety w ciąży oddychają zanieczyszczonym powietrzem, rodzą dzieci o mniejszej masie urodzeniowej, które w przyszłości częściej chorują na astmę oraz na infekcje oddechowe. Uzyskują też niższe wyniki w testach na inteligencję, co potwierdza negatywny wpływ zanieczyszczeń na układ nerwowy – powiedział dr Dąbrowiecki.

Opis badań na ten temat można znaleźć w książce pt. „Wpływ zanieczyszczeń powietrza na zdrowie”, autorstwa dr. Jakuba Jędraka z Instytut Chemii Fizycznej Polskiej Akademii Nauk, prof. Ewy Kondurackiej z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, dr hab. inż. Artura Badydy z Politechniki Warszawskiej oraz dr. Piotra Dąbrowieckiego. Niedługo ukaże się jej trzecie uaktualnione wydanie.

Dr Dąbrowiecki podkreślił, iż edukacja społeczeństwa na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na organizm człowieka oraz inwestowanie w bardziej ekologiczne paliwa i systemy grzewcze przynoszą efekty.

– W miejscach, gdzie samorządy zainwestowały w edukacje ekologiczną, zmieniło się dużo. Pozytywnym przykładem jest Kraków, który do niedawna był w czołówce polskich miast narażonych na smog. w tej chwili się to zmieniło. Jest zieloną wyspą na mapie Małopolski. Nie dotyczy to jednak okolicznych miejscowości, które zanieczyszczają Kraków – stwierdził ekspert.

Zmiana czystości powietrza w Krakowie przełożyła się gwałtownie na poprawę stanu zdrowia dzieci. Z badań prof. Ewy Czarnobilskiej z Uniwersytetu Jagiellońskiego wynika, iż w ciągu ostatnich lat uległ zmniejszeniu w tym mieście odsetek najmłodszych z objawami alergii i astmy. – Kraków jest modelowym przykładem, iż zmiana na lepsze jest możliwa, tylko musi na tym zależeć decydentom – podsumował dr Piotr Dąbrowiecki.
Idź do oryginalnego materiału