Istnieją „niezwykle słabe dowody” medyczne uzasadniające terapię hormonalną w przypadku dzieci kwestionujących swoją tożsamość płciową, a lekarze przepisujący ją nie brali pod uwagę długoterminowych konsekwencji dla dzieci – napisano w raporcie opublikowanym w Anglii.
Raport został zlecony w 2020 r. przez publiczną służbę zdrowia w Anglii, NHS England, w reakcji na lawinowy wzrost liczby dzieci kwestionujących swoją tożsamość płciową, które trafiały do GIDS, zamkniętej w marcu jedynej kliniki zajmującej się terapią hormonalną u dzieci. W latach 2011-12 takich przypadków było mniej niż 250, a 10 lat później już ponad 5000.
„Jestem rozczarowana, iż nie przedstawiono dowodów na długoterminowy wpływ przyjmowania hormonów od najmłodszych lat; badania zawiodły nas wszystkich, a przede wszystkim was. W rzeczywistości nie mamy dobrych dowodów na długoterminowe wyniki interwencji mających na celu radzenie sobie z niepokojem związanym z płcią” – napisała we wstępie do raportu jego główna autorka dr Hilary Cass, zwracając się bezpośrednio do nieletnich.
W liczącym 388 stron dokumencie napisano m.in., iż nieletni mający zaburzenia tożsamości płciowej poddawani byli w GIDS terapii hormonalnej w oparciu o „niezwykle słabe dowody” medyczne, bez brania pod uwagę długoterminowych konsekwencji, a często też z pominięciem innych kwestii dotyczących ich zdrowia. Autorzy zwrócili uwagę, iż „toksyczność debaty” na temat tożsamości płciowej jest na wyjątkowo wysokim poziomie, co negatywnie wpływa na jakość i dostępność dowodów oraz prowadzi to tego, iż lekarze nie dyskutowali na temat zaburzeń, obawiając się oskarżeń o transfobię. „Niewiele jest innych obszarów opieki zdrowotnej, w których specjaliści tak bardzo boją się otwarcie dyskutować o swoich poglądach, gdzie ludzie są oczerniani w mediach społecznościowych i gdzie wyzwiska odzwierciedlają najgorsze zachowania związane z nękaniem” – napisali autorzy.
Dr Cass przedstawiła w raporcie 32 zalecenia mające sprawić, aby świadczenia medyczne związane z tożsamością płciową działały „zgodnie z tymi samymi standardami”, co inne usługi zdrowotne dla dzieci. Obejmują one kwestie związane z interwencjami medycznymi, dalszymi badaniami i środkami bezpieczeństwa. Cass wzywa w raporcie do lepszych badań nad charakterystyką dzieci poszukujących leczenia i do dokładniejszego przyglądania się temu, jakie efekty może spowodować terapia hormonalna w każdym indywidualnym przypadku. Zaleca ona „szczególną ostrożność” i „wyraźne kliniczne uzasadnienie podawania hormonów na tym etapie, zamiast czekania, aż dana osoba osiągnie 18 lat”. Dodaje, iż obecne zasady dotyczące podawania dzieciom testosteronu lub estrogenu od 16. roku życia również powinny zostać pilnie zweryfikowane.
NHS już kilka tygodni temu zapowiedziała, iż leki blokujące dojrzewanie płciowe nie będą już rutynowo przepisywane nieletnim kwestionującym swoją tożsamość płciową, ale będą dostępne tylko w ramach badań klinicznych. Decyzję tę podjęto po opublikowaniu w 2022 r. cząstkowego raportu przez dr Cass i jej zespół.
(Bartłomiej Niedziński, PAP)