Spirometria pozwala na ocenę czynności płuc, w tym do predykcji zaostrzeń astmy, które pokazują badania, a nie dały pełni objawów klinicznych. To z kolei pozwala na wczesną interwencję i ograniczenie skali ostrych dolegliwości. Z tego względu nie ustają próby rozpowszechniania tzw. pikflometrów (domowych spirometrów), które połączone z aplikacją służą do monitorowania astmy. Dotychczasowe badania sprawdzające zgodność spirometrii domowej i klinicznej u pacjentów z astmą są ograniczone, a wyniki są sprzeczne, dlatego zespół z Rutgers New Jersey Medical School przeprowadził analizę post hoc kilku randomizowanych badań porównujących wyżej wymienione.
W tej analizie post hoc wykorzystano dane dotyczące FEV1 z randomizowanych, podwójnie zaślepionych, prowadzonych w grupach równoległych badań; pierwszym z nich było badanie fazy 3A o akronimie CAPTAIN (2436 uczestników), drugim badanie fazy 2B o numerze 205832 (z udziałem 421 osób). Oba dotyczyły pacjentów z niekontrolowaną astmą, CAPTAIN ocenił wpływ dodania umeklidynium do flutykazonu dzięki jednego inhalatora; w drugim badaniu oceniano dodanie umeklidynium do flutykazonu w porównaniu z placebo. Minimalne pomiary FEV1 wykonano dzięki spirometrii domowej i spirometrii przeprowadzanej osobiście pod nadzorem w klinice badawczej.
Obliczono, iż w obu badaniach, przy użyciu spirometrii domowej i klinicznej, zaobserwowano związaną z leczeniem poprawę FEV1 – to z pewnością plus. Wykazano również, iż poprawa mierzona dzięki spirometrii domowej była mniejsza, a wyniki mniej spójne niż pomiary kliniczne, co z pewnością nie ułatwia podejmowania dobrych decyzji klinicznych. Naukowcy wykonali także tzw. wykresy Blanda-Altmana (oceniające zgodność rezultatów uzyskanych między różnymi pomiarami), które sugerowały niewielkiego stopnia zbieżność między pomiarami domowymi a wykonywanymi w specjalnej pracowni w zakresie FEV1 na początku badania i w 24. tygodniu.
Z analizy wynika, iż odczytów wykonywanych w domu bez nadzoru nie można stosować zamiennie z pomiarami klinicznymi; technologia jest warta uwagi, jednak z pewnością wymaga dopracowania.
Opracowanie: lek. Damian Matusiak