Astmy nie da się wyleczyć, można ją jednak kontrolować, normalnie żyć i uprawiać sport. Warunkiem jest wczesne jej rozpoznanie i odpowiednie leczenie – przekonywali eksperci na warsztatach z okazji Światowego Dnia Astmy.
W Polsce – według danych Narodowego Funduszu Zdrowia z 2022 r. – z astmą żyło ok. 2 mln osób. Eksperci uważają, iż faktyczna liczba chorych u nas jest większa; podczas spotkania twierdzili, iż sięga choćby 4 mln. Według NFZ w 2022 r. 2,9 mln pacjentów zrealizowało recepty na refundowane leki stosowane w leczeniu astmy – najwięcej od 2013 r., od kiedy prowadzone są takie obserwacje. Z przedstawionego raportu „Leczenie astmy ciężkiej w Polsce”, opublikowanego w styczniu 2024 r., wynika, iż w naszym kraju około 4 mln osób zgłasza występowanie duszności przynajmniej raz w roku, a tylko 2,5 mln ma rozpoznanie astmy i otrzymuje leczenie.
Przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP dr Piotr Dąbrowiecki tłumaczył, iż astma nie zawsze jest rozpoznawana. Najczęstsze jej objawy to kaszel, duszności, świszczący oddech oraz ucisk w klatce piersiowej – „Nie zawsze jednak objawy te występują, bo astma to choroba zmienna, co sprawia, iż pacjent często bagatelizuje dolegliwości i nie zgłasza ich lekarzowi, najczęściej wtedy, gdy akurat ich nie odczuwa lub zmieniło się ich nasilenie”. Astma jest chorobą związaną z przewlekłym zapaleniem dróg oddechowych, a pojawiającym się objawom towarzyszy zmienna obturacja (skurcz) dróg oddechowych. Aby ją wcześnie wykryć, pacjent musi zgłosić się do lekarza choćby wtedy, gdy nie odczuwa w danym okresie dolegliwości, ale wcześniej miał przynajmniej dwa z trzech objawów: kaszel, duszności lub świszczący oddech.
„Wczesne wykrycie astmy jest bardzo ważne, gdyż umożliwia szybsze włączenie odpowiedniego leczenia, które jest wtedy bardziej skuteczne” – zaznaczył przewodniczący Koalicji na rzecz Leczenia Astmy prof. Marek Kulus. Dzięki temu pacjent może uniknąć powikłań tej choroby i przejścia jej w stan ciężki, trudno poddający się terapii. Z danych przedstawionych podczas spotkania wynika, iż w naszym kraju pacjent z astmą ciężką średnio czeka na diagnozę aż siedem lat, a w wielu innych krajach Unii Europejskiej jest to możliwe po trzech latach. Jedynie 30 proc. chorych miało rozpoznaną u nas astmę wcześniej – wynika z badania przeprowadzonego w ramach programu Epidemiologia Chorób Alergicznych w Polsce (ECAP). Było to możliwe głównie u osób z wykrytą wcześniej chorobą w wieku dziecięcym, zwykle wtedy, gdy miała ona podłoże alergiczne, a pacjent był pod kontrolą lekarza.
Specjaliści zwracają zatem uwagę, iż by nie bagatelizować takich dolegliwości jak duszności, które początkowo mogą być jedynie łagodne, bardziej odczuwane jedynie podczas większego wysiłku. Niektórzy chorzy zamiast skonsultować się z lekarzem, zmniejszają wysiłek, co jest błędem. Nie wolno też zadowalać się ustąpieniem objawów, gdyż kolejne objawy mogą wystąpić choćby po upływie kilku miesięcy. Zwrócono też uwagę, iż początkowe dolegliwości przypominają inne choroby, co utrudnia diagnozę. Przykładowo kaszel często związany jest z infekcjami dróg oddechowych, a ucisk w klatce piersiowej – z chorobą wieńcową.
Konsultant krajowa w dziedzinie alergologii prof. Karina Jahnz-Różyk z Woskowego Instytutu Medycznego w Warszawie przyznała, iż astmy nie da się wyleczyć, ale można ją skuteczne leczyć, jeżeli tylko zostanie włączona odpowiednia terapia. A jeżeli nie będzie ona adekwatnie leczona, może doprowadzić do przebudowy dróg oddechowych, na przykład ich bliznowacenia, co jest już nieodwracalne. „U 70 proc. chorych astma ma przebieg łagodny lub jedynie umiarkowany” – tłumaczył prof. Piotr Kuna, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Niestety, choroby tej nie można wyeliminować, sprzyjają jej zanieczyszczenia powietrza, zmiany klimatu i narażenie na nowe alergeny. Z kontrolowaną odpowiednio astmą można normalnie i aktywnie żyć, a choćby uprawiać sport wyczynowo. „Sam jestem tego przykładem, gdyż astma została u mnie wykryta w drugim roku życia i prowadzę normalne życie” – stwierdził dr Piotr Dąbrowiecki. Dodał, iż wiele zależy od tego jak pacjent stosuje się do zaleceń lekarza i czy adekwatnie zażywa leki. Jest to równie ważne, jak zastosowanie optymalnej terapii. (PAP)