Do pół roku po wystąpieniu półpaśca rośnie ryzyko udaru mózgu i zawału serca

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: 123RF


U każdej osoby, która w przeszłości przebyła ospę wietrzną, może się rozwinąć półpasiec, wirusowa choroba mogąca m.in. uszkodzić słuch czy wzrok – przypominają eksperci w dziedzinie chorób zakaźnych. U osób po „50” ryzyko zachorowania wynosi około 30 proc.

Dr hab. Grażyna Cholewińska-Szymańska, mazowiecka konsultant wojewódzka w dziedzinie chorób zakaźnych, przypomina, iż półpasiec jest chorobą zakaźną wywoływaną przez wirusa Herpesvirus varicella zoster (VZV). – Wywołuje on dwie choroby. U osoby, która pierwszy raz styka się z wirusem, będzie to ospa wietrzna. Choroba ta dotyczy głównie dzieci, ale i dorosłych. Jednak przechorowanie ospy nie pozwala na eliminację wirusa z organizmu – podkreśliła specjalistka. Wirus VZV ukrywa się w nerwach czuciowych, w zwojach nerwowych przykręgosłupowych i przez wiele lat nie daje żadnych objawów. Dopiero gdy dojdzie do spadku odporności organizmu – bądź z powodu procesu starzenia się, bądź z powodu choroby przewlekłej – wirus się aktywuje i opuszcza zwoje nerwowe, powodując półpaśca.

– Nazwa choroby bierze się stąd, iż (...) zajęta zostaje tylko połowa ciała – podkreśliła dr Cholewińska-Szymańska. Rozsiana postać choroby występuje u pacjentów z AIDS, chorych na nowotwory czy po przeszczepie narządu.

Jak tłumaczyła specjalistka, aktywacja uśpionego wirusa daje objawy infekcji: złe samopoczucie, rozbicie, bóle mięśni, stany podgorączkowe. Po pięciu dniach w różnych rejonach skóry występuje mrowienie, drętwienie, swędzenie. Po kolejnych 2–3 dobach pojawiają się w tej okolicy pęcherzyki wypełnione płynem surowiczym. – Te pęcherzyki zawierają duży ładunek wirusa, dlatego człowiek w ostrym okresie wysiewu pęcherzyków jest niezmiernie zakaźny dla innych osób – wyjaśniła dr Cholewińska-Szymańska.

Wysiew pęcherzyków trwa 7–10 dni. Później zaczynają one przysychać, robią się strupki, czasami blizny. – Po wygojeniu zmian skórnych pozostaje jednak ból neuropatyczny. I na ten ból musimy oddziaływać bardzo silnymi lekami. Dajemy leki analgetyczne o działaniu znieczulającym, o lekkim działaniu narkotycznym, oddziałujące na ośrodku bólu w mózgu – wymieniała specjalistka. Czasem pacjenci muszą być leczeni w poradni leczenia bólu i poddawani specjalnym procedurom.

– Ból może się utrzymywać całymi tygodniami, miesiącami, a choćby latami. To jest bardzo dokuczliwa konsekwencja półpaśca, która powoduje ogromny dyskomfort, prowadzi do bezsenności i depresji, obniża jakość życia – stwierdziła ekspertka.

Prof. Aneta Nitsch-Osuch, konsultant wojewódzka w dziedzinie epidemiologii na Mazowszu, powiedziała, iż pacjenci z neuralgią półpaścową oceniają nasilenie bólu w skali 10-stopniowej na 6–7, czyli bardzo wysoko. – Jest to dolegliwość trudna do zniesienia. W literaturze były opisywane próby samobójcze z powodu przewlekającego się bólu i stanów depresyjnych po półpaścu – zauważyła.

Jak przypomniała dr Cholewińska-Szymańska, w przebiegu choroby może dojść do zajęcia gałęzi nerwu ocznego. Może to prowadzić do uszkodzenia wzroku. Gdy dotknięta jest gałązka nerwu słuchowego, można tracić słuch. – Ponieważ jest to choroba wirusowa, powikłaniem może być zapalenie opon mózgowych albo wirusowe zapalenie płuc. U osób w starszym wieku może to wymagać długiej hospitalizacji, interwencji wielodyscyplinarnej – zarówno neurologicznej, jak i intensywnej terapii – zaznaczyła.

Prof. Nitsch-Osuch dodała, iż ostatnio pojawiły się w piśmiennictwie naukowym doniesienia, iż do pół roku po wystąpieniu półpaśca rośnie ryzyko udaru mózgu i zawału serca.

Chorobę leczy się lekiem przeciwwirusowym – acyklowirem – ale dawki muszą być bardzo wysokie. Podaje się go dożylnie w warunkach szpitalnych.

Eksperci przypomnieli, iż w 2023 r. na polski rynek weszła szczepionka przeciw półpaścowi. Zgodnie z rejestracją jest ona przeznaczona dla osób po 50. roku życia oraz dla osób od 18. roku życia z czynnikami ryzyka predysponującymi do zachorowania i ciężkiego przebiegu półpaśca. Do czynników tych zalicza się na przykład: chorobę nowotworową, stosowanie leków immunosupresyjnych po przeszczepach narządów, komórek macierzystych i szpiku, reumatoidalne zapalenie stawów (RZS), HIV/AIDS, cukrzycę, otyłość, a także przewlekłą depresję, bo jest to związane z obniżeniem odporności.

– Do tej pory dostępna była tzw. żywa szczepionka (zawierająca osłabionego wirusa, niegroźnego dla zdrowia – PAP), która nie nadaje się do szczepienia osób z immunosupresją, np. po przeszczepieniach narządów, a poza tym jej skuteczność wynosi 50–60 proc. Od tego roku pojawiła się w Polsce szczepionka, która jest nowoczesna, skuteczna, ale droga – powiedział dr hab. Ernest Kuchar z Polskiego Towarzystwa Wakcynologicznego.

Nowa szczepionka nie zawiera żywego wirusa, dlatego może – a choćby powinna – być stosowana u osób z zaburzeniami odporności. Podaje się ją w dwóch dawkach w odstępach dwóch miesięcy.

Jedna dawka nowego preparatu to koszt ok. 800 zł. – Dla przeciętnego polskiego seniora to duży wydatek – skomentowała dr Cholewińska-Szymańska.

Zdaniem ekspertów refundacja szczepień dla dorosłych pomogłaby znieść te bariery finansowe. – Jest to ważny, choć niejedyny element zapewnienia lepszego dostępu do szczepień osobom dorosłym – powiedziała prof. Nitsch-Osuch.

Jak podkreśliła, szczepienie się przeciw półpaścowi dorosłych jest niezwykle ważne, gdyż u osób po 50. roku życia ryzyko wystąpienia tej choroby wynosi 20–30 proc. U seniorów po 80. roku życia wynosi już 50 proc.

Specjaliści tłumaczyli, iż choćby po przechorowaniu półpaśca nie jesteśmy chronieni, ponieważ za jakiś czas może u nas dojść do znacznego obniżenia odporności i VZV się uaktywni. – 8–10 proc. pacjentów z grup ryzyka ma tendencję do nawrotu półpaśca i może na niego zachorować po raz drugi i trzeci – powiedziała dr Cholewińska-Szymańska.

Ekspertka podkreśliła, iż jeżeli ktoś nie pamięta, czy przechorował ospę wietrzną, może zrobić badania na obecność przeciwciał przeciw VZV. jeżeli ich nie posiadamy, dobrze jest najpierw zaszczepić się przeciw ospie wietrznej, ponieważ szczepienie przeciwko półpaścowi nie zapewnia ochrony przed nią.

Dr Cholewińska-Szymańska dodała, iż zgodnie z polskimi rekomendacjami przeciw półpaścowi powinny się koniecznie zaszczepić osoby, które mają kontakt z małymi dziećmi. Chodzi o to, aby nie stanowiły źródła zakażenia VZV dla maluchów, które nie miały jeszcze kontaktu z wirusem i mogą zachorować na ospę wietrzną.

Wypowiedzi pochodzą ze spotkania prasowego z cyklu „Ze szczepień się nie wyrasta”, które odbyło się w Warszawie.

Tytuł i skróty od redakcji
Idź do oryginalnego materiału