Dlaczego w Polsce zamyka się porodówki? Ginekolog: Tego nie robi się dla przyjemności

pacjenci.pl 5 dni temu
Zdjęcie: likwidacja porodówek w Polsce - przyczyny


W debacie o ochronie zdrowia rzadko kiedy pojawia się tyle emocji, co przy temacie zamykania porodówek. Media informują o kolejnych miastach, gdzie kobiety będą musiały jechać dalej, samorządowcy alarmują, a w komentarzach przewija się to samo zdanie: "Państwo zostawia kobiety na pastwę losu”.Ale – jak podkreśla dr n. med. Maciej Jędrzejko, ginekolog-położnik, znany w mediach jako „Tata Ginekolog” – obraz jest bardziej złożony, a decyzje o likwidacji oddziałów mają ekonomiczne powody.– Tego się nie robi dla przyjemności. Zamyka się z powodów ekonomicznych. Rodność kobiet spadła w tej chwili do 1,1, a próg zastępowalności pokoleń to 2,1 mniej – mówi lekarz. – o ile porodówka ma 100 porodów rocznie, to ona generuje milionowe straty. Minimum, żeby oddział wychodził na zero, to 600 porodów rocznie.Zdaniem położnika prawdziwy dramat rozgrywa się gdzie indziej – w statystykach urodzeń i w strukturze systemu ochrony zdrowia.
Idź do oryginalnego materiału