Depenalizacja przepisów dotyczących aborcji powinna być gwałtownie procedowana

termedia.pl 5 miesięcy temu
Zdjęcie: Kancelaria Senatu/Marta Marchlewska


Wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny, pytany 15 kwietnia, czy wyobraża sobie, iż powołana w minionym tygodniu sejmowa Komisja Nadzwyczajna może wypracować wspólny projekt dotyczący aborcji, stwierdził, że kwestie depenalizacji w tym zakresie powinny być procedowane osobno.



  • Wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny zaapelował, aby sejmowa komisja nadzwyczajna, która będzie pracować nad czterema projektami ustaw dotyczącymi aborcji gwałtownie zajęła sprawą depenalizacji pomocnictwa w aborcji i potraktowała projekt odrębnie
  • Nie możemy traktować plebiscytu w sprawie aborcji jako wiążącego rozstrzygnięcia, w którym wypowiedzą są także ci, których ten problem już absolutnie nie dotyczy – przekonywał wiceszef resortu zdrowia
  • W jego ocenie propozycja Trzeciej Drogi, w której Polacy mieliby się wypowiedzieć w sprawie aborcji poprzez referendum, to zaloty liderów tej formacji do prawicowego elektoratu
  • Pytany, o to czy prace nad ustawami aborcyjnymi mają sens, skoro prezydent zapowiedział ich zawetowanie, wiceminister Konieczny stwierdził, iż stanowisko prezydenta nie zwalnia posłów od mówienia głośno o istotnych problemach i prac nad konkretnymi rozwiązaniami ustawowymi

Depenalizacja procedowana osobno?
– Depenalizacja jest czymś, co powinno być, moim zdaniem, procedowane odrębnie. W założeniu to dostosowanie do realiów dotychczasowych rozwiązań, aby zapobiec takim sytuacjom, które się zdarzały w szpitalach, kiedy lekarze znajdowali się w zagrożeniu prawnym podczas wykonywania swoich czynności. Nie powinni odczuwać takiego zagrożenia, być karanymi za to, co się dzieje w szpitalu w kontaktach między pacjentką a lekarzem. To jest daleko niewłaściwe. Myślę, iż może i prezydent byłby skłonny podpisać taką ustawę, gdyby ona wyszła gwałtownie z parlamentu. Apelowałbym o to, aby komisja, która będzie działać wielotorowo, w tym zakresie procedowała szybko – powiedział wiceminister Wojciech Konieczny 15 kwietnia w Polskim Radiu 24.

Pytany o koncepcję Trzeciej Drogi, zakładającej referendum w sprawie aborcji, stwierdził, iż rozumiałby takie rozwiązanie, gdyby referendum miało moc wiążącą.

– Referenda takiej mocy nie mają. Możemy w tej formie wypowiadać się odnośnie do np. tego, czy chcemy być w NATO, czy chcemy być w Unii Europejskiej. Nie możemy jednak traktować plebiscytu w sprawie aborcji jako wiążącego rozstrzygnięcia, w którym wypowiedzą są także ci, których ten problem już absolutnie nie dotyczy. Czy ci, którzy okres płodności mają za sobą, i mężczyźni mają decydować za kobiety w referendum o nich? – pytał Konieczny.

– To problem nie do końca medyczny, a bardziej polityczny, socjologiczny. Pozostaje też kwestia samego referendum, które jest kosztowne. Czy będzie w nim ponad 50-proc. frekwencja? Zawsze przeciwnicy mogą powiedzieć, iż większość jest przeciw, bo choćby nie poszła na referendum. Próbowaliśmy już takich rozwiązań i nie były one udane. Mnie się osobiście ta idea nie podoba – dodał.

Wiceminister, pytany, czy takie postawienie sprawy jest formą uniku Trzeciej Drogi, stwierdził, iż to też w jego ocenie pewna forma zalotów do prawicowego elektoratu, poszukiwanie nowych wyborców po stronie Prawa i Sprawiedliwości, próby przeciągnięcia ich na stronę Trzeciej Drogi.

– Trudno mi jednoznacznie to ocenić, bo jest to zero-jedynkowa sprawa. Czy dajemy prawo do decyzji kobietom, czy im nie dajemy tego prawa? Ostateczna decyzja należy do kobiety. To jest jej ciało, wybór, sytuacja życiowa, co trzeba uszanować – mówił wiceminister Konieczny.

Gdzie sens, skoro prezydent zawetuje każdą propozycję?
Pytany o to, czy praca komisji nad czteroma projektami ustaw w sprawie aborcji w ogóle ma sens, skoro prezydent Andrzej Duda zapowiada, iż żadnej ustawy nie podpisze, wiceminister stwierdził, że jakaś forma kompromisu powinna zostać zawarta.

– Czy powstanie ustawa depenalizacja jako jedna propozycja, czy dwa projekty lewicy i PO powinny zostać połączone? Być może powstanie trzecia ustawa o referendum. Kto wie, jak to się potoczy… Ujęcie wszystkich propozycji w jedną ustawę wymagałoby bardzo dużego konsensusu, a na to na razie się nie zapowiada. Rzeczywiście, na końcu jest prezydent, który mówi, iż będzie wetował wszystko. Co z tego wynika? Takiego prezydenta Polacy wybrali. Trzeba to uszanować. To to był wybór demokratyczny. Czy jednak to zwalnia nas od mówienia głośno o problemie i od prób uchwalania ustaw? – pytał retorycznie Konieczny.

– Mamy zamiar uchwalać różne ustawy, które mogą być wetowane przez Andrzeja Dudę. Będziemy nad nimi pracować. To jest jedna z takich ustaw. Inaczej, musielibyśmy pytać prezydenta na początku, czy możemy dokonać jakichś zmian, na przykład w KRS. o ile stwierdzi, że będzie weto, to znaczy, iż nie będziemy pracować nad rozwiązaniem problemu? – argumentował wiceminister.

Dlaczego jego zdaniem prezydent zawetował ustawę o tabletce „dzień po”, mimo poparcia większości społeczeństwa dla tego rozwiązania? Wojciech Konieczny przekonywał, iż wynika to w jego odczuciu z niezrozumienia przez prezydenta działania i idei samej tabletki.

– To jest całkowite niezrozumienie fizjologii ciąży, mimo iż lekarze wyjaśniali to już wielokrotnie. Ze strony przeciwnej narracja jest bardzo silna – iż to jest aborcja. I jest to bardzo przykre, iż aż tyle osób poddało się tej propagandzie. Tabletka jest bezpieczna i używana w Europie powszechnie. Pan prezydent ma do kwestii medycznych podejście, które nie do końca szanuje wiedzę medyczną – mówił wiceminister.

– Podobnie było ze szczepieniami, kiedy powiedział, iż nie lubi, kiedy ktoś manipuluje przy jego ramieniu strzykawką. Co prawda później się zaszczepił, ale to świadczy o tym, iż jego podejście do problemów zdrowotnych jest jednak dość lekko traktowane. Zabrakło mu chyba refleksji albo odwagi, żeby trochę się przeciwstawić swojemu elektoratowi. Może prezydent już myśli o tym, co będzie robił po zakończeniu swojej kadencji? Szkoda, iż to wszystko odbywa się kosztem kobiet, którym zabiera się tę możliwość decydowania o sobie i odbiera się prawa funkcjonujące we wszystkich prawie krajach Unii Europejskiej – dodał Wojciech Konieczny.

Przeczytaj także: „Aborcja w komisji – to dobra decyzja” i „Aborcja w Sejmie – wyniki głosowań”.

Idź do oryginalnego materiału