Biały nalot na ogórkach kiszonych potrafi zaskoczyć, zwłaszcza osoby, które dopiero zaczynają przygodę z domowymi przetworami. Na pierwszy rzut oka może wyglądać podejrzanie, ale nie zawsze świadczy o tym, iż coś poszło nie tak. W wielu przypadkach to naturalny efekt fermentacji. Warto jednak wiedzieć, kiedy taki osad jest zupełnie nieszkodliwy, a kiedy może oznaczać poważniejsze problemy.
REKLAMA
Zobacz wideo Nikt nie zna tego przepisu, a jest lepszy niż ogórki - kapusta małosolna!
Ogórki kiszone: co oznacza biały nalot w słoiku? Pleśń czy dobroczynne bakterie?
Biały nalot na ogórkach kiszonych to najczęściej efekt działania dobroczynnych bakterii kwasu mlekowego, które są podstawą udanej fermentacji. Te pożyteczne mikroorganizmy w naturalny sposób przetwarzają cukry zawarte w warzywach, produkując kwas mlekowy - to właśnie on odpowiada za charakterystyczny kwaśny smak oraz adekwatności konserwujące. Dzięki nim ogórki zyskują długą trwałość i chrupkość.
Zobacz też: Widzisz tę rybę i czujesz zapach ogórka. Występuje w czystej wodzie i smakuje lepiej niż dorsz i łosoś
Biały nalot często pojawia się w postaci delikatnego osadu na powierzchni zalewy lub na samych ogórkach. Nie ma on nic wspólnego z pleśnią - jest jednorodny, matowy i pozbawiony zapachu. Towarzyszące mu drobne bąbelki gazu to efekt uwalniania dwutlenku węgla, co świadczy o tym, iż bakterie są aktywne i proces fermentacji przebiega prawidłowo. To znak, iż kiszonka ma wysoką wartość probiotyczną. Warto również wiedzieć, iż obecność tego osadu to także dowód, iż do ogórków nie zostały dodane żadne sztuczne konserwanty, które mogłyby zahamować rozwój bakterii mlekowych. Domowa kiszonka fermentująca w naturalny sposób, zawsze będzie nosić pewne "ślady życia". Nie należy się ich bać - przeciwnie, właśnie dzięki nim ogórki kiszone wspierają odporność, ułatwiają trawienie i działają oczyszczająco na organizm.
Biały osad na ogórkach kiszonych. Kiedy jednak trzeba uważać?
Nie każdy biały czy jasny nalot oznacza jednak coś dobrego. jeżeli na powierzchni ogórków pojawiają się zmienne kolory - od szarości, przez zieleń i błękit, aż po czerń - najprawdopodobniej masz do czynienia z pleśnią. W odróżnieniu od jednolitego osadu powstającego w wyniku fermentacji ma ona zwykle nieregularną strukturę - może być puszysta, rozwarstwiona i nierzadko towarzyszy jej nieprzyjemny zapach. Co gorsza, grzybnia pleśni może wnikać głębiej - nie ogranicza się tylko do powierzchni zalewy, ale przenika także do ogórków. W takich przypadkach nie ma miejsca na kompromisy - całą zawartość należy wyrzucić. Nie wystarczy zebrać pleśni z wierzchu, bo jej zarodniki i toksyny już rozprzestrzeniły się w całym słoiku. Spożycie takiej kiszonki grozi poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi - od niestrawności i zatrucia po długotrwałe problemy jelitowe. Aby zminimalizować ryzyko powstania pleśni na kiszonkach, warto dbać o każdy etap przygotowania przetworów. Słoiki i pokrywki powinny być dokładnie umyte i wyparzone. Do kiszenia najlepiej używać soli niejodowanej, gruboziarnistej, która nie zaburza pracy bakterii fermentacyjnych. Ogórki należy całkowicie zanurzyć w zalewie, by ograniczyć dostęp powietrza. Kiszonki powinny dojrzewać w ciemnym, chłodnym miejscu - zbyt wysoka temperatura sprzyja namnażaniu się niepożądanych drobnoustrojów.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.