Z roku na rok coraz mniej studentów kierunków lekarskich planuje emigrację – są jednak krytyczni wobec funkcjonowania polskiej ochrony zdrowia.
Powyższe to wnioski z czwartego już badania dotyczącego planów migracyjnych studentów ostatniego roku kierunków lekarskich na polskich uczelniach medycznych, przeprowadzonego przez zespół prof. Macieja Duszczyka z Ośrodka Badań nad Migracjami oraz Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego – co roku w ankiecie bierze udział kilkuset studentów szóstego roku kierunków lekarskich na 13 uczelniach medycznych w Polsce.
Studenci i studentki odpowiedzieli na pytania poprzez kwestionariusz, niektórzy uczestnicy ankiety udzielali także wywiadów.
O badaniach poinformowano na stronie internetowej Uniwersytetu Warszawskiego i w „Rzeczpospolitej”.
Emigracja? Chętnych coraz mniej
Emigracja jest z roku na rok coraz mniej popularnym rozwiązaniem dla studentów ostatniego roku medycyny.
W 2022 r. chęć wyjazdu zadeklarowało 20 proc. ankietowanych, w 2023 było to 18 proc., w 2024 – 13 proc., a w 2025 – 11 proc. Taki jest odsetek osób, które wybrały odpowiedź 8–10 na skali od 0 (na pewno nie wyjadę) do 10 (na pewno wyjadę). Jednocześnie, jak podkreślili autorzy badań, zwiększa się odsetek osób, które zdecydowanie wykluczają możliwość wyjazdu. W ostatnim badaniu już prawie co piąty ankietowany wybrał 0.
To dobra wiadomość, zważywszy, iż na skutek niedoinwestowania ochrony zdrowia i nasilonej emigracji po wejściu Polski do Unii Europejskiej w naszym kraju przez cały czas brakuje kadr medycznych.
W 2023 roku na 1000 mieszkańców przypadało 3,4–3,6 lekarza, podczas gdy w tej chwili zapotrzebowanie wynosi 4,1 lekarza na 1000 mieszkańców. Braki kadrowe występują nierównomiernie, dotyczą raczej konkretnych specjalizacji.
Na liście specjalizacji priorytetowych opublikowanej w 2024 r. przez Ministerstwo Zdrowia znalazły się choroby wewnętrzne, geriatria, psychiatria czy pediatria. Zrozumienie postaw obecnych studentów i studentek ostatnich lat studiów medycznych jest ważne w kontekście wypracowania skutecznych rozwiązań, które pozwoliłyby zatrzymać jak największą liczbę lekarzy i lekarek w Polsce.
Jeśli wyjazd, to po specjalizacji
Te osoby spośród studentek i studentów, które zamierzają wyjechać, rozważają to w średniej perspektywie czasowej: nie planują wyjazdu od razu po ukończeniu studiów, ale dopiero po odbyciu 12-miesięcznego stażu lub ukończeniu specjalizacji.
To ważna informacja, bo oznacza, iż decyzje będą zależeć od tego, jak młodzi lekarze ocenią polski system, gdy się już z nim zetkną jako pełnoetatowi pracownicy.
Rozważający migracyjny scenariusz najczęściej myślą o wyjeździe do Niemiec. Wśród innych krajów, które wskazywano, są Wielka Brytania, Szwecja, Szwajcaria i Norwegia.
Główne czynniki „wypychające” przyszłych lekarzy z Polski to:
- wysokość wynagrodzenia,
- czas pracy,
- warunki pracy,
- organizacja systemu opieki zdrowotnej,
- sytuacja społeczno-polityczna.
W dwóch badaniach przeprowadzonych przed wyborami w 2023 r. ten ostatni czynnik był wręcz najważniejszy.
Respondenci wskazywali wtedy na takie kwestie, jak dyskurs rządzących dotyczący lekarzy, traktowanie mniejszości seksualnych czy dostęp do aborcji.
W trzeciej i czwartej rundzie badań, która nastąpiła po zmianie rządu, popularność tego czynnika spadła. Był piątym najczęściej wskazywanym, po kwestiach związanych z pracą w medycynie.
Dla młodych ludzi istotny jest nie tylko poziom wynagrodzeń, ale całokształt warunków pracy w ochronie zdrowia – to, czy będą mogli wykonywać swoją pracę skutecznie, jednocześnie godząc to z życiem prywatnym.
Zły system, mobbing, hejt
Mniejsza chęć do emigracji nie oznacza, iż przyszli lekarze są w pełni zadowoleni z funkcjonowania polskiej ochrony zdrowia. Wręcz przeciwnie, co roku na pytanie, jak ocenia się jakość publicznej opieki zdrowotnej w Polsce z punktu widzenia pracownika opieki zdrowotnej, najczęściej wybierali odpowiedź „ani dobrze, ani źle” lub „źle”.
Jeszcze gorzej – ich zdaniem – należy ocenić tę opiekę z punktu widzenia pacjenta. Bardzo zdecydowanie wskazywali na problemy organizacyjne i te dotyczące zbyt długiego czasu pracy lekarzy.
W dodatku ich zdaniem w branży powszechny jest mobbing – ze stwierdzeniem „W służbie zdrowia często dochodzi do mobbingu wyższych rangą pracowników wobec młodszych” w każdym roku zgadzało lub zdecydowanie zgadzało się ponad 80 proc. ankietowanych.
Przyszli lekarze jako problem postrzegali też mowę nienawiści, zarówno ze strony polityków, szczególnie w czasie pandemii COVID-19, jak i ze strony pacjentów na forach internetowych i w kontaktach osobistych.