Jaka jest najlepsza pora na terapię?
Czy zastanawialiście się kiedyś, jaka jest najlepsza pora na sesję u psychologa? Czy terapia jest najskuteczniejsza rano, w środku dnia, czy może wieczorem? Odpowiedź na to pytanie znalazłam w artykule opublikowanym na portalu Huffington Post i jak się okazuje, jest to kwestia indywidualna.
Sama znam wiele osób, które chodzą na terapię i bardzo to sobie chwalą – mówią, iż to "jedna z najlepszych decyzji w ich życiu". Ja też miałam taki moment, kiedy myślałam, iż będę jej potrzebować. Było to po śmierci mojej mamy, która zbiegła się w czasie z narodzinami mojego dziecka. To był jeden z najtrudniejszych momentów w moim życiu i byłam na granicy pójścia na terapię. Ostatecznie obyło się bez tego, ale wiem, jak ogromnym wsparciem może być psycholog.
Wracając do clue mojego artykułu – czy istnieje najlepsza pora na terapię? W artykule opublikowanym przez Huffington Post, wypowiedziała się m.in. Kristen Casey, psycholożka kliniczna i specjalistka od bezsenności.
"Najlepsza pora dnia na sesję terapeutyczną zależy od wielu czynników i różni się w zależności od osoby. Każdy ma inny harmonogram, styl życia i sposoby radzenia sobie z emocjonalnym kacem po sesji terapeutycznej" – uważa Kristen Casey.
Myślę, iż to naprawdę ma sens. Jedni mają więcej energii rano i lubią wtedy rozmawiać, drudzy wręcz przeciwnie – rozkręcają się dopiero pod koniec dnia i są wówczas bardziej skorzy do rozmowy. Wybór należy do nas i powinien być zgodny z naszymi preferencjami.
Trudne tematy? Ok, ale lepiej nie w pracy
Terapeutka Kristen Gingrich radzi, by nigdy nie planować terapii w ciągu dnia, jeżeli mają być na niej poruszane "trudne tematy".
"Jeśli pracujesz nad intensywną traumą, która po każdej sesji pozostawia cię wyczerpanym, przeprowadzenie sesji w środku dnia pracy może nie być najlepszym rozwiązaniem" – powiedziała Kristen Gingrich, licencjonowana pracownica socjalna i certyfikowana terapeutka ds. uzależnień od narkotyków i alkoholu.
"Jeśli jednak jedyny czas, jaki możesz znaleźć, to środek dnia pomiędzy różnymi zadaniami, ważne jest, aby zaplanować czas na wyciszenie się i upewnić się, iż nie wpłynie to negatywnie na twój dzień" – dodaje.
Szczerze? Nieraz słyszałam od przyjaciółek, iż "wyszły z terapii roztrzęsione i nie mogły skupić się na pracy". Dlatego w takiej sytuacji pora dnia ma ogromne znaczenie dla naszego komfortu psychicznego.
Ranny ptaszek vs. nocny marek
W artykule pojawiła się też rada, by dobrze przyjrzeć się swoim nawykom.
"Na przykład, być może rano rozpraszają cię obowiązki, które masz na dany dzień. W takim przypadku wieczorne spotkanie może być lepszym rozwiązaniem" – powiedziała dr Nina Vasan, dyrektor medyczna platformy zdrowia psychicznego Real.
"Inni tracą energię z biegiem dnia, co oznacza, iż spotkanie w ciągu dnia jest bardziej produktywne" – dodała.
Wniosek?
Nie ma jednej, adekwatnej pory na terapię. To, co świetnie działa u jednej osoby, może się nie sprawdzać u drugiej i jest to zupełnie naturalne. Najważniejsze, żeby terapia była prowadzona regularnie i żeby odbywała się o porze, w której naprawdę potrafimy skupić się na sobie i swoich emocjach. Bo płacimy nie tylko za to, iż terapeuta poświęca nam swój czas, ale też za to, by dokonać w swoim życiu zmiany.