To był wielki dzień w Zagórowie! Świętowano 6. rocznicę parkrunu Szubianki Zagórów i 250. spotkanie w ramach parkrunu! To niezwykle pokrzepiające, iż przez 6 lat co sobotę w zagórowskim lesie spotykają się parkrunnerzy, wolontariusze, którzy organizują wydarzenie oraz uczestnicy marszu i joggingu.
Pamiętają początki i pierwszy parkrun 14 września 2019 r. Wówczas to kilka osób udzieliło pomysłodawcom informacji zwrotnej, mówiąc, iż w tak malej społeczności jak Gmina Zagórów to się nie uda. Ludzie nie będą przychodzić rano w sobotę, bo nie znajdą czasu. Na szczęście obawy się nie potwierdziły i wspaniali ludzie działają. Z cotygodniowych spotkań czerpią ocean satysfakcji, gdyż parkrun to integracja społeczna, wymiana doświadczeń, bezinteresowne działanie wolontariackie, zdrowie fizyczne i psychiczne oraz kontakt z naturą.
Pierwszy szef parkrunu Łukasz Parus nadmienia, iż powstał on z miłości do aktywności (maszerowania, biegania), lasu (kontakt z naturą to odpoczynek i nauka uważności) i wspólnego spędzania czasu. – Zauważyliśmy, iż jest parkrun w Koninie i to on był bezpośrednią inspiracją. Zresztą konińscy parkrunerzy wyjaśnili nam szczegóły dotyczące parkrunu i obsługę aplikacji. Uwielbiamy maszerować, biegać i współdziałać! Parkrun stwarza możliwość wspólnego działania, tj. tworzenia wydarzenia i bycia aktywnym w grupie, co napędza i uskrzydla. Ponadto to promocja zdrowia psychicznego (największą plagą w tej chwili jest samotność!), fizycznego oraz postaw obywatelskich i wolontariackich. Parkrun może tworzyć każdy i na parkrun może przyjść każdy! To nie zawody, nie ma rywalizacji. Każdy jest mile widziany. Nie musisz być sportowcem, możesz być początkującym. Otrzymasz wsparcie i akceptację oraz będziesz częścią grupy. Parkrun to aktywna wspólnota i w pewnym sensie grupa wsparcia.
Cotygodniowe spotkanie to promocja zdrowia i dobrego życia z ludźmi, którzy coś robią wspólnie i mają z tego frajdę. Parkrun to też działanie na rzecz środowiska lokalnego. Dotychczas bieg odwiedziły tysiące osób z Polski i zagranicy. Odwiedzili nas dotychczas goście z Polski (m.in. Gdańsk, Gdynia, Poznań, Warszawa, Łódź, Lublin) i z zagranicy (Niemcy, Czechy, Hiszpania, Francja, Izrael, Indonezja, Wielka Brytania). Parkrun stał się w pewnym sensie wizytówką Zagórowa – nadmienia.
– Parkrun daje uczestnikom satysfakcję i sens działania. To są bardzo ważne odczucia. Robiąc coś dla innych, mam na myśli działania wolontariackie, można zrobić coś dla siebie. Poznać tutaj wielu nowych ludzi z sąsiedztwa, Polski czy zagranicy. Budować i tworzyć z nimi relacje, co buduje samego siebie. Sprawczość i zdobywanie nowych kompetencji, dodają skrzydeł.
A uczestnicy mają co tydzień doskonałe miejsce, żeby pomaszerować, pobiegać i być wolontariuszami. Rozmowy w trakcie parkrunu i przyjaźnie, które się tworzą, to fenomen parkrunu. Jesteśmy szczęśliwi, iż możemy promować aktywne i zdrowe życie! Tak naprawdę, jak wykazały ostatnie prowadzone przez 80 lat badania na Harvardzie, największym szczęściem dla człowieka są… dobre relacje z drugim człowiekiem. Upraszczając: chcesz być szczęśliwy, bądź z ludźmi. Bieganie i wszelkie aktywności są w modzie, bo po prostu to się opłaca! Każdy chce dobrze się czuć (aktywność fizyczna wyzwala hormony szczęścia endorfiny), być zdrowym, zrzucić parę kilo i odprężyć się wśród przyrody. To się opłaca. Gdy to ludzie poczują, wracają na parkrun, gdzie znajdują wytchnienia i relaks. Do tego, jak dodamy rozmowy, śmiech i kontakt z naturą, mamy wartościowo spędzony czas, podczas którego robimy coś dla siebie i innych. Współczesny czas jest niezdrowy. Ludzie za dużo pracują, stresują się, frustrują, często wpadają w uzależnienia i pogrążają się w marazmie i problemach. Parkrun, czyli synonim aktywności, wyciąga ludzi z problemów. Widzą oni, iż jest możliwe dobre i zdrowe życie. To oczywiście wymaga tylko jednego wysiłku: trzeba przyjść na parkrun. Później wszystko samo się dzieje i pojawiają się tylko korzyści – tłumaczy.
Obecnie szefem parkrunu jest Kamil Michałowicz. Zarówno on, jak i jego poprzednik nadmieniają, iż nie funkcjonowałby on bez uczestników, a przede wszystkim wolontariuszy, koordynatorów i osób zaangażowanych w to przedsięwzięcie. – Chylę czoła tym osobom i dziękuję za kilkuletnią wszelką okazaną przez nich pomoc. Mogę dodać, iż ja jako obecny koordynator jestem bardzo dumny z mojego zespołu, na który zawsze mogę liczyć. Cieszy mnie to i zarazem napawa dumą, iż w tak małym miasteczku spotykają się ludzie z całej Polski, ale i nie tylko, iż ludzie sprawdzają się na wybranej trasie, testują swoje możliwości fizyczne, ale przy tym fajnie się bawią. Staramy trzymać klimat na najwyższym poziomie i nam to chyba wychodzi. Co ważne, cieszymy się dobrą opinią, co jeszcze bardziej napawa nas chęcią organizacji cotygodniowego przedsięwzięcia – powiedział Kamil.
Jeśli chcecie przeżyć niezapomnianą przygodę, przyjedźcie na parkrun do Zagórowa. To jedyne takie miejsce w Powiecie Słupeckim.