Czemu ciągle o tym dzieciństwie?

przestrzenholistic.pl 1 rok temu

Z jednej strony pragniemy zająć się tym co tu i teraz z drugiej ciągle musimy wracać do dzieciństwa. Dlatego wielu pacjentów podchodzi z niechęcią do rozpoczynania procesu terapeutycznego na samą myśl o cofaniu się do dzieciństwa.

Dlaczego przeszłość jest tak istotna dla naszego teraźniejszego funkcjonowania?

Istnieje wiele teorii na temat tego dlaczego jesteśmy jacy jesteśmy. Na ile jest to wynikiem naszego wrodzonego temperamentu, środowiska w którym się rozwijaliśmy począwszy od wód płodowych po pierwsze kontakty społeczne. Wspólnym mianownikiem wszystkich teorii są rodzice, niezależnie czy patrzymy na dziedziczenie w rozumieniu biologicznym czy psychologicznym.

Rodzice stanowią nasze obiekty pierwotne, które dają nam informacje zwrotne o otaczającym nas świecie. Ukazując jego zasady, granice czy możliwości oraz przekazują nam w sposób nieświadomy własny stosunek emocjonalny do różnych tematów. W jednym z artykułów o rozwoju psychoseksualnym dziewczynek pisałam o tym jak stosunek emocjonalny matki względem własnego ciała, seksualności wpływa na córkę. Opiekunowie ucząc nas mówić, nazywać otaczający nas świat są pierwszymi osobami, które pomagają nam określić nasze potrzeby oraz nas samych w tym różne części naszego ciała. Używając różnych określeń w sposób bardziej, mniej świadomy przekazują małemu dziecku jaki stosunek emocjonalny powinno mieć do różnych części własnego ciała. Nie chcę natomiast ograniczać się tutaj do aspektu seksualności i cielesności.

Rodzice decydują o tym co powinniśmy wiedzieć o świecie i jaki mieć do niego stosunek emocjonalny.

Przychodząc na świat nie wiemy o nim nic, jesteśmy jak podróżnicy w obcym świecie w dodatku z ograniczonymi możliwościami poznawczymi, totalnie zależni od opiekunów. Decydują oni kiedy jesteśmy gotowi nauczyć się, zobaczyć czy doświadczyć różnych rzeczy. Decydują także o tym co powinniśmy wiedzieć, a o czym nam nie mówić. Oni tworzą pierwsze tajemnice między nami i światem w którym się wychowujemy.

Stanowią nasze obiekty pierwotne z którymi nawiązujemy relacje w których to możemy czuć się bezpieczni, zaopiekowani, zrozumieni, wspierani, bądź całkiem przeciwnie. W relacji z rodzicami doświadczamy i analizujemy pierwsze konfiguracje w interakcjach międzyludzkich. Wiele lat żyjemy w przekonaniu, iż jeżeli zachowamy się jakoś to uzyskamy taką, a nie inną odpowiedź od drugiej osoby na nasze zachowanie. Wchodząc w świat rówieśników w okresie nastoletnim w którym naturalnie separujemy się od rodziców, odkrywamy, iż nie zawsze wszystko działa tak jak u nas w domu.

Jednym z błędów myślowych osób uczęszczających, bądź chcących rozpocząć psychoterapię jest magiczne myślenie, iż potrwa to parę spotkań.

Latami zakorzeniają się w nas ideę, określony zestaw mechanizmów obronnych i coś tworzonego tak długo nie zmieni się w dwa miesiące. Dobrym przykładem na to jest sytuacji w której zaczynamy rozumieć dlaczego funkcjonujemy w określony sposób i co odtwarzamy, jednak czy to sprawi, iż już nigdy więcej nie zakochamy się znów w niedostępnym emocjonalnie mężczyźnie? Czy sama wiedza naprawdę uchroni nas przed odtworzeniem tak dobrze znanych nam scenariuszy? Nie. Sprawi jedynie, iż będziemy tego świadomi, zaś z czasem nabierzemy umiejętności zatrzymania się przed i podjęciem innych decyzji, zamiast orientować się po fakcie. Natomiast najpierw by doszło do zmiany musimy rozsupłać pewne obszary by zajrzeć głębiej i dotrzeć do rdzenia.

W naszym rozwoju by odpowiednio wykształcił się nazwijmy to zdrowy rdzeń naszej osobowości musimy przejść przez pewne etapy rozwojowe. Nie każdy z nas ma niestety możliwość przejść je prawidłowo lub w ogóle. Zależne jest to od warunków jakie daje nam najbliższe środowisko.

Nasze Mechanizmy obronne mogą zatrzymać się wraz z nami na pewnym etapie, gdzie nie pójdziemy rozwojowo o dalsze kroki.

Pisząc w innym artykule o mechanizmie obronnym zwanym rozszczepieniem tłumaczyłam, iż w przypadku prawidłowego rozwoju uczymy się pomieszczać w sobie złożone uczucia. Daje nam to możliwość postrzegania świata w sposób złożony, ambiwalentny nie zaś zero jedynkowy, czarno, biały i tak dalej… Niestety w sytuacji wczesnej traumy, bądź funkcjonowania w rodzinie w której występuje alkohol, przemoc psychiczna czy fizyczna trudno o to by wykształciły się bardziej adaptacyjne mechanizmy obronne, nie oparte o rozszczepienie. jeżeli nasz świat od najmłodszych lat dzielił się na dobry/zły na czas gdy rodzic jest trzeźwy, cudowny, opiekuńczy, uważny oraz resztę dni gdzie jest pod wpływem alkoholu lub staje się agresywny, wycofany, kontrolujący, jego obraz rozszczepia się na te dwie postacie. Jedną możemy kochać, zaś drugą nienawidzić i jest to jeden ze sposobów na radzenie sobie z zaistniałą sytuacją.

Niestety mechanizm rozszczepienia w dorosłym życiu sprawia, iż w relacjach skaczemy od miłości do nienawiści i skrajnych obrazów, nie dostrzegając całości i złożoności. Konfrontując się z przeszłością, ucząc się jednocześnie przeżywać uczucia miłości, tęsknoty, złości, niechęci i wielu innych uczuć do opiekunów – uczymy się pomieszczać w sobie te złożone uczucia. Pomieszczanie to daje nam zdolność do kochania, ale i widzenia wad, wyrażania złości czy granic w relacjach, widzenia szerzej i adekwatniej. Nie jest to jednak możliwe bez cofania się do przeszłości, pierwszych relacji i ich charakteru.

W naszej Przestrzeni znajdziesz psychoterapeutów, psychotraumatologów, terapeutów uzależnień, psychiatrów czy psychodietetyków, którzy pomogą wyciągnąć z przeszłości odpowiednią wiedzę, która zmieni TU I TERAZ.

Nasi specjaliści od sfery ciała, pomogą zresetować układ nerwowy tak by oczyścić ciało z trudnych doświadczeń technikami osteopatycznymi.

Artykuł:

Psychoterapeutka psychodynamiczna, seksuolog, założycielka ośrodka Paulina Podrez

Idź do oryginalnego materiału