Czar par czyli para w gabinecie terapeutycznym

przestrzenholistic.pl 1 rok temu

Lęk związany z efektem jaki może przynieść terapia par czy sama rozmowa w obrębie związku to częsty powód tkwienia w bierności. Status quo staje się bardziej akceptowalnym i bezpiecznym rozwiązaniem, ponieważ trzyma nas w konfliktowej, jednakże znanej rzeczywistości. Terapia par zatem staje się decyzją o głośnym powiedzeniu, iż coś jest nie tak i należy podjąć wokół tego jakieś decyzje.


Błędne przekonania o terapii par

Podjęcie się terapii par wymaga dużej odwagi i gotowości na zmiany jakie może ona przynieść. Niestety w dużej mierze decyzja ta podjęta jest w momencie krytycznym dla związku, gdzie rozpocząć pracę musimy od ostudzenia emocji i nauki poprawnej komunikacji, wzajemnego dialogu opartego na szacunku. Napędza to błędne poczucie, iż terapie par kończą się w dużym procencie rozstaniem.

To właśnie świadomość konieczności podjęcia jakiś decyzji przeraża, szczególnie, iż celem terapii nie jest zapewnienie szczęśliwej przyszłości, nie jesteśmy w stanie jako specjaliści tego obiecać. W terapii par chodzi bardziej o przyjrzenie się dynamice pary, odtwarzanych schematach relacyjnych oraz wpływie ewentualnych indywidualnych nieprzepracowanych historii na diadę relacyjną.

Zasada Im wcześniej tym lepiej

W dzisiejszych czasach posiadamy dużą tendencję do zastygania, tkwienia w dyskomforcie tak długo, aż nie zacznie nas palić. Podobnie funkcjonuje wiele par w cichym przymierzu, żyjąc obok siebie latami.
Każdy związek składa się z indywidualnych historii oraz tych stworzonych wspólnie historii pięknych i tych trudnych.

Problemy w związku przyrównać możemy do supełków, które z czasem trzeba rozsupłać. Każdy z nas wie jak jest gdy na słuchawkach od telefonu, biżuterii czy innych rzeczach tworzą się supełki. Łatwo jesteśmy w stanie sobie z nimi poradzić, gdy jest to jeden, dwa, ale co się dzieje gdy widzicie, iż jeden jest na drugim i jest ich tyle, iż aż trudno policzyć?

Im więcej ich jest tym trudniej je rozsupłać i bliżej nam do poddania się, odłożenia tego na później lub wymienienia na nowy “model”. Podobnie niestety bywa w relacji, dlatego im dłużej czekamy tym supłów jest więcej i bardziej się zaciskają. Im dłużej zwlekamy tym bardziej wydłużamy proces trwania terapii, gdzie najpierw należy rozsupłać powierzchowny bałagan, oczyścić to z emocji i dopiero później możemy przejść do adekwatnej pracy i dostrzec realne źródło problemu.

Czego należy się spodziewać w gabinecie terapeutycznym?

Czasu! W terapii indywidualnej oraz w terapii par długość procesu zależy od rodzaju problematyki. Pierwsze spotkanie pozwala terapeucie oraz parze określić wyłaniające się na powierzchnię pierwszy zakres problematyki. Zwykle w dobie terapii ukazują się inne wątki, często jednak mają one swoje wspólne mianowniki.
Początek terapii stanowi komunikacja w związku, bez niej trudno liczyć na jakikolwiek progres. Natężenie emocji wynikające z nierozwiązanych konfliktów utrudnia, a niekiedy choćby uniemożliwia wzajemny dialog. Rolą terapeuty jest zadbanie o bezpieczną przestrzeń w której dialog będzie możliwy i “dokończony”. W emocjach dialog jest urywany, szarpany oraz porywczy przez co nie mówimy realnie tego co nas gryzie i czego doświadczamy w wyniku zaistniałej sytuacji/problematyki. Gdy nauczymy się słuchać, możemy pójść w terapii o parę kroków dalej…

Różna gotowość partnerów do terapii

Mężczyźni zgłaszają się na terapię indywidualną oraz par, zwykle gdy następuje dość widoczny kryzys szczególnie w sferze seksualnej. Kobiety natomiast mają większą tendencję do tłumienia złości, skupienia się na praktycznych aspektach relacji jak rodzina, dom. Odkładają tym samym na bok swoje potrzeby bliskości czy namiętności w związku.
Pary, które pojawiają się na terapii mają zwykle wspólny mianownik – trudno jest im się spotkać w wzajemnym zrozumieniu, począwszy od dialogu po wizję związku, potrzeby.

Rola psychoterapeuty w procesie terapii par

Rolą terapeuty nie jest znalezienie winnego ale pokazanie pewnych schematów, które odtwarza para oraz pomoc w umiejętności wzajemnego słuchania, wyrażania potrzeb, które gdzieś się zagubiły lub nigdy nie miało okazji się rozwinąć.
Wiele par obawia się, iż decyzja o rozpoczęciu terapii to ryzyko zakończenia związku. Niestety jest to dość typowe myślenie dotyczące problemów w ogóle, łatwiej nam zamknąć oczy niczym dziecko i udawać, iż coś wtedy przestaje istnieć. Prędzej czy później musimy, jednak te oczy otworzyć i to jak długo były zamknięte rzutuje na to co zobaczymy po ich otwarciu. Terapia par jedynie i aż pomaga zobaczyć to co istniało zawsze, jednak z pomocą psychoterapeuty możemy spojrzeć na siebie wzajemnie i związek z szerszej perspektywy, bez nadmiernych emocji i zniekształceń.

Czego para może doświadczyć w trakcie terapii

Edukacji – nauki komunikatu “ja”, nauki otwartości na wysłuchanie partnera bez zakładania co myśli, co chce powiedzieć, przerwania łańcuchu projekcji.

Będąc ze sobą wiele lat zakładamy, iż wiemy co druga osoba czuje, myśli, chce powiedzieć. Sprawia to, iż realnie przestajemy się słuchać, zauważać, iż zmieniamy się na przestrzeni lat, ewoluujemy jak każdy człowiek. Działamy “w domyśle” z automatu nie dając przestrzeni drugiej osobie, jednocześnie oczekując, iż sami tak ową przestrzeń otrzymamy.
Spodziewać się można na terapii, także konfrontacji z ograniczeniami własnymi oraz drugiej osoby. Należy się z nimi zmierzyć, urealnić obraz własny, partnera oraz związku.

Co wydarzy się dalej? Tego nikt nie wie, natomiast wiedza to pierwszy krok do podjęcia świadomej decyzji oraz wyjścia z bańki dobrej czy złej. Nie czekaj i udaj się do terapeuty par, gdy zobaczysz pierwsze problemy z którymi sobie nie radzicie.

Artykuł:

założycielka ośrodka, psychoterapeuta psychodynamiczny, seksuolog Paulina Podrez

Idź do oryginalnego materiału