Cukrzycowe tsunami

termedia.pl 9 miesięcy temu
Zdjęcie: 123RF


23 stycznia odbyło się w Sejmie posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Cukrzycy, którego tematem była profilaktyka, edukacja i wczesna diagnostyka w tej chorobie oraz system znakowania żywności. W posiedzeniu, obok ekspertów diabetologii i żywienia, uczestniczył wiceminister Marek Kos.

Zastraszające tempo
Jak podkreślała w czasie dyskusji prof. Irina Kowalska, z Kliniki Chorób Wewnętrznych i Chorób Metabolicznych UM, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, celem leczenia cukrzycy jest zapobieganie rozwojowi przewlekłych powikłań cukrzycy, i o ile nie ma skutecznych narzędzi profilaktycznych w zapobieganiu cukrzycy pierwszego stopnia, to w przypadku cukrzycy stopnia drugiego takie narzędzia są i trzeba je efektywnie wykorzystywać.

Według danych Międzynarodowej Federacji Diabetologicznej w 2021 r. na świecie 537 mln osób miało cukrzycę, a według prognoz w 2045 r. ta liczba ma wynosić 784 mln.

– Mamy do czynienia z prawdziwą epidemią cukrzycy. Troszkę lepiej jest w Europie, bo tutaj prognozowany wzrost jest nieco mniejszy. Niemniej jednak na świecie czeka nas prawdziwa pandemia cukrzycy i wydaje się, iż ten prognozowany wzrost jest bardzo duży, tym bardziej, iż prognozy bywają zaniżone – mówiła prof. Kowalska.

Jako przykład ekspertka podała 2007 r., w którym odnotowano na świecie 250 mln przypadków cukrzycy, a projekcja zachorowań na 2025 r. zakładała 380 mln.

– Niestety, te prognozy się nie sprawdziły i już w 2021 mieliśmy na świecie ponad pół miliarda chorych na cukrzycę. Dlatego prognozy, które i tak wydają się zatrważające, mogą być niedoszacowane – mówiła prof. Kowalska.

3 mln osób z cukrzycą
W Polsce na cukrzycę choruje około 8 9 proc. populacji. To około 3 milionów osób a około 5 milionów ma stan przedcukrzycowy. Z tych ogólnych 100 proc. cukrzycy 85 90 proc. to cukrzyca typu drugiego, prawie 10 proc. to cukrzyca typu pierwszego, i kilka procent to pozostałe typy cukrzycy.

– Cukrzyca typu drugiego jest nierozerwalnie związana z epidemią otyłości. Wiemy, iż najpoważniejszą konsekwencją kliniczną otyłości jest właśnie cukrzyca typu drugiego, która również prowadzi do chorób układu sercowo naczyniowych, do niektórych nowotworów, jak również do wielu innych chorób, które znacznie wpływają na jakość życia. Mniej niż 50 proc. populacji w Polsce ma prawidłową masę ciała i mniej niż 40 proc. osób w populacji ma prawidłowy obwód talii. Dlatego wczesna diagnostyka cukrzycy ma kolosalne znaczenie – podkreślała ekspertka.

– Rekomendujemy badania przesiewowe w kierunku cukrzycy u każdej osoby powyżej 45 roku życia co trzy lata. Oczywiście o ile wynik jest prawidłowy. Natomiast raz w roku, o ile są to osoby z grupy ryzyka, które mają nadwagę. Każda osoba, która ma cukrzycę w rodzinie, powinna kontrolować się raz w roku. Kontrolować się także powinny osoby prowadzące mała aktywność fizyczną, u których stwierdzono stan przedcukrzycowy – mówiła ekspertka.

Jak podkreślała prof. Kowalska, ogromne znaczenie w leczeniu cukrzycy ma edukacja jako szeroko pojęte leczenie niefarmakologiczne, które dotyczy głównie wiedzy o chorobie, o powikłaniach, a w momencie rozpoznania choroby jest niezbędnym element do tego, żeby odnieść na przestrzeni lat sukces terapeutyczny.

Wiemy jak, ale…
– Mamy pełną wiedzę jak zapobiegać cukrzycy, mamy zalecenia, co należy robić, niestety gorzej jest z wykonywaniem tych zaleceń, dlatego, iż wykraczają daleko poza działania stricte lekarskie – mówił prof. Leszek Czupryniak, specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii.

Jak wskazywał, cukrzyca została ogłoszona pierwszą niezakaźną epidemii już kilkanaście lat temu. Parę lat później Unia Europejska wezwała wszystkie kraje członkowskie do przedstawienia Narodowych Programów Walki z Cukrzycą.

– Polska jest gdzieś w połowie krajów, która tego nie zrobiła. Połowa państw europejskich taki plan ma. Z tej połowy prawie połowa w tej chwili taki plan wdrożyła. Cukrzyca, w zasadzie do momentu pracy w Ministerstwie Zdrowia pana ministra Macieja Miłkowskiego, nie była nigdy priorytetem. Cieszymy się, iż pan minister Marek Kos tę pracę będzie kontynuował — mówił prof. Czupryniak

– Jesteśmy w gronie osób, które się znają, które od ładnych paru lat prowadzą działania w zakresie cukrzycy na swoich polach, zmierzając ku temu, aby ulżyć pacjentom z cukrzycą, ale także ulżyć państwu w kosztach cukrzycy i jej powikłań. Bo cały czas największa część kosztów związana z cukrzycą pochłania właśnie walka z powikłaniami. Dzisiaj mamy nową sytuację polityczną, mamy nowy rząd in nową panią minister, która jest otwarta na sugestie. Myślę, iż Parlamentarny Zespół ds. Cukrzycy, który ma tradycję, jest ciałem merytorycznie i intelektualnie sprawnym, mógłby przygotować dla ministerstwa ponad jednoresortowy plan działania – mówił prof. Czupryniak, dodając, iż takie inicjatywy pojawiają się z wielu stron.

Ekspert jako przykład podał ustawę o podatku cukrowym, na której kształt gremia pozapolityczne i pozarządowe miały wpływ.

– Może w ramach naszej tej parlamentarnej grupy opracujmy taki plan. To nie musi być bardzo długi dokument, ale bardzo konkretne wskazówki dla Ministerstwa Zdrowia pokazujące co trzeba zrobić w zakresie edukacji w szkołach, w zakresie regulacji reklam, jedzenia słodkości i picia słodkich napojów. To są wrażliwe tematy, także politycznie. No ale o ile my ich nie poruszamy, nikt ich nie poruszy – wskazywał prof. Czupryniak.

Na co podatek cukrowy?
Anna Śliwińska, honorowy prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków, poruszyła w czasie dyskusji kwestię opłaty cukrowej, która miała być potężnym narzędziem w walce z otyłością. Niestety tak się nie zadziało.

– Opłata cukrowa, która mogłaby nam posłużyć w realizacji celu lepszej edukacji i profilaktyki cukrzycy, w szczególności cukrzycy typu drugiego, nie spełnia swojej roli. Ten podatek funkcjonuje już trzeci rok. Kiedy popieraliśmy jego wprowadzenie, mieliśmy nadzieję, iż właśnie będzie mógł on być wykorzystany w takim celu – edukacji, profilaktyce, ale także z przeznaczenie środków na świadczenia opieki zdrowotnej w cukrzycy. W ustawie było to tak sformułowane, iż dawało nam taką nadzieję – mówiła prezes Śliwińska.

– Po trzech latach funkcjonowania tej opłaty jej potencja pozostaje niewykorzystany, a środki pozyskane z jej tytułu, są wydatkowane w sposób nieefektywny. Niestety, także mamy do czynienia z nieszczególnie rzetelną sprawozdawczością NFZ. W 2022 roku, czyli po pierwszym roku obowiązywania podatku, sprawozdanie było bardzo lakoniczne. W kolejnym roku nie ukazało się w ogóle sprawozdanie w terminie, a te, które się w końcu ukazało, też pozostawiało sporo do życzenia. To powoduje zauważalny spadek wiarygodności i zaufania społecznego do tego instrumentu – dodała honorowa prezes PSD.

Zaapelowała do władz, aby przeanalizować funkcjonowanie opłaty cukrowej i wykorzystania środków gromadzonych na jej podstawie.

System znakowania żywności
Część dyskusji w czasie posiedzenia Parlamentarnego zespołu została poświęcona problematyce tzw. Nutri-Score – różnym systemom znakowania żywności, pod których adresem kierowano szereg uwag, a podstawowym zarzutem jest to, iż nie odgrywają w wielu przypadkach znaczącej roli w kształtowaniu dobrego żywienia, a często choćby kreują popyt na żywność wysoko przetworzoną.

Jak podkreślała w czasie dyskusji Izabela Tańska, prezes zarządu IGI FOOD LAW, doradca ds. prawa żywnościowego, oznakowanie i reklama żywności jest bardzo mocno uregulowana na poziomie Unii Europejskiej i krajowym. To co przekazuje się konsumentom, nie tylko dzieciom, ale i osobom dorosłym, jest mocno uregulowane, ale te regulacje po prostu nie działają.

– Dlaczego? Ponieważ nie mamy dobrze funkcjonującego podmiotu, który sprawowałby odpowiedni nadzór i kontrolę nad reklamą i oznakowaniem środków spożywczych. Mamy kilka inspekcji, które zajmują się kontrolą, które robią, co mogą w zakresie swoich kompetencji. Ich skuteczność działania nie zależy jednak tylko od ich wydajności, ale też ustaw kompetencyjnych. Stawiam tezę, i jestem gotowa jej bronić, iż Polska jest na szarym końcu, jeżeli chodzi o przestrzeganie przepisów w zakresie znakowania żywności — mówiła prezes Tańska.

– Wcale nie musimy wywracać stołu i wprowadzać nowych przepisów. Te, które mamy, są całkiem niezłe. Natomiast jest bardzo źle z ich egzekwowaniem na poziomie krajowym. Przede wszystkim mam na myśli kwestię reklamy w ustawie o bezpieczeństwie żywności i żywienia w zakresie kontroli środków spożywczych. Mamy luki prawne, określone wymaganie nie zostały do tej pory w naszej ustawie wdrożone, tak aby mogłyby ograniczyć reklamę wprowadzającą w błąd – dodała.

Jak podkreślała prezes Tańska, kluczową kwestią w tym zakresie jest wyposażenie organów urzędowej kontroli żywności i współpracy między nimi, w odpowiednie narzędzia do sprawowania adekwatnego nadzoru. Wskazał również na to, iż generalnie brakuje jasnego stanowiska Polski na forum Unii Europejskiej, zarówno w zakresie Nutri-Score jak i zakresie planowanych zmian rozporządzenia 1169/2011.

Przeczytaj także: „Leki przeciwcukrzycowe zrewolucjonizowały leczenie otyłości” i „Nie mówimy tylko o poziomie cukru, ale też o holistycznym podejściu do pacjenta”.
Idź do oryginalnego materiału