Na cukrzycę typu 1 choruję od lipca 2019 roku. W dniu diagnozy miałam dziewięć lat. Na pewno cukrzyca wpływa na moje życie prywatne, ale też sposób, w jaki postrzegam świat.
Moi znajomi mogą wybierać, kim chcieliby być, a ja zastanawiam się, czy uda mi się kupić wszystkie cukrzycowe rzeczy, kiedy będę dorosła. Większość z was myśli – „a co mnie obchodzi jakaś choroba”, albo „pewnie jedliście za dużo słodyczy i teraz macie”. I prawdopodobnie będzie tak myśleć, dopóki ktoś w waszym otoczeniu nie zachoruje. Kuzyn, rodzeństwo, znajomy, a może wy sami. Wtedy zaczniecie myśleć o tym, jak to jest mierzyć się z chorobą, a dodatkowo żyć swoim życiem.
Ja już wiem. Jest to wyczerpujące. Cały czas myślę o normalnych nastolatkowych decyzjach i lękach, ale dodatkowo o aspekcie cukrzycowym. Najprostszym przykładem jest wysiłek fizyczny, zwykły wf. Zastanawiacie się, czy chce się wam ćwiczyć, czy macie strój, dezodorant i gumkę do włosów. Ja dodatkowo myślę o tym, ile mam cukru, czy mam coś, czym mogę się docukrzyć, i czy nie wyrwie mi się wkłucie.
Od dziewięciu lat trenuję karate. Na początku, kiedy byłam młodsza, było mi trudniej. Na miejscu treningu był zawsze ktoś z rodziny, aby pomóc mi, gdyby coś się stało. Teraz jest mi łatwiej. Taka odpowiedzialność przyszła z wiekiem, ale i zaakceptowaniem cukrzycy i chęcią bycia jak najzdrowszą. Zdecydowanie da się trenować z cukrzycą, ale wymaga to odpowiedzialności i dobrej znajomości własnego ciała. Wiem, iż w czasie treningu cukier mi spadnie, a tuż po wzrośnie, i staram się temu zapobiegać.
Jeżeli chodzi o szkołę, to nie wiem, czy diagnoza aż tak dużo zmieniła. Czasami telefon zacznie mi piszczeć na lekcji, iż coś jest nie tak z moim cukrem. Nauczyciele i osoby z klasy nie zwracają na to uwagi. Moi znajomi mówią, iż cukrzyca dzwoni.
Jeśli chodzi o relacje z innymi, najbardziej zauważyłam zmianę w tym, iż nie zawsze mogę wyjść albo u kogoś nocować. Czasami nie pozwala mi na to poziom cukru i muszę poczekać, aż się unormuje. Moi przyjaciele wiedzą, iż mam cukrzycę. Nie zmieniło to w żaden sposób naszych relacji. Szczerze mówiąc, jedyna nieprzyjemna sytuacja z moją cukrzycą, jaką mogę sobie przypomnieć, zdarzyła się w czwartej klasie, kiedy jakiś chłopak nazwał mnie cyborgiem, bo zobaczył moją pompę insulinową.
Wtedy było mi przykro. Teraz sama żartuję z własnej cukrzycy. I jestem wdzięczna, iż nigdy nie spotkałam osoby, która by powiedziała, iż mam cukrzycę przez to, jak się odżywiałam. jeżeli ktoś wam tak powie, to pamiętajcie, iż waszym obowiązkiem nie jest edukacja takich osób. Możecie na to nie reagować albo starać się im to wytłumaczyć. Są osoby, które nie potrafią i nie chcą zmienić swojego myślenia. Najczęściej są to osoby ze starszego pokolenia.
I choć może się wam wydawać, iż nigdy nie widzieliście osoby z cukrzycą, to mylicie się. Cukrzycy nie widać na pierwszy rzut oka. Osprzęt jest coraz mniejszy i można go schować pod ubraniami. Jednak jeżeli sami macie cukrzycę lub jesteście wyedukowani na jej temat, to gwarantuję wam, iż raz na tydzień zobaczycie co najmniej jedną osobę.
Kiedyś wstydziłam się swojej cukrzycy. Chciałam ją schować, udawać, iż jej nie ma. I chociaż teraz nie akceptuję jej w pełni, to myślę, iż jest lepiej. Nie ukrywam pompy pod ubraniami i nie boję się wbić sobie insuliny strzykawką, jeżeli muszę. Kogo obchodzi, co inni sobie pomyślą? Mnie już nie aż tak bardzo. Mam cukrzycę i nie jestem w stanie tego zmienić. Będę ją mieć do końca życia i uczę się z tym żyć. Wprowadzając do swojego życia coraz to nowsze sprzęty do obsługi cukrzycy, jest mi coraz łatwiej. Jednak największym ułatwieniem jest coraz większa samoświadomość i akceptacja.
Dla mnie jako nastolatki najgorszą częścią choroby jest fakt, iż nie mogę zjeść od razu, i nie zawsze mogę zjeść to, co chcę. A jeżeli zjem, to muszę liczyć się z konsekwencjami.
Dodatkowo czasami irytują mnie pytania: a co to? Nie mam ochoty mówić po raz setny, iż to sensor. Odpowiedź „mam cukrzycę” powinna być jedynym, co jest wam potrzebne. Żyjemy w dobie internetu i wszystkie te informacje są dostępne od ręki, nie musicie się dowiadywać tego konkretnie ode mnie.
I jeżeli kogoś to urazi, to postawcie się w mojej sytuacji. Normalnie sobie egzystujecie, a nagle ktoś do was podchodzi i pyta o rzecz zarazem normalną, ale jednocześnie osobistą. Rozumiem ciekawość, ale uszanujcie drugą osobę. Fakt, iż mam cukrzycę, nie jest raczej jakimś sekretem, więc naprawdę – odpal sobie Google i to sprawdź.
Myślę, iż jest to jedyna rzecz, którą chciałabym zmienić w ludziach. Żeby przestali się pytać o wszystko. jeżeli mówię ci, iż mam cukrzycę, tyle powinno ci wystarczyć, bo albo już wiesz, co to jest, albo możesz to sobie łatwo sprawdzić.
**
NMP – mam 14 lat, lubię czytać fantastykę i klasykę literatury, trenuję karate i działam społecznie. Mam grono przyjaciół, z którymi spędzam czas i którzy mnie wspierają.