Coraz więcej kobiet w medycynie

termedia.pl 9 godzin temu
Zdjęcie: PAP/Tomasz Gzell


– Feminizacja medycyny zaczyna się na etapie rekrutacji – zwykle to kobiety są lepiej przygotowane do egzaminów, więcej mamy studentek niż studentów – mówi prof. Piotr Pruszczyk z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.



Rozmowa z prof. Piotrem Pruszczykiem jest angiologiem, internistą, hipertensjologiem, kardiologiem, prorektorem do spraw nauki i transferu technologii WUM, który kieruje Kliniką Chorób Wewnętrznych i Kardiologii z Centrum Diagnostyki i Leczenia Żylnej Choroby Zakrzepowo-Zatorowej.

W medycynie powoli następuje proces feminizacji, jak kiedyś w szkolnictwie. Nie tylko przybywa kobiet w zawodzie, ale coraz więcej z nich chce wykonywać uznawane dotychczas za „męskie” specjalizacje, np. kardiochirurgię, ortopedię, transplantologię.
– Feminizacja medycyny zaczyna się na etapie rekrutacji – zwykle to kobiety są lepiej przygotowane do egzaminów, więcej mamy studentek niż studentów. To, co powinno nas zastanawiać i wymaga działania, to zjawisko „szklanego sufitu”, które niestety nadal funkcjonuje w niektórych miejscach pracy, gdzie obawy przed np. przerwą związaną z macierzyństwem sprawiają, iż w momencie zatrudniania panowie mają lepiej. Tymczasem moje wieloletnie doświadczenia pokazują, iż w dobrze funkcjonującym zespole równie dobrze odnajdują się i kobiety, i mężczyźni. Mamy wiele wybitnych lekarek, naukowczyń i lekarzy naukowców. A przerwa na macierzyństwo trwa bardzo krótko w porównaniu z czasem całej aktywności zawodowej. Medycyna jest bardzo specyficzną dziedziną, gdzie niezbędna jest stale pogłębiana wiedza, umiejętność podejmowania szybkich decyzji, empatia, duża odporność na stres, umiejętność pracy w zespole, ale także krytycyzm, w tym umiejętność dostrzegania własnej niedoskonałości. W tym kobiety bywają często lepsze.

Siła fizyczna, która pozwala chociażby przez wiele godzin stać przy stole operacyjnym, nie jest istotna?
– Faktycznie, w kardiochirurgii czy ortopedii w grę wchodzi ciężka wielogodzinna praca fizyczna, ale w tej chwili we wszystkich specjalnościach zabiegowych lekarze mają do dyspozycji różne techniczne udogodnienia, rozwija się robotyka – zmniejszają one fizyczny aspekt pracy. Dzisiaj już się nie pracuje ciężkim młotem czy piłą. Poza tym panie dbają o siebie, trenują, są równie wytrzymałe jak mężczyźni. Tak więc liczy się nie tyle sama tężyzna fizyczna, ile zdolność do działania pod presją czasu, umiejętność podejmowania błyskawicznych decyzji, a to już jest kwestia osobnicza, a nie płci. Oczywiście stanie przy stole operacyjnym przez kilka godzin wymaga kondycji, ale przecież stoją przy nim także choćby pielęgniarki, i dają sobie świetnie radę. Z pewnością to nie płeć stanowić powinna kryterium rekrutacji i nie ona decyduje o sukcesie i satysfakcji z wykonywanej pracy.

WUM według profesora Pruszczyka– Nadszedł czas, by wspólnie z samorządem studenckim zmodyfikować regulaminy studiów, stworzyć ujednolicone standardy nauczania i egzaminowania z wykorzystaniem metod symulacji medycznych – stwierdza prof. Piotr Pruszczyk.
Idź do oryginalnego materiału