Jimalita Tillman, mama, o której rozpisują się amerykańskie media, wiedziała, iż jej córka Dorothy Jean jest utalentowana. Pokładała w niej nadzieję i nigdy w nią nie zwątpiła. Dorothy już jako 7-letnia dziewczynka brała udział w kursach na poziomie szkoły średniej, a rok później (czyli w wieku 8 lat!) zdobyła swój pierwszy dyplom ukończenia college'u. Równie zaskakujący jest fakt, iż w wieku 12 lat uzyskała tytuł licencjata, a dwa lata później tytuł magistra nauk o środowisku. Obydwa on-line. Jak to możliwe?
4 najważniejsze zasady
Jimalita Tillman pomogła córce odnieść sukces. To dzięki niej dziewczynka wspięła się na sam szczyt. Dzięki niej i dzięki niepodlegającym negocjacjom zasadom wychowawczym. Oczywiście wszystko z łagodnym i serdecznym podejściem.
Jimalita jest samotną matką, co z pewnością nie ułatwiło jej wychowania córki. Musiała mocno i stabilnie stąpać po ziemi. Wiedziała, iż na ustępstwa i kompromisy nie ma miejsca. Tillman zdradza cztery zasady, które stosowała, wychowując córkę. Robiła to wyłącznie z miłości, dla jej dobra.
Jasne oczekiwania
Ważne, abyśmy przedstawiły dziecku swoje oczekiwania. Usiadły, porozmawiały i ustaliły wspólne pole działania. Tak, by każda strona miała jasność. I nie chodzi o to, by wymuszać i wywierać presję. Ale by ustalić konkretne zasady. Przykładowo: telewizję można oglądać dopiero po odrobieniu lekcji.
"Musisz być konkretna i zwięzła. Nie możesz jedną nogą stać w środku, a drugą być na zewnątrz. To złe postępowanie, zwłaszcza wtedy, gdy mamy do czynienia z dziećmi uzdolnionymi" – twierdzi Tillman.
Przeprowadzone badania dowodzą, iż szczególnie utalentowane dzieci potrzebują jasno sprecyzowanych oczekiwań. Dzięki temu wzrasta ich pewność siebie, która jest kluczem do długoterminowego sukcesu.
Ucz i modeluj odpowiedzialność
Rodzice są najlepszymi nauczycielami. "Pokaż dziecku swój poziom wrażliwości, pokaż, jak wziąć za siebie odpowiedzialność i co zrobić, by ukończyć zadanie, które należy wykonać" – dodaje Tillman.
"Dzieci powtarzają to, co widzą, iż robią inni, dlatego tak ważne jest, by opiekunowie byli świadomi tego, czego uczą dzieci" – podkreśla psycholog Cindy Graham.
Nie bój się przyznać do błędu. Opowiedz dziecku o momentach, w których nie spełniłaś własnych oczekiwań i o tym, jak udało ci się wrócić na adekwatne tory. Pokaż, iż bierzesz za siebie odpowiedzialność i nie wymigujesz się od konsekwencji.
Zacznij w coś wierzyć
"Trzeba być zakorzenionym w jakiejś wierze i na niej się opierać" – twierdzi Tillman, która razem ze swoją córką codziennie się modli i aktywnie uczestniczy w życiu kościoła. Nie musi być to jednak religia, a np. wiara w to, iż w końcu problemy znikną i wszystko ułoży się po naszej myśli.
Jak twierdzi psycholog, specjalistka ds. rodzicielstwa Michele Borba, bez względu na źródło optymizmu, pozytywne nastawienie, które dzieci mogą przejąć od rodziców, rodzi pewność siebie. To jedna z ważniejszych korelacji sukcesu. I jak dodaje Tillman, zarówno rodzice, jak i dzieci bardzo potrzebują tej pewności siebie, która pomaga stawić czoła życiowym przeszkodom.
Unikaj niesprawiedliwych porównań
Zdarza się, iż osiągnięcia innych ludzi wykorzystujemy, by zmotywować swoje dziecko do odniesienia sukcesu. Zapominamy, iż każdy rozwija się w swoim własnym tempie i daje z siebie tyle, na ile go stać. Nieustanne porównywania mogą przynieść odwrotny skutek od zamierzonego. Tillman patrzy na swoją córkę na taką, jaka jest. Nie porównuje jej z rówieśnikami i nie stawia innych na piedestale.
Nie mów: "Spójrz na tamtą dziewczynkę. Zobacz, jak ładnie jeździ na rowerze", bo zranisz swoje dziecko i zniszczysz jego poczucie pewności siebie.
Jednak niezależnie od wszystkiego, od zdobytych dyplomów, sukcesów i osiągnięć, kochajmy swoje dzieci bezwarunkowo. Za to, jakie są. Bo tak naprawdę nie ma znaczenia, w jakim wieku nauczą się płynnie czytać, czy kiedy nauczą się jeździć na rowerze bez pomocy dorosłego. One same w sobie są wyjątkowe.