Ospa wietrzna – któż z nas jej nie miał w dzieciństwie? Swędząca wysypka, gorączka, ból gardła lub mięśni… To co na pewno pamięta każdy z nas, to uciążliwe leczenie, polegające na smarowaniu, dezynfekowaniu i osuszaniu pęcherzyków na skórze. Jeszcze kilkanaście lat temu w tym celu stosowano puder w płynie (z dodatkiem chłodzącego mentolu i znieczulającej benzokainy). Wcześniej popularne były roztwory fioletu gencjanowego, a w ostatnich latach eksperci rekomendują stosowanie preparatów na bazie oktenidyny.
Wiele osób uważa, iż prawidłowo wyleczona ospa pozostawia po sobie gładką skórę i zabawne wspomnienia, związane z „brudzącym” leczeniem. Niestety nic bardziej mylnego. Okazuje się, iż wywołujący ją wirus ospy wietrznej i półpaśca (VZV) nie znika z naszego organizmu po zaleczeniu objawów infekcji. Przedostaje się do naszego układu nerwowego (nerwów rdzeniowych) i tam latami czeka w uśpieniu.
– U osób, które przechorowały ospę wietrzną wytwarza się odporność komórkowa i wirus przechodzi w formę latentną, czyli uśpioną. Gdy dochodzi do obniżenia odporności, może nastąpić jego reaktywacja. Wiele jest przyczyn spadku odporności, powodują go m.in. leki immunosupresyjne, choroby autoimmunologiczne lub nowotwory – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. i n. o zdr. Irena Walecka, Kierownik Kliniki Dermatologii CMKP/PIM MSWiA w Warszawie i Konsultantka wojewódzka w dziedzinie dermatologii dla województwa mazowieckiego.
Na półpaśca narażone są wszystkie osoby, które przechorowały ospę wietrzną. Choroba ta dotyka średnio 3-4 osoby na tysiąc, przy czym współczynnik wzrasta z wiekiem. Według szacunków epidemiologicznych około 30 procent osób w całej populacji zachoruje na półpasiec. W grupie podwyższonego ryzyka są osoby po 50. roku życia (80 procent przypadków) oraz wszystkie osoby, u których występują choroby współistniejące.
Półpasiec – objawy i powikłania
Reaktywacja wirusa VZV sprawia, iż zaczyna on szerzyć się wzdłuż włókien czuciowych. W rezultacie objawy choroby pojawiają się w obszarze skóry unerwianym przez dany nerw rdzeniowy. Są to bolesne wykwity w formie pęcherzyków wypełnionych płynem. Są podobne do zmian skórnych obserwowanych w ospie wietrznej. Może też dochodzić do owrzodzeń i ognisk martwicy, które z kolei są podatne na nadkażenia bakteryjne. Zmiany skórne najczęściej pojawiają się po jednej stronie ciała – nie przekraczają linii pośrodkowej. Stąd też pochodzi nazwa tej choroby.
– Półpasiec, niestety, nie poddaje się regułom. Istnieje postać rozsiana, w przebiegu której zmiany mogą być praktycznie na całym ciele. Inne, bardzo groźne lokalizacje tej choroby to półpasiec oczny, uszny lub gdy dochodzi do zajęcia gałęzi nerwu trójdzielnego lub nerwu twarzowego. W przypadku zajęcia np. gałęzi żuchwowej nerwu trójdzielnego czasami bywa tak, iż jedynymi objawami półpaśca są zmiany pęcherzykowe w jamie ustnej i silny ból zęba. Pacjent zgłasza się do stomatologa i okazuje się, iż przyczyną tych objawów jest właśnie półpasiec, a nie chory ząb – mówi prof. Irena Walecka.
U 10–25% chorych, w przypadku reaktywacji VZV ze zwoju trójdzielnego i jego rozprzestrzeniania się przez nerw oczny, rozwija się postać oczna półpaśca. W tym przypadku zmiany wirusowe mogą pojawić się zarówno na skórze powieki górnej, grzbietu nosa i okolicy czołowej, spojówce, jak i na samej rogówce.
– W przypadku półpaśca ocznego powikłania w obrębie oka występują choćby u 70% pacjentów i najczęściej są to zapalenia i uszkodzenie rogówki, zapalenie nerwu wzrokowego lub choćby utrata wzroku – mówi prof. Irena Walecka.
Inną charakterystyczną postacią choroby jest półpasiec uszny, będący wynikiem reaktywacji VZV ze zwoju kolanka. Tę postać rozpoznajemy przy zajęciu małżowiny usznej, przewodu słuchowego zewnętrznego oraz błony bębenkowej. Jego powikłaniem mogą być szumy w uszach, upośledzenie słuchu czy zawroty głowy. Z kolei zajęcie nerwu twarzowego może powodować opadanie powieki górnej, kącika ust i niemożność zmarszczenia czoła.
Łatwiej zapobiegać niż leczyć…
Ból i zaburzenia czucia towarzyszące półpaścowi mogą trwać długo, a u niektórych chorych przechodzą w postać przewlekłą, tj. neuralgię popółpaścową. W skrajnych przypadkach chory odczuwa ją do końca życia. Pacjenci najczęściej opisują ból jako palący, piekący, pulsujący lub ostry, „strzelający”. Ma on zwykle duże natężenie, narasta w godzinach wieczornych i nocnych.
Neuralgia popółpaścowa to najpoważniejsze powikłanie tej choroby. Powoduje cierpienie i istotnie obniża jakość życia chorego. Do tego stopnia, iż opisywano choćby próby samobójcze podejmowane pod jej wpływem. Jej leczenie objawowe bywa mało skuteczne, co generuje również duże koszty dla systemu ochrony zdrowia. Stosuje się wiele różnorodnych metod, ale specjaliści podkreślają, iż rzadko prowadzą one do całkowitego ustąpienia objawów. W wyniku takiego leczenia częściowe złagodzenie nasilenia bólu udaje się uzyskać jedynie u 30–50% chorych. Dodatkowym ograniczeniem farmakoterapii są objawy niepożądane.
- Czytaj również: Shingrix zapewnia co najmniej 11-letnią ochronę przed półpaścem
W tym kontekście tym istotniejsza jest profilaktyka półpaśca. Taką możliwość daje szczepionka. W 2018 roku zarejestrowano w Unii Europejskiej rekombinowaną szczepionkę przeciw półpaścowi o nazwie Shingrix. Jest ona dostępna też w Polsce, a od stycznia 2024 roku objęto ją 50 proc. refundację dla osób w wieku powyżej 65 lat ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na półpasiec. Dwie dawki szczepionki podaje się domięśniowo w odstępie dwóch miesięcy. Wzmacniają one odpowiedź komórkową oraz humoralną. Badania pokazały, iż szczepionka w ponad 90 proc. przypadków zapobiegła zachorowaniu na półpasiec.
Prof. Irena Walecka podkreśla, iż przechorowanie półpaśca nie chroni pacjenta przed kolejnym półpaścem. Wskazuje wręcz, iż tacy pacjenci koniecznie powinni się zaczepić, ponieważ istnieje duże ryzyko kolejnej reaktywacji wirusa.
Ciągle wiemy za mało…
Wiedza na temat półpaśca w społeczeństwie jest bardzo skromna. Za skromna jak na tak bolesną chorobę, która ostatecznie dotknie choćby co trzeciego Polaka. Średni wiek zachorowania na półpasiec to 68 lat. O występowaniu długotrwałych powikłań, głównie bólowych, mówi 58 procent chorych. Tymczasem mocno obniżają jakość życia i utrudniają codzienne funkcjonowanie. Zdecydowana większość z nich skarży się na wiele innych chorób, przez co powikłania bólowe odbierane są ze szczególną intensywnością.
– Edukacja jest konieczna. Przede wszystkim dlatego, iż to naprawdę jest bardzo groźna choroba. Nie powinniśmy jej bagatelizować mówiąc: to tylko kilka pęcherzyków – mówi prof. Irena Walecka.
Na półpaśca narażone są przede wszystkim osoby z obniżoną odpornością. A obniżają ją chociażby nowotwory, szczególnie nowotwory hematologiczne: chłoniaki, białaczki, szpiczaki. Ryzyko zachorowania podnoszą też choroby autoimmunizacyjne: łuszczyca, łuszczycowe zapalenie stawów, reumatoidalne zapalenie stawów, nieswoiste zapalne choroby jelit, toczeń układowy, stwardnienie rozsiane, przewlekłe choroby płuc, serca, cukrzyca, niewydolność nerek.
- Czytaj również: 5 mitów o półpaścu
– Coraz więcej osób na świecie cierpi na choroby autoimmunologiczne, coraz więcej jest po transplantacjach narządów, duża grupa pacjentów ma leczenie immunosupresyjne. I wreszcie – wzrasta liczba nowotworów. A dla wszystkich pacjenta onkologicznego dodatkowe powikłanie półpaścem zmniejsza szansę na skuteczne leczenie, bo trzeba odłożyć chemioterapię lub przerwać radioterapię – mówi prof. Irena Walecka.
Aktualnie trwa Tydzień Wiedzy o Półpaścu. To dobra okazja, by przypomnieć o tej chorobie i metodach walki z nią. Służy temu też kampania społeczna „Stop Półpasiec”.
– Szczepmy się! Dotyczy to zwłaszcza osób z grup ryzyka, które wymieniłam wcześniej. Życie jest zbyt piękne, żeby marnować je na leżenie w szpitalu z półpaścem – apeluj prof. Walecka.
©MGR.FARM
Artykuł przygotowano na podstawie materiałów udostępnionych przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia w ramach kampanii edukacyjno-informacyjnej „HEALTHY AGEING – długie życie w dobrym zdrowiu” i spotkania prasowego pt. „Profilaktyka chorób zakaźnych – wyzwania, szanse, perspektywy”. Tydzień Wiedzy o Półpaścu. Luty 2025