Brak takiej definicji jest w tej chwili główną przeszkodą w egzekwowaniu istniejących przepisów i wdrażaniu nowych norm chroniących zdrowie obywateli. Śmieciowe jedzenie to modny ostatnio termin, którym zwykle opisuje się słodkie i słone przekąski, fast foody oraz desery o niskiej wartości odżywczej. Czyli dokładnie te produkty, które stanowią 15 proc. wszystkich kalorii spożywanych w Stanach Zjednoczonych.
– W społeczeństwie rośnie świadomość tego, iż śmieciowa dieta to właśnie taka, która opiera się na wymienionych produktach – mówi dr Jennifer Pomeranz z New York University School of Global Public Health, główna autorka badania opublikowanego w czasopiśmie „Milbank Quarterly” (http://dx.doi.org/10.1111/1468-0009.12652). – Jednak wysiłki w zakresie zdrowia publicznego, mające na celu zajęcie się niezdrowym jedzeniem, są utrudnione przez brak jednolitej metody definiowania junk food.
Jednym z przykładów polityki, która wymaga konkretnej definicji śmieciowego jedzenia, jest podatek od niezdrowej żywności. Podnosiłby on cenę takich produktów w celu zmniejszenia ich konsumpcji, a zebrane z niego pieniądze można by przeznaczać na programy promujące zbilansowaną dietę i zdrowszy styl życia. Poprzednie badania przeprowadzone przez NYU i Tufts pokazują, iż opodatkowanie śmieciowego jedzenia jest wykonalne pod względem administracyjnym i prawnym. Przeszkodę stanowi to, iż decydentom trudno jest określić, która żywność jest już śmieciowa, a która jeszcze nie.
Choć w Polsce czy USA podatek taki jeszcze nie funkcjonuje, kilka państw z powodzeniem go wdrożyło. Np. Węgry opodatkowują niezdrową żywność, która należy do pewnych kategorii i ma podwyższoną zawartość cukru oraz soli. Efektem jest zauważalne zmniejszenie spożycia niezdrowego jedzenia, zwiększenie świadomości żywieniowej i nakłonienie producentów do przeformułowania swoich wyrobów, by były nieco zdrowsze.
Aby lepiej zrozumieć, w jaki sposób w tej chwili określa się, co stanowi śmieciowe jedzenie, a co nie, naukowcy ocenili polityki rządów federalnych, stanowych i lokalnych definiujące różne kategorie żywności do celów podatkowych lub innych celów regulacyjnych. Zidentyfikowali i przeanalizowali 47 ustaw z lat 1991–2021, w tym jedną ustawę o podatku od niezdrowej żywności wdrożoną przez naród Navajo, trzy stanowe podatki od sprzedaży przekąsek, które zostały później uchylone, oraz liczne ustawy o podatku od niezdrowej żywności, które nigdy nie zostały uchwalone. Ich analiza nie obejmowała zasad, które koncentrowały się wyłącznie na słodkich napojach.
Okazało się, iż istniejące polityki do definiowania poszczególnych rodzajów żywności wykorzystują różne kryteria; np. dzielą je, opierając się na kategorii produktu (cukierki, chipsy), stopniu przetworzenia (dodawane konserwanty), miejscu przygotowania lub sprzedaży (domowej roboty, targ rolniczy, automat sprzedający), składnikach odżywczych (poziomy soli, tłuszczów nasyconych, cukru lub kalorii) oraz wielkości porcji. Spośród 47 przebadanych polityk 26 wykorzystuje wiele różnych kryteriów jednocześnie.
Badacze zauważyli dwie prawidłowości: po pierwsze, w politykach zastosowano ścisły podział na niezbędne/podstawowe produkty spożywcze oraz produkty, które nie są niezbędne. I tak na przykład chleb był przeważnie wykluczany z polityki dotyczącej fast foodów i przekąsek, ponieważ powszechnie uważa się go za podstawowe pożywienie, podczas gdy słodycze i frytki nie są tak postrzegane.
Po drugie, analizowane polityki często stosowały kombinację kryteriów przetwarzania i/lub składników odżywczych w celu dalszego określenia, które produkty mają podlegać regulacjom, a które powinny być z nich wyłączone, co oczywiście faworyzuje wyroby o niższym poziomie przetworzenia i dodatków.
Badacze postulują też, aby podatki od niezdrowej żywności były opłacane przez producentów lub dystrybutorów, a nie przez sprzedawców detalicznych i konsumentów. Zebrane w ten sposób środki można zaś przeznaczyć na cele związane np. z poprawą dostępu do zdrowej żywności w społecznościach o niskich dochodach.
– Zaletą podatku akcyzowego jest to, iż stanowi on silny bodziec dla firm spożywczych do przeformułowania niezdrowych produktów, aby były zdrowsze. Uniknięcie opodatkowania to najlepsza motywacja – podsumowują autorzy artykułu. – Dlatego też definiowanie żywności, która ma być opodatkowana, nie może być jednorazowe i statyczne; stare formuły są bowiem zmieniane, a każdego roku na rynek wprowadzane są tysiące nowych produktów. Opodatkowanie niezdrowego jedzenia nie jest wyłącznie narzędziem do zniechęcania konsumentów do najmniej korzystnych opcji; jest to także zachęta do wprowadzania zdrowych innowacji.