Co możemy zrobić, by pacjentów z ryzykiem sercowo-naczyniowym było mniej?

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: 123 rf


Debata "Interdyscyplinarne spojrzenie na zdrowie sercowo-naczyniowe Polaków – od prewencji po leczenie" odbyła się 29 września w Poznaniu. Spotkanie było poświęcone wyzwaniom klinicznym i regulacyjnym ukierunkowanym na poprawę prewencji chorób sercowo-naczyniowych w bliskiej perspektywie czasowej.

Organizatorami debaty była Fundacja Ochrony Zdrowia Publicznego przy współpracy z Polskim Towarzystwem Chorób Cywilizacyjnych, Polskim Towarzystwem Flebologicznym oraz Polskim Towarzystwem Chirurgii Naczyniowej.

Paneliści:
Agnieszka Pachciarz - dyrektor Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ
Filip Nowak - prezes Narodowego Funduszu Zdrowia
Prof. Filip Szymański - prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych
Prof. Robert Gil - prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego
Prof. Zbigniew Krasiński - prezes Polskiego towarzystwa Flebologicznego, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Chirurgii Naczyniowej
dr Katarzyna Sójka - minister zdrowia (online)
Moderator: red. Michał Dobrołowicz

Obecność minister zdrowia, prezesa NFZ oraz wybitnych ekspertów reprezentujących kilka dziedzin medycyny pozwoliła na kompleksowe, interdyscyplinarne spojrzenie na problemy związane z kluczowymi czynnikami ryzyka chorób kardiologicznych i naczyniowych Polaków, a także omówienie nowoczesnych rozwiązań systemowych, sprawdzonych w innych systemach opieki zdrowotnej. Dużo czasu w trakcie dyskusji poświęcono działaniom profilaktycznym, w tym profilaktyce uzależnienia od tytoniu.

- Teraz koncentrujemy się na gaszeniu pożarów, ratujemy życie i zdrowie pacjentów, ale nie wracają oni do takiej formy, jakbyśmy chcieli - mówił prof. Robert Gil. - Do 40. roku życia wydajemy na pacjenta kilka pieniędzy, ale krzywa hiperboliczna wydatków znacznie wzrasta już 5 lat później, by osiągnąć szczyt w okolicach 75. roku życia pacjenta.

- Ostatni rok życia przed śmiercią kosztuje NFZ, czyli nas wszystkich ubezpieczonych, około 7 mld zł - dodał Filip Nowak. - Koszty związane z leczeniem chorób układu krążenia rosną dynamicznie. W 2022 r. było to 14 mld zł, w roku poprzednim 10 mld zł, w tym roku już prawie 10 mld zł i mamy szansę na kolejny rekord.

- Przed wprowadzeniem KOS-zawał mieliśmy na wysokim poziomie kardiologię interwencyjną, ale niestety, przeżywalność się nie poprawiła - mówiła Agnieszka Pachciarz. - KOS-zawał, niosący ze sobą pewien przymus zaopiekowania się pacjentem przez rok po zawale oraz rehabilitacja dzienna bądź stacjonarna gwarantują, iż pacjent ma szansę zmienić tryb życia. I to poprawiło nam statystyki przeżywalności.

- Rocznie mamy 100 tys. zawałów, 70 tys. udarów i 40 tys. ostrych niedokrwień - mówił prof. Zbigniew Krasiński. - Spośród tych pacjentów umiera aż 43 proc. Nie mamy wpływu na czynniki niemodyfikowalne, takie jak wiek czy predyspozycje genetyczne, ale nadciśnienie, cukrzycę, choroby nerek częściowo możemy modyfikować. Są też czynniki, które możemy modyfikować całkowicie, takie jak palenie i palenie bierne czy nadużywanie alkoholu, dieta i ruch.

- Z niepokojem stwierdzam, iż znów nastała moda na palenie - podkreślił prof. Zbigniew Krasiński. A prof. Filip Szymański dodał: - Świadomość Polaków na temat własnego odżywiania, roli otyłości czy aktywności fizycznej w utrzymaniu zdrowia oraz szkodliwości nikotynizmu jest na bardzo niskim poziomie. Po pandemii wzrosła liczba osób z nadwagą i otyłością, a także z zaburzeniami psychicznymi, a co naprawdę niepokojące, wzrosła liczba osób palących papierosy z 25 do 30 proc.

W krajach takich, jak Szwecja czy Czechy, które do walki z nikotynizmem podchodzą bardzo nowocześnie, palących jest tylko około 5 proc. - Doświadczenie tych państw pokazuje, iż walka z nałogiem tytoniowym może być skuteczna - wyjaśniał prof. Filip Szymański. - Widać ogromną różnicę między tymi krajami, a krajami które wybrały klasyczną strategię walki z nikotynizmem. Rośnie też liczba osób nadużywających alkoholu, co również jest niebezpieczne, bo według najnowszych doniesień nie ma czegoś takiego, jak bezpieczna dawka alkoholu, każda jego ilość może nieść zagrożenie dla zdrowia.

Redaktor Michał Dobrołowicz przypomniał, iż w czasie konferencji WHO w Panamie mamy przedstawić naszą strategię walki z nikotynizmem. - My czasami wyważamy otwarte drzwi, a powinniśmy korzystać z doświadczeń tych państw, które w walce z paleniem tytoniu odniosły sukces - mówiła Agnieszka Pachciarz. - Działajmy interdyscyplinarne, uczmy dzieci zdrowego trybu życia.

- Wprowadziliśmy ograniczenia wiekowe sprzedaży, ograniczenia co miejsc, w których wolno palić, zakazaliśmy reklamy wyrobów tytoniowych - kontynuował Filip Nowak. - Teraz musimy wprowadzić modę na niepalenie.

- Gdybyśmy wprowadzili strategię redukcji szkód, która jest skuteczna w wielu krajach, to zaoszczędzone na leczeniu pieniądze moglibyśmy wydatkować na działania prewencyjne - podkreślił prof. Filip Szymański. - Powinniśmy promować negatywną wiedzę o e-papierosach. One nie są równe papierosom, które są podgrzewane, a nie spalane. W znaczącej większości nie podlegają żadnej kontroli pod kątem szkodliwości substancji, które zawierają. Znane są przypadki, gdy osoby korzystające z e-papierosów musiały poddać się przeszczepieniu płuc. Mówiąc o redukcji szkód, mamy na myśli urządzenia heat-not-burn. Dla tych pacjentów, którzy nie są w stanie rozstać się z nałogiem, którym nie pomaga ani wsparcie psychologiczne, ani farmakologiczne wydaje się to być dobrym rozwiązaniem. Szczególnie, iż systemy heat-not-burn omijają najgorszy aspekt uzależnienia od tytoniu, czyli spalanie. To w dymie jest najwięcej substancji niebezpiecznych dla naszego zdrowia.

- Systemy podgrzewające tytoń faktycznie wytwarzają dużo mniej potencjalnie toksycznych związków - potwierdził prof. Robert Gil. - Chciałbym jednak, by były przeprowadzone długofalowe badania nad nimi, byśmy mieli pewność, iż ich długotrwałe stosowanie jest naprawdę bezpieczne, iż faktycznie ten sposób przyjmowania nikotyny nie uszkadza naczyń śródbłonka jak klasyczne palenie tytoniu.
Idź do oryginalnego materiału