Chiny – omikron szerzy się bez żadnej kontroli

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: 123RF


Szpitale wypełniają się chorymi, a przed krematoriami tworzą się kolejki karawanów. Władze zawęziły tymczasem kryteria określania zgonów jako spowodowane przez COVID-19 i 22 grudnia nie zgłosiły ani jednego przypadku śmiertelnego.

Rząd w Pekinie zniósł niedawno utrzymywane przez prawie trzy lata drakońskie środki walki z pandemią. w tej chwili wariant omikron szerzy się w kraju praktycznie bez żadnej kontroli, choć po rezygnacji z masowych testów nie widać tego w oficjalnych statystykach.

Szpitale zapełniają się pacjentami, w aptekach brakuje leków przeciwgorączkowych i szybkich testów na COVID-19, a władze miast próbują wzmacniać ochronę zdrowia i otwierają specjalne kliniki. Według ekspertów w zamieszkanym przez 1,4 mld ludzi kraju w 2023 roku może umrzeć choćby ponad milion chorych na COVID-19.

Przed krematorium w dzielnicy Tongzhou w Pekinie ustawiła się kolejka około 40 karawanów, a parking był zapełniony – podała Agencja Reutera, powołując się na świadka.

Tymczasem państwowa komisja zdrowia zgłosiła 22 grudnia tylko niecałe 3 tys. nowych zakażeń i ani jednego nowego zgonu na COVID-19. Władze ogłosiły, iż do liczby przypadków śmiertelnych COVID-19 będą zaliczane wyłącznie osoby, które zmarły na zapalenie płuc lub niewydolność oddechową.

– Osoby zakażone, które umierają z powodu komplikacji dotyczących innych organów lub z powodu pogorszenia chorób współistniejących, nie będą klasyfikowane jako zgony na COVID-19 – wyjaśnił szef oddziału chorób zakaźnych w Pierwszym Szpitalu Uniwersytetu Pekińskiego Wang Guiqiang, cytowany przez Agencję Reutera.

Choć w chińskich miastach nie obowiązują już prawie żadne restrykcje, a wirus szerzy się na dużą skalę, osoby powracające lub przybywające do Chin z zagranicy wciąż muszą przechodzić co najmniej pięciodniową obowiązkową kwarantannę w rządowych ośrodkach, gdzie poddawani są wielokrotnym testom na COVID-19.

– Znam ludzi, którzy są przetrzymywani w hotelach na kwarantannie, chociaż ich krewni, czekający na nich w domach, chorują już na covid. Więc jak tylko skończą kwarantannę i wrócą do domu, też się zakażą – powiedział PAP mieszkający w Kantonie Europejczyk, który sam w październiku spędził ponad tydzień w rządowym izolatorium.

Chińskie władze nie ogłosiły oficjalnie żadnych zmian dotyczących wymogu kwarantanny dla przyjezdnych, ale według anonimowych źródeł agencji Bloomberg rozważają zniesienie tego obowiązku w styczniu. Osoby przybywające do Chin nie musiałyby już spędzać pięciu dni w rządowych ośrodkach, a jedynie monitorować swój stan zdrowia w domach przez trzy dni – podał Bloomberg.

Tytuł pochodzi od redakcji
Idź do oryginalnego materiału