Brytyjscy naukowcy postanowili „wycelować” lek w proteazy serynowe, których znaczną aktywność udokumentowano w ciężkich zachorowaniach, w tym u pacjentów zmarłych z powodu COVID-19. Brensokatyb, inhibitor DDP-1 (enzym odpowiedzialny za aktywację neutrofilowych proteaz serynowych), zbadano na grupie ponad 400 pacjentów, a wyniki opublikowano na łamach prestiżowego „The Lancet Respiratory Medicine”.
W tym podwójnie zaślepionym, randomizowanym badaniu pacjentów w wieku co najmniej 16 lat, hospitalizowanych z powodu COVID-19 i posiadających co najmniej 1 czynnik ryzyka ciężkiego przebiegu, przydzielono losowo w stosunku 1:1 do otrzymywania w ciągu 96 godzin od przyjęcia do szpitala raz dziennie brensokatybu w dawce 25 mg lub placebo doustnie przez 28 dni. Uczestnicy w obu grupach przez cały czas otrzymywali inne terapie wymagane do opanowania ich stanu. Pierwszorzędowym wynikiem była 7-punktowa skala porządkowa WHO dla stanu klinicznego w dniu 29. po losowym przydzieleniu.
Po tym czasie pacjenci w grupie brensokatybu charakteryzowali się gorszym stanem klinicznym niż pacjenci w grupie placebo. Nie odnotowano różnicy między grupami w zakresie bezpieczeństwa terapii. Widać więc, iż teoretyczna skuteczność działania leku okazała się zawodna. Powyższe badanie po raz kolejny pokazuje, jak trudne do opanowania są choroby zakaźne – najlepiej zatem nie zachorować (czyt. najlepiej korzystać z metod profilaktyki, w tym najskuteczniejszej – szczepień).
Opracowanie: lek. Damian Matusiak