Nastolatki w wieku 15-19 lat dwukrotnie częściej niż przed dekadą zapadają na groźną dla zdrowia i życia ciążę pozamaciczną i są najbardziej narażoną na tę przypadłość grupą. Alarm płynie tu także z gabinetów ginekologicznych. Choć ciąża pozamaciczna jest przeciwwskazaniem do stosowania aborcji farmakologicznej, to obniżane coraz bardziej pod wpływem ruchu proaborcyjnego standardy medyczne narażają tu na szwank zdrowie i życie kobiet. Wydaje się, iż propozycje polskiego rządu i te, które są już procedowane w parlamencie, zupełnie ignorują to i inne zagrożenia ze strony tego typu środków.
Pisaliśmy już w ramach naszego śledztwa o tym, iż poluzowanie standardów stosowania i kontroli tzw. pigułek aborcyjnych nie tylko zwiększyło ich stosowanie, ale naraża na szwank życie i zdrowie kobiet, a tym bardziej nastolatek. Stosowanie tego typu środków (niezależnie już od niegodziwości moralnej) wymaga nie tylko kontroli lekarskiej, ale specjalnych badań i monitoringu, nie mówiąc o przeciwwskazaniach, których jest sporo (jak niewydolności nerek czy wątroby, niedożywienie).
Pigułki poronne szczególnie groźne dla ciąży pozamacicznej
Podanie substancji zwanej mifepristonem (dostępnej pod różnymi nazwami handlowymi) może spowodować „pęknięcie ciąży pozamacicznej” i zwiększa ryzyko groźnego dla zdrowia i życia pacjentki krwotoku, nie mówiąc o ryzyku uszkodzenia narządów wewnętrznych. To dlatego przed stosowaniem tego typu tabletek zalecane jest USG i oszacowanie wieku i umiejscowienia dziecka. Tymczasem rozwiązania stosowane w USA i te projektowane w Polsce próbują ominąć tego typu procedury medyczne.
„Obfite krwawienie z pochwy nie oznacza, iż ciąża się zakończyła” – informuje Web MD. Z drugiej strony standardowe objawy pigułki poronnej – jak obfite krwawienie trwające choćby przez ok. 2 tygodnie, ból głowy, gorączka, nudności – potrafią uśpić czujność pacjentki i uniemożliwiają samodzielne stwierdzenie, iż ze zdrowiem dzieje się coś niedobrego. Ciąża pozamaciczna – kiedy zarodek zagnieżdża się poza macicą – jest śmiertelna dla dziecka i może zagrozić życiu matki, jeżeli nie zostanie gwałtownie podjęta interwencja medyczna. Jest to główna przyczyna zgonów matek w pierwszym trymestrze ciąży – podaje “Wall Street Journal“.
CZYTAJ TAKŻE: Kino NIE-letnie: Sukces polskiego ruchu pro-life – A. Marianowicz i K. Nowak
Dramatyczne wyniki badań z Kalifornii
„Nasze odkrycia sugerują, iż w ciągu ostatniej dekady wzrosła liczba ciąż pozamacicznych (…). Częstość występowania była szczególnie wyższa w przypadku starszych ( > 40 lat) czarnych kobiet niebędących Latynosami. Ponadto zaobserwowano tendencję wzrostową częstości występowania ciąży pozamacicznej u młodych kobiet”. Te młode kobiety to grupa 15-19 lat, gdzie wskaźnik ciąż pozamacicznych na 1000 ciąż wynosił 7,2 w roku 2010 roku, ale wzrósł do 14,4 w roku 2019. Owe badania z Kalifornii pochodzą z rejestru kilku milionów pacjentów leczonych w Kaiser Permanente Northern California oraz Kaiser Permanente Southern California, co stanowi 47% ubezpieczonych pacjentów tego stanu USA.
Wzrosły także dane ogólne, odsetek ciąż pozamacicznych wzrósł w latach 2010-2019 z 15,2 do 16,4 na 1000 ciąż. Na 979 027 ciąż przypadało więc 15 537 ciąż pozamacicznych. Są to dramatyczne wyniki badań z Kalifornii zespołu Tiny Raine-Bennett i in. z roku 2022 pt. „Disparities in the Incidence of Ectopic Pregnancy in a Large Health Care System in California, 2010−2019” (“Dysproporcje w częstości występowania ciąży pozamacicznej w dużym systemie opieki zdrowotnej w Kalifornii w latach 2010–2019”).
Ginekolodzy biją na alarm
Niezależnie od danych statystycznych pojawiają się dane kliniczne. Położnicy i ginekolodzy zaobserwowali dramatyczny wzrost liczby kobiet poszukujących pomocy w nagłych przypadkach z powodu ciąży pozamacicznej. „Tylko w zeszłym miesiącu leczyłam sześć kobiet z ciążą pozamaciczną; choćby kilka lat temu nie leczyłam tak wielu w ciągu roku. Gwałtowny wzrost skłonił mnie do zapytania szpitala, w którym pracowałam przez ostatnie 10 lat, czy odnotował to w swoich wewnętrznych danych. Odnotowana liczba pacjentek z ciążą pozamaciczną podwoiła się w ciągu ostatnich ośmiu lat” – podaje na łamach “Wall Street Journal” Christina Francis.
Rewolucja zbiera swoje żniwo
Badania jeszcze trwają, zwłaszcza iż problem jest złożony, ale ginekolog wypowiadająca się dla “Wall Street Journal” uważa, iż winne są choroby przenoszone drogą płciową, jak rzeżączka i chlamydia, gdzie ryzyko zajścia w ciążę pozamaciczną jest trzykrotnie większe. Problem w tym, iż z powodu prawdopodobnie m.in. rozluźnienia norm seksualnych i nowych standardów edukacji seksualnej liczba przypadków tych chorób ciągle wzrasta.
Inne powody to zaawansowany wiek matki i wkładki domaciczne. Ten rodzaj antykoncepcji aż o 600% zwiększa ryzyko ciąży pozamacicznej. Jest więc tak, iż liberalne podejście do seksu, które nie może obyć się bez technologii medycznych, prowadzi z kolei do skutków, którym próbują zaradzić inne technologie medyczne. Nazwałam to w jednym ze swoich artykułów sztuczną multiseksualnością, która właśnie zbiera swoje żniwo.
CZYTAJ TAKŻE: [NASZE ŚLEDZTWO] Na ile bezpieczna jest pigułka aborcyjna? Zależy, jak wiatr zawieje…
Pikanteria mifepristonu
Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż sam mifepriston jest stosowany w przypadku ciąży pozamacicznej. „Mifepriston nie jest skuteczny w leczeniu ciąży pozamacicznej” – ostrzegała wyraźnie amerykańska Agencja ds Żywności i Leków USA (FDA) w 2005 roku. Ale jeszcze w 1999 roku artykuł na stronie PubMed twierdził coś zupełnie innego – iż „mifepriston jest bezpieczny i skuteczny w leczeniu ciąży pozamacicznej”. Badanie dotyczyło jednak tylko 38 pacjentek. Ryzyka związane z mifepristonem dotyczą jednak nie tylko przeoczenia ciąży pozamacicznej. Więcej o nich pisaliśmy w poprzednim artykule.
OGLĄDAJ TAKŻE: