Bezmyślność? Wiceminister o śmierci ratownika

news.5v.pl 5 godzin temu

Wraca sprawa zabicia w Siedlcach ratownika medycznego przez pijanego mężczyznę. Wiceminister zdrowia pozwoliła sobie na kontrowersyjną wypowiedź w tym temacie. Zwróciła uwagę na fakt, iż ofiara ataku przekroczyła już wiek emerytalny.

Pod koniec stycznia 2025 roku w Siedlcach doszło do tragedii. Zmarł zaatakowany nożem 62-letni ratownik medyczny. Zabójcą był 57-letni pijany mężczyzna. Po śmierci ratownika rozpoczęła się dyskusja nt. bezpieczeństwa pracowników ochrony zdrowia.

Głos w tym temacie zabrała wiceminister zdrowia. Urszula Demkow gościła na antenie Polskiego Radia RDC, gdzie pytana o kwestię zwiększenia bezpieczeństwa pracowników niosących ratunek obywatelom, wspomniała o… wieku zabitego ratownika. Przypomniała, iż ratownicy medyczni już w wieku 60 lat mogą przejść na emeryturę, a zabity mężczyzna już tę granice przekroczył.

Szkolenia na pewno. Ważne jest też to, iż ratownicy już w tej chwili mogą pracować krócej, bo sześćdziesiątego roku życia. Tutaj ten pan miał sześćdziesiąt dwa lata, więc był już w wieku emerytalnym, to był jego wybór. Ale ta praca do emerytury jest krótsza

– powiedziała.

Agresja wobec ratowników

Nieuchronność kary. Ta agresja nie dotyczy tylko i wyłącznie ratowników, choć najczęściej ratowników (…). Ta agresja dotyczy w zasadzie większości pracowników systemu ochrony zdrowia. (…) Z tą agresją spotykamy się bardzo często i mamy takie poczucie, iż być może te kary nie zawsze są takie nieuchronne, czasami są zbyt łagodne, np. prace społeczne, a szkody są rzeczywiście ogromne

– mówiła.

Gdy prowadzący wspomniał o kwestii wysokości kar za atak na funkcjonariusza publicznego, Demkow mówiła o nieuchronności kary, montowaniu kamer i kursach samoobrony dla kobiet pracujących w ochronie zdrowia.

Nie jestem prawnikiem, ale istotna jest raczej nieuchronność kary niż jej sama ciężkość. Ktoś, kto podnosi rękę na ratownika czy innego pracownika systemu ochrony zdrowia (…) musi mieć świadomość, iż ta kara jest nieuchronna. W szpitalu, w którym pracuję bardzo pomogło założenie kamer. Taki krewki pacjent czy rodzic pacjenta na zwrócenie uwagi, iż tutaj jest kamera i to wszystko jest filmowa, bardzo często tracił rezon i przestawał być agresywny. W przypadku kobiet warto, by takie kursy samoobrony były przeprowadzone, by kobieta, która z natury jest słabsza, kobiety również bywają ratownikami (…) umiała się w takiej sytuacji zachować i by wyrobiły się takie odruchy, jak reagować na rękę podniesioną z nożem

– stwierdziła.

Idź do oryginalnego materiału