Beta-blokery niebezpieczne dla osób po zawale?

termedia.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: 123RF


Beta-blokery, jedne z podstawowych leków stosowanych po zawale serca, nie dają korzyści, a u kobiet mogą wręcz zwiększać ryzyko zgonu – wynika z badania opublikowanego podczas kongresu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC) w Madrycie. Oczekiwana jest w związku z tym zmiana zaleceń.



Badania o nazwie REBOOT, które przeprowadzono na grupie 8,4 tys. pacjentów, opublikował w najnowszym wydaniu „The New England Journal of Medicine”.

Skłaniają one do wniosku, że beta-blokery są często niepotrzebne, gdyż zawałowcy są dziś w lepszym stanie zdrowia niż dawniej. Nowoczesne metody ratowania pacjentów w ostrym zawale serca sprawiły, iż mięsień sercowy doznaje mniejszych uszkodzeń, jeżeli w ogóle do nich dochodzi. Beta-blokery spełniają swoją rolę, ale u pacjentów z gorszą sprawnością serca.

Beta-blokery, czyli leki blokujące receptory beta-adrenergiczne w organizmie, spowalniają akcję serca i siłę jego skurczu, obniżają ciśnienie krwi i zmniejszają zapotrzebowanie serca na tlen, co pomaga pacjentom z chorobą wieńcową. To sprawia, iż mięsień sercowy lepiej może funkcjonować, mimo niewydolności. Zmniejsza to ryzyko kolejnego zawału serca oraz zgonu.

Beta-blokery mogą być szkodliwe u kobiet

Z badań przeprowadzonych w Hiszpanii oraz we Włoszech wynika, iż beta-blokery stosowane u osób po zawale jako leki pierwszego rzutu u większości pacjentów nie wpływają na ich rokowania. Z kolei u kobiet mogą być wręcz niekorzystne – mogą zwiększać ryzyko hospitalizacji (częstej w przypadku chorych z niewydolnością serca), a choćby zwiększać ryzyko zgonu z powodu kolejnego zawału.

– Wyniki tych badań wpłyną na zmianę międzynarodowych zaleceń dotyczących stosowania beta-blokerów u mężczyzn i kobiet, ale zwracają też uwagę na potrzebę uwzględnienia płci w leczeniu chorób sercowo-naczyniowych – powiedział jeden z głównych autorów tego opracowania prof. Valentin Fuster, prezydent Mount Sinai Fuster Heart Hospital w Nowym Jorku oraz dyrektor Narodowego Centrum Badań Kardiowaskularnych w Madrycie. Specjalista jest też byłym prezesem Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego (AHA).

Dr Borja Ibanez z centrum zaznaczył, iż większe ryzyko zgonu kobiet zażywających po zawale serca beta-blokery dotyczy tych, które przyjmowały je w dużych dawkach. A na dodatek wyróżniały się dobrą tzw. frakcją wyrzutową lewej komory mięśnia sercowego, sięgającą 50 proc. Taki poziom frakcji uznawany jest za prawidłowy – podobny jest u osób zdrowych, które nie przeszły zawału serca.

Beta-blokery wskazane u tych chorych

Badanie frakcji wyrzutowej komory serca (EF) pozwala ocenić, jaka proporcja krwi jest wypompowywana z lewej komory serca podczas jednego skurczu, w porównaniu z całą objętością krwi znajdującej się komorze. Na tej podstawie można określić stan wydolności mięśnia sercowego, co ma szczególne znaczenie u osób po zawale serca, u których mogło dojść do jego uszkodzenia.

W ostatnich latach dzięki szybkiej interwencji u pacjentów w ostrym zawale serca, dzięki użyciu na przykład angioplastyki udrażniającej zatkane tętnice wieńcowe, udaje się częściej zachować w lepszym stanie mięsień sercowy. Ponieważ nie dochodzi do większej martwicy mięśnia sercowego, powodowanej zawałem serca (zatkaniem tętnic doprowadzających do niego krew).

Nadal jednak beta-blokery mają zastosowanie u chorych po zawale z niższą reakcją wyrzutową lewej komory – poniżej 40 proc. lub w granicach 40–50 proc. Wskazują na to badania opublikowane w najnowszym wydaniu pisma „Lancet”. Leki te, spowalniając pracę mięśnia sercowego, mogą zmniejszyć ryzyko kolejnego zawału. Lekarz z pacjentem powinni zatem rozważyć, jakie mogą być korzyści i wady takiej terapii.

Reakcja na leki zależy od płci

Prof. Andrew Freeman z National Jewish Health w Denver w wypowiedzi dla CNN tłumaczył, dlaczego beta-blokery mogą być mniej korzystne lub wręcz szkodliwe u kobiet. – To nie jest zaskoczeniem, gdyż reakcja na leki w znacznym stopniu zależy od płci. Kobiety często mają mniejszy mięsień sercowy. Są też bardziej wrażliwe na leki obniżające ciśnienie tętnicze krwi. To może zatem zależeć od rozmiarów serca, ale także od innych czynników, których jeszcze nie poznaliśmy – stwierdził.

Idź do oryginalnego materiału