Depresja to okropnie wyniszczająca choroba. Odbiera siły, radość, zapał, godność, niestety czasem choćby życie. Pokonanie jej jest jednak możliwe, choć bardzo ciężkie. Wymaga profesjonalnej pomocy psychoterapeuty, psychiatry, a w skrajnych przypadkach – hospitalizacji. Odpowiednie wsparcie może spowodować obrót sytuacji o sto osiemdziesiąt stopni, życie z powrotem może stać się piękne, dni nie będą zlewać się w pasmo bólu i udręki, negatywne myśli zostaną zastąpione pozytywnymi, a szczęście znów zawita w naszej codzienności.
Wyruszenie w tę wędrówkę ku lepszemu okaże się najprawdopodobniej jej najtrudniejszym krokiem. Krokiem, który wywoła kolejne zmiany na drodze do wyzdrowienia. Każdy zasługuje na pokonanie swoich demonów, nikt nie powinien pozostać sam w tych zmaganiach, niezależnie od miejsca zamieszkania, wyznań, przekonań, płci czy statusu społecznego.
Jakie są jednak pierwsze oznaki wychodzenia z depresji? Jak rozpoznać, iż nasza walka przynosi efekty?
- Powracające poczucie kontroli nad własnym życiem.
W depresji człowiek czuje się niczym kukiełka, która nie może zrobić niczego z własnej woli. Wszystkie marzenia, aspiracje, dążenia zostają zastąpione walką, aby dotrwać do następnej chwili. Kolejny dzień, kolejna godzina, kolejna minuta. Każdy moment życia wypełniony mrokiem, beznadzieją. Przetrwanie staje się nadrzędnym celem. Nauka, kariera, rodzina, znajomi, przyjemności – nie mają większego znaczenia.
Wędrówka ku lepszemu przynosi jednak w końcu swój owoc. Człowiek zaczyna czuć, iż po prostu jest, ma siłę i zasoby do realizacji swoich marzeń. Łapie ponownie za ster swojego życia. Może się to objawić w sposób dziwny dla otoczenia. Nagła wycieczka samochodem bez celu, przeprowadzka wiele kilometrów od domu, naprawianie nadwyrężonych relacji… Tak długo, jeżeli jest to coś, co podpowiada serce, żadna krytyka nie powinna być przeszkodą.
2. Dbasz o swoje potrzeby.
Jednym z najczęściej kojarzonych objawów depresji jest spadek energii, a czasem niemożność wykonywania podstawowych, codziennych czynności. Brak apetytu czy bezsenność staje się codziennością.
W procesie leczenia nadchodzi jednak moment, w którym zaczynamy dostrzegać siebie oraz swoją cielesność. Nie trzeba już dłużej wmuszać w siebie każdego kęsa, budzimy się wypoczęci, mamy siłę, by umyć zęby, wziąć prysznic, uczesać się czy schludnie i czysto ubrać. Wracamy w końcu do normalności. Każde z tych osiągnięć należy celebrować, uczcić jak kolejną wygraną bitwę w wojnie z depresją.