Zmiany dla pacjentów z chorobą Parkinsona
Wiceminister Maciej Miłkowski zaczął od podkreślenia, iż „kwestie związane z chorobą Parkinsona były intensywnie dyskutowane na początku tego roku – zakończyły się one w jednym zakresie, czyli całkowitej zmianie uległy programy lekowe poświęcone tej grupie pacjentów”.
– Poszerzyliśmy wskazania i włączenia. Szacujemy, iż to powiększy populację osób korzystających z dwóch leków mniej więcej dwukrotnie – ocenił.
– Niezależnie od tego pracujemy też nad zmianami organizacyjnymi. Nie możemy jednak powiedzieć, czy zostanie przygotowana zupełnie nowa ścieżka dla pacjentów z chorobą Parkinsona. Na pewno część produktów rozliczeniowych zostanie przeszacowana. Pracujemy z ekspertami. Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji przygotowuje propozycje zmian w tym zakresie, ale nie możemy obiecać, czy to na pewno się wydarzy – dodał.
Nowe otwarcie dla pacjentów z chorobami rzadkimi
Przedstawiciel resortu zdrowia odniósł się również do oczekiwań pacjentów z chorobami rzadkimi, między innymi chorych z nocną napadową hemoglobinurią czy atypowym zespołem hemolityczno-mocznicowym.
Stwierdził, iż „faktycznie w tym zakresie są złożone nowe wnioski i resort zdrowia nad tym pracuje”.
– jeżeli chodzi o rawulizumab, to – w stosunku do obecnego w polskim systemie ekulizumabu – różni się czasem podawania. Jednak trzeba zdać sobie sprawę, iż koszt jednego pacjenta rocznie to 1,4 mln zł, a tych pacjentów jest bardzo dużo – ok. 90. To jest jeden z największych programów lekowych, są to jedne z najdroższych terapii, zatem aby terapia ta była przyjazna dla systemu, ona musi być tańsza – mówił Miłkowski, zaznaczając też, iż „jeśli chodzi o tę nową terapię, żadne z badań nie wykazało, iż jest to lek skuteczniejszy czy bezpieczniejszy dla pacjentów, co oznacza, iż pod kątem medycznym dla pacjentów nie ma żadnej zmiany”.
– Zmiana jest w zakresie czasu dojazdu i częstości podania leku – dodał.
– Szacujemy, iż decyzje w tym przypadku będziemy podejmować na listę wrześniową. Wówczas kończy się okres patentowy dla ekulizumabu i na rynku pojawią się pierwsze odpowiedniki. Rozpatrywany będzie też inny lek – pegcetakoplan – przeznaczony do drugiej linii leczenia w przypadku pacjentów nieodpowiadających optymalnie na obecną terapię, którzy musieli zostać z niej wyłączeni ze względu na nieskuteczność. Dla tych kilku pacjentów potrzebna jest druga linia leczenia. Szacujemy, iż na wrzesień będziemy starali się cały ten program lekowy pozmieniać – zaznaczył.
Wiceminister Miłkowski podkreślił, iż „w planach resortu zdrowia jest też zajęcie się – w kolejnej kadencji – grupą pacjentów z chorobami ultrarzadkimi”.
– Chodzi nam o umożliwienie podawania terapii bliżej miejsca zamieszkania bądź w domu pacjenta. Mam na myśli leki dożylne – po to, żeby skrócić czas dojazdu. To dotyczy między innymi pacjentów z chorobą Gauchera czy z zespołem mocznicowo-hemolitycznym – wyjaśnił.
Programy lekowe dla chorych z rakiem żołądka i nie tylko
Wiceminister Miłkowski mówił również, iż „także w styczniu toczyły się rozmowy dotyczące pacjentów z rakiem żołądka”.
– Objęliśmy wszystkie leki, które były w tym zakresie procedowane. Później pojawiła się lista najbardziej oczekiwanych terapii, co pokazuje, iż wyprzedziliśmy jako resort zdrowia oczekiwania – zaznaczył.
– Na ten moment w raku żołądka i raku przełyku nic widzimy nowych możliwości. jeżeli chodzi o pacjentów z nieswoistymi zapalnymi chorobami jelit, ostatnio było bardzo dużo zmian. Spotkaliśmy się z konsultantem krajowym, który wskazał, iż w tym zakresie są dwa nowe oczekiwane leki. Pracujemy nad tym bardzo intensywnie – dokładnie nie wiemy, na której liście mogą się pojawić, ale jeden z leków jest bardzo nowoczesny i w ubiegłym roku otrzymał pierwsze wskazanie refundacyjne w zakresie SM. Mowa o leku ozanimod. W chorobach zapalnych jelit powinien on być również stosowany – wyjaśnił wiceminister.
– Będą też zmiany w niektórych zakresach w programach lekowych. Na pewno będzie zmiana – w szczególności jeżeli chodzi o rozszerzenie i dopuszczenie innych terapii – dodał Maciej Miłkowski, podkreślając, iż „jeśli chodzi o zaopiekowanie pacjentów z przetoką okołoodbytniczą – rzadkim powikłaniem choroby Leśniowskiego-Crohna – to resort otrzymał już, nie w trybie procesu refundacyjnego, wniosek, kartę problemu zdrowotnego, od konsultanta krajowego”. Chodzi o terapię komórkami macierzystymi, która jest z pogranicza leku i terapii medycznej.
– Z tego powodu wydaje nam się, iż to powinien być normalnie złożony wniosek refundacyjny, jednak firma jest innego zdania. Zdecydowanie łatwiej byłoby ocenić taki wniosek – bo wiemy, iż bardzo wiele produktów bazujących na komórkach macierzystych ostatecznie nie uzyskało efektywności. Dlatego wolelibyśmy mieć całkowite dossier tego produktu – powiedział.
– Na razie jest taki spór formalnoprawny w tym zakresie. Trzeba też pamiętać, iż koszty tej terapii są dziesięciokrotnie wyższe niż sam zabieg operacyjny, dlatego patrząc kosztowo, efektywnie lepiej jest zrobić dziesięć zabiegów operacyjnych dla pacjentów, dla których jest to wskazane, niż podczas jednego zabiegu podać komórki macierzyste – zaznaczył, dodając, iż „to trudna decyzja”.
Wyroby medyczne na zlecenie
Wiceszef resortu zdrowia odniósł się także do częstszych aktualizacji rozporządzeń dotyczących wyrobów medycznych na zlecenie.
– Intensywnie współpracujemy ze stowarzyszeniami pacjenckimi. Poprosiliśmy konsultantów krajowych o wskazanie najpilniejszych potrzeb i w tym zakresie, przy aktualizacji, będziemy się chcieli skupić na pacjentach, którzy potrzebują protez czy ortez. Te wyroby medyczne nigdy nie były zmieniane. Skupimy się też na dodatkowych udogodnieniach dla pacjentów niewidomych oraz zajmiemy się zmianami w wyrobach chłonnych na zlecenie. Widzimy, iż tu dopłaty pacjentów są dosyć duże. Pracujemy nad tym między innymi z producentami. Prace jeszcze są w trakcie, tak iż nie mogę jeszcze podać ostatecznych propozycji zmian – zakończył.
Rozmowa z wiceministrem zdrowia Maciejem Miłkowskim do obejrzenia poniżej.