Władze Siarkopolu chcą zwolnić przewodniczącego Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność „Siarkopol” w Grzybowie. Prezes spółki wystąpił do związku o wyrażenie zgody na wypowiedzenie umowy o pracę z Pawłem Denderą. Jest to standardowa procedura w przypadku, gdy firma chce zwolnić działacza związkowego.
Prezes Mirosław Michalski napisał, iż przyczyną planowanego zwolnienia jest rozpowszechnienie przez Pawła Denderę nieprawdziwych informacji godzących w dobre imię pracodawcy. Za pośrednictwem jednej z aplikacji przewodniczący Solidarności napisał m.in., iż „wszystko na to wskazuje, iż w Siarkopolu ma miejsce nie tylko już publiczne zastraszanie, ale również indywidualne grożenie, szantażowanie, nękanie i przemoc psychiczna i iż dowody w tej sprawie są gromadzone i zostaną przekazane odpowiednim służbom”.
W piśmie do Międzyzakładowej Organizacji Związkowej, Mirosław Michalski, prezes spółki napisał, iż zachowanie przewodniczącego Dendery jest szczególnie naganne, bo bezpodstawnie zarzuca pracodawcy niedozwolone zachowania. Drugim powodem zamiaru zwolnienia z pracy szefa Solidarności jest to, iż zawiadomił on prokuraturę o podejrzeniu dopuszczenia się przez Siarkopol przestępstwa polegającego na poświadczeniu nieprawdy w dokumentach płacowych, o czym poinformował pracowników wiedząc, iż przestępstwa nie popełniono – napisał prezes Michalski. Jego zdaniem takie zachowanie skutkuje utratą zaufania i uniemożliwia dalszą współpracę z Pawłem Denderę. Zarówno prezes Siarkopolu jak i Monika Darnobyt, rzeczniczka Grupy Azoty odmawiają wypowiedzi na ten temat tłumacząc, iż spraw pracowniczych nie komentują.
Ostrożny w wypowiedziach jest również Paweł Dendera. Przewodniczący Solidarności twierdzi, iż na tym etapie nie chce komentować sprawy, żeby nie powiedzieć czegoś, co potem mogłoby być wykorzystane przeciwko niemu. Zapowiada, iż o ile zostanie zwolniony, skieruje sprawę do sądu.
Związkowca broni prezydium Zarządu Regionu Świętokrzyskiego NSZZ Solidarność, które w oświadczeniu pisze, o „najwyższym oburzeniu”.
– Przyjmujemy to jako represję za konsekwentną obronę istnienia zakładu i miejsc pracy w jedynej poważnej kopalni siarki na świecie. Jest to próba zastraszenia pracowników w sytuacji starań o istnienie zakładu – czytamy w piśmie podpisanym przez Waldemara Bartosza, przewodniczącego Zarządu Regionu NSZZ Solidarność.
Przypomnijmy, w ostatnich miesiącach sytuacja na linii zarządu spółki Siarkopol a Solidarnością była napięta z powodu rozpoczęcia grupowych zwolnień. Pracę miało stracić 196 osób. Przeciwko tym działaniom protestowała Solidarność. Ostatecznie Siarkopol zwolnił około 30 osób i w kwietniu wycofał się ze zwolnień grupowych.