Apteka staje się ultraistotnym elementem z punktu widzenia systemu i dostępności dla pacjenta. 26 państw w Europie już dawno odkryło, iż apteki mają potencjał i trzeba go wykorzystać – ocenia dr n. farm. Mikołaj Konstanty, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Podczas 20. Międzynarodowego Sympozjum EBHC dr Mikołaj Konstanty, wiceprezes NRA i prezydent elekt Grupy Farmaceutycznej Unii Europejskiej przypomniał, iż aptekarstwo w naszym kraju przechodzi bardzo dużą zmianę. Przez lata apteka kojarzyła się z dyspensacją leków. Aptekarze zajmowali się wydawaniem, przygotowywaniem i transportem, a także przechowywaniem leków w odpowiednich warunkach. Teraz polskie apteki stają się stopniowo centrami zdrowia.
„Lekarze mówią jasno: nie jesteśmy w stanie obsłużyć wszystkich pacjentów z ich potrzebami wtórnymi, czyli chorobami, oraz pierwotnymi, jaką jest profilaktyka. W związku z tym musimy opiekę podstawową zaadaptować na poziomie ogólnodostępnych aptek. Wiele z tego, co robią aptekarze w innych krajach Unii Europejskiej , wykonujemy również my. To jest antykoncepcja awaryjna, kwestie związane z dyżurami aptek, utylizacją leków nienadających się do spożycia, proste interwencje zdrowotne jak na przykład pomiar ciśnienia tętniczego. Programy profilaktyczne pewnie w niedługim czasie wejdą do polskich aptek. Apteka staje się ultraistotnym elementem z punktu widzenia systemu i dostępności dla pacjenta” – stwierdził wiceprezes NRA.
Pierwszą dużą zmianą było wprowadzenie recepty farmaceutycznej. Wprowadzenie recepty farmaceutycznej w początkowej fazie tego procesu polegało na tym, iż farmaceuci mogli wydawać jako aptekarze taką receptę tylko w nagłym zagrożeniu zdrowia. Tych recept było niewiele. Niedopowiedzenie czym jest nagłe zagrożenie zdrowia spowodowało, iż farmaceuci bali się je wypisywać.
„Dzisiaj, a takim triggerem zmian była pandemia COVID, mamy recepty wystawiane w zagrożeniu zdrowia, w antykoncepcji awaryjnej. Bardzo duża zmiana to możliwość wystawiania refundowanej recepty farmaceutycznej na produkty immunologiczne, czyli szczepionki. Co więcej, możemy jako farmaceuci wystawić receptę pro familiae i pro auctore, również z refundacją. To wszystko co przełożyło się na skokową zmianę podejścia do tej usługi. Teraz wydajemy ok. 180 tys. recept miesięcznie. Czekamy na podsumowanie 2025 r. roku i jesteśmy przekonani, iż wprowadzenie nowego rozwiązania pozwalającego na konsultację farmaceutyczną, wystawienie refundowanej recepty i zaszczepienia pacjenta, spowoduje, iż liczba recept farmaceutycznych okaże się znamienicie większa” – ocenił dr Konstanty.
W aptekach od 25 sierpnia jest możliwość wykonania 26 szczepień , w tym 11 objętych refundacją. „Mogę powiedzieć z nieukrywaną dumą, iż mamy eksplozję zainteresowania szczepieniami. To cieszy, bo wyszczepialność w Polsce przeciw grypie do tej pory kształtowała się na poziomie 5 proc. To pokazuje, iż system nie działał adekwatnie, może dlatego, iż poszczególne usługi nie były kompatybilne. Wprowadzenie zmiany systemowej polegającej na umożliwieniu przeprowadzenia kwalifikacji w aptece, wystawienia recepty, a także refundacja podania szczepionki, skróciło ścieżkę pacjenta do szczepienia ochronnego, co przez lata było największym problemem systemowym” – powiedział Mikołaj Konstanty.
Jak dodał, aptekarz kończy koniec kończy usługę wprowadzając odpowiednie dane do systemu, wypełniając elektroniczną kartę szczepień.
Apteczne punkty szczepień nie działają już tylko sezonowo, ale szczepią przez cały rok, bo mogą już szczepić nie tylko przeciwko chorobom sezonowym – „Podczas jednej wizyty pacjent może otrzymać kilka szczepień (koadministracja), co również ma znamienity wpływ na jegopozytywne decyzje. Chociażby szczepienie przeciw COVID-19 i grypie można zrobić za jednym razem. Pacjent zyskuje czas. To także zwiększa akceptację szczepień i zmniejsza obciążenia administracyjne. Sumowanie szczepień jednego dnia to nie jest sumowanie objawów ubocznych. Objawy uboczne niepożądane nie narastają w związku z liczbą wykonanych szczepień, więc można to wykorzystać”.
Wiceprezes NRA powiedział, iż farmaceutom zależy teraz na wyjściu z usługą zdrowotną z aptek – „Chodzi nam o to, żeby farmaceuci i przedstawiciele innych zawodów medycznych mogli wykonywać szczepienia w DPS-ach, zakładach pracy czy szkołach. Oprócz tego chcielibyśmy obniżenia wieku pacjentów szczepionych w aptekach. Teraz szczepimy od 18. roku życia, a o ile chodzi o immunoprofilaktykę, to przydatne byłoby otwarcie się na profilaktykę HPV”.