Apteczne bannery na gdańskich autobusach. Informacja czy reklama?

mgr.farm 1 rok temu

Na portalu trojmiasto.pl jeden z czytelników poruszył temat reklam, które pojawiają się na autobusach jednego z prywatnych przewoźników. W jego ocenie jedna z nich może naruszać zakaz reklamy – art. 94a Prawa farmaceutycznego.

– Ostatnio po Gdańsku jeżdżą autobusy prywatnego przewoźnika które mają na sobie reklamy, świetny biznes i nie ma w tym zupełnie nic złego. Niestety jedna z firm która wykupiła powierzchnię reklamową na autobusie miejskim (reprezentującym swoją postawą miasto oraz ZTM) reklamuje się tam trochę nielegalnie, łamie prawo na oczach miasta, który nie zdaje sobie może z tego sprawy – napisał czytelnik.

Do swojej publikacji dołączył też zdjęcie. Widnieje na nim tył autobusu z naklejoną treścią zawierającą nazwę apteki całodobowej oraz jej adresem.

– Duży moloch, gigant rynkowy ma w poważaniu dobre zasady konkurencji na rynku, może sobie zapłacić miesięcznie za 20 tys kary, gdzie mały przedsiębiorca idzie na dno. Chodzi oczywiście o przemysł farmaceutyczny który niszczy małe apteki, jestem kapitalistą i uważam, iż rynek sam się układa ale do tego też są reguły które pomagają słabszym, a rażą mnie Ci którzy zupełnie je olewają i to rękoma miasta – pisze oburzony czytelnik.

Reklama czy informacja?

Autor wpisu na portalu trojmiasto.pl wskazuje, iż apteki nie mają prawa się reklamować według przepisów.

– Prywatni mali adekwatnie to wiedzą dobrze i nie zaryzykują, a duży kolos się śmieje w twarz. Złośliwie zapytam czy właściciele małych aptek którzy ledwo ciągną teraz też są tak serdecznie uśmiechnięci kiedy jadą za tym autobusem. I oczywiście, można się kłócić o to czy jest reklama czy informacja, można ciągnąć za ucho i naginać prawo do swoich potrzeb jednak nie tak powinno działać miasto – pisze czytelnik.

  • Czytaj również: Informacja o godzinach otwarcia czy reklama apteki? Wyrok WSA uchyla decyzje inspekcji…

Przypomnijmy, iż zgodnie z art. 94a Prawa farmaceutycznego „zabroniona jest reklama aptek i punktów aptecznych oraz ich działalności. Nie stanowi reklamy informacja o lokalizacji i godzinach pracy apteki lub punktu aptecznego”. Co interesujące czytelnik przytaczając wspomniany przepis, nie podał jego drugiej części – niezwykle istotnej w tej sytuacji. Zwrócił na to uwagę jeden z komentujących.

– Jak już cytujesz paragrafy, to podawaj ich pełną treść bez usuwania najistotniejszych fragmentów. Po chamsku wyciąłeś drugie zdanie z punku 1 i kręcisz aferę – czytamy w komentarzu.

Godziny otwarcia i adres

W ostatnim czasie pojawia się coraz więcej wyroków sądów administracyjnych wskazujących, iż informacja o nazwie apteki, godzinach jej otwarcia i adresie nie jest reklamą. I to niezależni od formy jaką taka informacja przyjmie.

– Reklamę należy odróżnić od rzetelnej informacji. Bardzo niekorzystny z punktu widzenia przedsiębiorcy (a przecież właściciel apteki w dalszym ciągu jest przedsiębiorcą) byłby stan, w którym nie mógłby upublicznić choćby informacji, iż dany punkt stanowi aptekę lub otwarty jest 24 godziny na dobę. Dlatego też we wspomnianym art. 94 ustawa stanowi, iż reklamą nie jest informacja o lokalizacji i godzinach pracy apteki lub punktu aptecznego. I tyle w temacie – zwrócił uwagę jeden z komentujących wpis czytelnika.

  • Czytaj również: Godziny otwarcia i lokalizacja apteki na ulotce? To nie jest zabroniona reklama…

– Akurat tutaj „reklama” może się wybronić, bo po prostu podaje godziny pracy i lokalizację. Nie rozumiem w czym problem w takiej „reklamie”. To czy to sieć aptek czy mała osiedlowa apteka nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Póki nie reklamują się poprzez jakieś środki z asortymentu to w czym problem? – dodał inny komentujący.

Źródło: ŁW/trojmiasto.pl

Idź do oryginalnego materiału