– Wiele problemów alkoholowych można by rozwiązać, gdyby była przychylność rządzących. Tej niestety nie ma od lat – mówi psychoterapeuta uzależnień Hanna Ostrowska-Biskot.
Około 900 tys. Polaków jest uzależnionych, kolejne 2–2,5 mln pije ryzykownie. Przeciętne spożycie to 11 litrów czystego alkoholu etylowego na osobę rocznie — więcej niż średnia unijna, czyli 9,8 l). Polska zajmuje drugie miejsce w Unii Europejskiej pod względem liczby zgonów związanych z alkoholem, to jest ponad 9 śmierci na 100 tys. mieszkańców rocznie.
Zgadza się, a od rządzących słyszymy jedynie, iż coś się zrobi z alkoholem – trucizną, która krzywdzi nie tylko osoby pijące. Nie ma takiego obszaru w życiu społecznym, który nie doznawałby krzywdy z powodu osoby pijącej alkohol. To, oprócz rodzin, zakłady pracy, system opieki zdrowotnej i system ubezpieczeń. Powtarzam to, niczym mantrę, od lat, a politycy odpowiadają swoją, że... już za chwilę wszystko się zmieni – ze sklepów znikną „małpki” z wódką, alkoholu nie będzie na stacjach benzynowych, ograniczona zostanie liczba punktów sprzedających alkohol. Słyszymy o tym co roku i nic się nie zmienia.