Sejm zdominowała debata dotycząca przerywania ciąży – omawiano cztery projekty poselskie, z których dwa przygotowała Lewica, a po jednym Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga. Trwającej wiele godzin dyskusji towarzyszyły emocje, które rysują wyraźny podział światopoglądowy posłanek i posłów. Głosowanie nad projektami ustaw przewidziano na 12 kwietnia.
- Burzliwa debata nad projektami ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży, obfitująca we wzajemnie stawiane sobie zarzuty i rzucane inwektywy, przebiegała zgodnie z podziałem światopoglądowym dzielącym sejmowe ugrupowania polityczne
- Jak mówiła Katarzyna Kotula, w polskich szpitalach łatwo o relikwie, ale trudno o aborcję, choćby tam, gdzie jest legalna
- Polska jest jedynym państwem europejskim, w którym doszło do zaostrzenia przepisów dotyczących przerywania ciąży. To jest coś, co stawia nas w ogonie Europy i świata – podkreślała Anna Maria Żukowska
- Zaskoczeniem było stanowisko PiS, którego przedstawicielka złożyła do laski marszałkowskiej wnioski o odrzucenie projektów ustaw Lewicy i KO, a w przypadku projektu Trzeciej Drogi pozostawiono swoim posłom możliwość głosowania zgodnie z własnym sumieniem
Projekty, które podzieliły koalicję
W listopadzie zeszłego roku Lewica
złożyła dwa projekty w sprawie liberalizacji przepisów aborcyjnych. W pierwszym
z nich zaproponowano częściową depenalizację aborcji, usunięto z Kodeksu
karnego przestępstwo pomocy w aborcji. Ta zmiana w prawie pozwoliłaby przede
wszystkim chronić członków rodzin i bliskich, którzy próbują pomóc
kobietom w ich decyzji o terminacji ciąży.
W drugim założono, iż „każda osoba ma prawo do samostanowienia w sprawie swojej płodności, rozrodczości i rodzicielstwa”, i umożliwiono przerwanie ciąży do końca dwunastego tygodnia bez konieczności podania przyczyny.
Trzecia Droga (Polskie Stronnictwo Ludowe i Polska 2050 Szymona Hołowni) w swoim projekcie zaproponowała powrót do stanu prawnego z 1993 r. i odwrócenia wyroku Trybunału Julii Przyłębskiej z 2020 r. w sprawie przepisów dotyczących aborcji. Założono w tej propozycji możliwość przerywania ciąży, zwłaszcza w sytuacji gdy zagraża ona życiu i zdrowiu kobiety.
Politycy Trzeciej Drogi stwierdzili, iż tylko ten kompromis ma szanse na poparcie prezydenta, a także części posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy po 15 października doszukiwali się przyczyn wyborczej porażki właśnie w zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
Pod koniec stycznia do Sejmu wpłynął czwarty projekt ustawy, stanowiący o świadomym rodzicielstwie, autorstwa grupy posłów Koalicji Obywatelskiej. Zapisano w nim możliwość przerwania ciąży w okresie pierwszych dwunastu tygodni jej trwania bez podawania powodu i obowiązkowych konsultacji z psychologiem.
Politycy KO zaproponowali również, by kobieta mogła przerwać ciążę także po dwunastym tygodniu, ale w określonych sytuacjach, na przykład wówczas, kiedy ciąża stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety, jest wynikiem gwałtu (w tym przypadku aborcja byłaby możliwa do osiemnastego tygodnia ciąży) oraz gdy istnieje duże prawdopodobieństwo wystąpienia nieodwracalnych wad płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
W szpitalach łatwiej o relikwie
– Polska
jest jedynym państwem europejskim, w którym doszło do zaostrzenia przepisów
dotyczących przerywania ciąży. To jest coś, co stawia nas w ogonie Europy i
świata – mówiła Anna Maria Żukowska z Lewicy, prezentując projekt ustawy
zawierający zmiany w Kodeksie karnym.
– Okrutna jest kryminalizacja pomocy w aborcji, która prowadzi do sytuacji, w której za pomoc kobiecie w aborcji zostają skazani ojcowie i matki, którzy przekazali córkom pieniądze na wyjazd za granicę, aby dokonać aborcji. To natychmiast musi się skończyć. Starsi panowie w garniturach nie będą mówić kobietom, co mają robić ze sobą – dodała.
Posłanka Danuta Olko z Lewicy przekonywała, że art. 152 KK, czyli kara za pomoc w aborcji, jest przyczyną ludzkich dramatów.
– Apeluję do wszystkich posłów i posłanek – usłyszcie nas, kobiety. Usłyszcie też ich bliskich, którzy w sytuacji kryzysowej będą mogli pomóc – mówiła, wymieniając przypadki przyjaciółek, które zostały skazane za oddanie swoich tabletek poronnych.
– Czy oni robią coś złego, że pomagają bliskim, którzy są w kryzysie? Czy naprawdę chcemy, aby córki bały się zwrócić o pomoc do matek? – pytała.
Minister do spraw równości Katarzyna Kotula z Lewicy uzasadniała projekt umożliwiający przerwanie ciąży do końca dwunastego tygodnia jej trwania.
– Mam do was, drodzy mężczyźni, koledzy, politycy, prośbę – zamiast mówić o sobie, warto zacząć mówić i myśleć o kobiecie, której aborcja dotyczy. To ona jest podmiotem tej debaty, a nie politycy i ich sumienia – stwierdziła, dodając, iż w polskich szpitalach łatwo o relikwie, ale trudno o aborcję, nawet tam, gdzie jest legalna.
Aborcji nie ma?
– Tylko hipokryci zamykają oczy i
udają, iż aborcji nie ma. Ona jest i będzie. Tylko obłudnicy myślą, że
zakazy i nakazy sprawią, iż aborcji nie będzie. Kobieta w ciąży zostaje sama ze
sobą. Ze swoimi rozterkami i wątpliwościami. Ze swoim sumieniem – ale swoim, nie
moim i nie waszym. Ze swoją moralnością – ale nie moją i nie waszą. Tylko
kobieta i lekarz powinni decydować o przebiegu ciąży – zaznaczyła Monika
Wielichowska z KO, przedstawiając projekt Koalicji Obywatelskiej.
Jak podkreślała Monika Rosa z KO, projekt ustawy Koalicji Obywatelskiej daje Polkom wolny wybór.
– Dzisiejsza debata jest o wartości fundamentalnej dla koalicji. O wartości zdrowia, życia i bezpieczeństwie kobiet. Bardzo mnie boli, iż państwo z prawej strony traktują ten temat jako zastępczy. To, żeby Polki czuły się w kraju bezpieczne, miały prawo do decydowania o sobie i nie bały się, jest dla nas wartością podstawową – powiedziała posłanka.
– Mówimy tutaj o badaniach prenatalnych, które
dzięki pracy minister Leszczyny będą dostępne dla wszystkich kobiet, które
są w ciąży. Mówimy też o bezpieczeństwie w szpitalach, które dzięki szefowej resortu będzie gwarantowane. Przed nami jest jednak wiele pracy. Kobiety mają prawo
podejmować decyzję, żyć, być zdrowe i
bezpieczne. Ponieważ traktujemy to jako wartość fundamentalną, to chcemy, aby
wszystkie projekty ustaw trafiły do pracy w komisji po to, aby mógł powstać projekt, na który większość w Sejmie zagłosuje. Polki na to
zasługują – podsumowała Monika Rosa.
Fragment posiedzenia, które odbyło się 10 kwietnia do obejrzenia poniżej.