75 lat Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach – wyzwania i rozwój

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Archiwum


O tym, co zdecydowało o statusie Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, jego roli w życiu regionu, aktywnym uczestnictwie w wydarzeniach związanych z przyznaniem Katowicom tytułu Europejskiej Stolicy Nauki, konsorcjum siedmiu uczelni publicznych oraz celach i wyzwaniach placówki mówi prof. dr hab. n. med. Tomasz Szczepański, rektor SUM.

Co zdecydowało o dzisiejszym statusie Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, największej medycznej uczelni w kraju?
– SUM to pięć wydziałów, w tym dwa lekarskie, sześć szpitali klinicznych, ponad 10 tysięcy studentów – ogromny potencjał, wielka instytucja. Rozwój na przestrzeni ostatnich 75 lat, bo w tym roku obchodzimy właśnie 75. urodziny, w różnych okresach odbywał się oczywiście w różny sposób. Był uzależniony od sytuacji politycznej, ekonomicznej regionu, kraju. Uniwersytet powołano niemal tuż po zakończeniu II wojny światowej i chociaż były to niezwykle trudne czasy, to tym pierwszym latom funkcjonowania – wiem to od bezpośrednich świadków, czyli moich rodziców, którzy studiowali w pierwszych rocznikach – towarzyszyły ogromna spontaniczność i radość. Dla wielu środowisk otworzyły się możliwości nauki wymarzonego zawodu. Oczywiście lata stalinizmu na stosunkach międzyludzkich wywarły ogromne piętno, ale jednak dominowała energia: wojna się skończyła, budujemy coś nowego, ważnego. Podwaliny uniwersytetu to oczywiście ludzie. W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć o prof. Franciszku Kokocie, który rozpoczął studia w pierwszym roczniku, czyli w 1948 roku i jeszcze jako student uczył młodszych kolegów. To on stworzył wielką śląską nefrologię i endokrynologię. Ci jedni z pierwszych wielkich to m.in. prof. Zdzisław Kleinrok, który wyjechał do Lublina, gdzie przez trzy kadencje był rektorem tamtejszego Uniwersytetu Medycznego. Każdy rocznik dokładał swoją cegiełkę w budowie pozycji najpierw Śląskiej Akademii Medycznej, a potem Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Nasi naukowcy z sukcesem wykorzystywali kontakty międzynarodowe, a ich aktywność była ewenementem, umożliwiającym uczenie się od najlepszych. A nie było to łatwe przedsięwzięcie, bo paszport nie leżał w szufladzie, w domu. Tu pionierem był prof. Stanisław Pasyk, twórca Wojewódzkiego Ośrodka Kardiologii, dziś Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Zresztą kardiologia jest takim dobrym przykładem świadczącym o stałym rozwoju uczelni. Kardiologowi ze Śląska już kilkadziesiąt lat temu „nie wypadało” nie być na stażu w jakimś renomowanym ośrodku. Nieprzypadkowo w Zabrzu prof. Zbigniew Religa, późniejszy rektor SUM, dokonał pierwszego udanego przeszczepu serca, a świętej pamięci prof. Marian Zembala, wieloletni dyrektor Centrum, zamiast wyjazdu do RPA czy pozostania w Holandii podjął decyzję o powrocie do Polski, do Zabrza.

Kardiologia, kardiochirurgia, dzięki wspomnianemu Śląskiemu Centrum oraz Górnośląskiemu Centrum Medycznemu w Katowicach-Ochojcu powoduje, iż w tej dziedzinie SUM, chyba nie ma w tym stwierdzeniu przesady, jest europejskim liderem. Jak jeszcze skuteczniej wykorzystać taki atut?
– Trzeba pamiętać, iż na rozwój kardiologii, zwłaszcza w naszym regionie, bardzo duże środki przeznaczyło państwo, co było związane z potrzebami zdrowotnymi m.in. górników. Teraz liczę, iż właśnie powstała tzw. sieć kardiologiczna wzmocni współpracę ośrodków, co przyczyni się do lepszej dostępności pacjentów do najnowocześniejszych metod leczenia. Podobnie jak sieć onkologiczna. To dwa strategiczne programy, które mają skrócić drogę chorego do specjalisty. najważniejsze jest, by wypracować wspólne standardy leczenia, a potem je zachować. Śląski Uniwersytet Medyczny intensywnie się rozwija. Niebawem zostanie otwarte Centrum Badawczo-Wdrożeniowe Silesia-LabMed, sieć wysokospecjalistycznych laboratoriów. Działa już Śląskie Centrum Wsparcia Badań Klinicznych, które zwiększy dostępność do nowych, nieodpłatnych, eksperymentalnych terapii i najnowszych metod leczenia przy zachowaniu najwyższego poziomu bezpieczeństwa badań klinicznych. Ale to dopiero początek…

Z jednej strony niezwykle istotna jest dla nas modernizacja bazy klinicznej. Część naszych klinik funkcjonuje w budynkach pamiętających XIX wiek, a wiadomo, iż ich remonty pochłaniają krocie. Poza tym wiele oddziałów SUM znalazło lokalizację w szpitalach marszałkowskich czy miejskich. Możliwością rozwoju będzie dla nas budowa w Zabrzu-Rokitnicy, a to gigantyczne przedsięwzięcie, szpitala – Centrum Chorób Cywilizacyjnych im. prof. Kokota, gdzie będzie można skupić działalność rozproszonych oddziałów klinicznych. Specyfika regionu postindustrialnego oraz choroby cywilizacyjne generują potrzebę utworzenia kompleksowych podmiotów leczniczych umożliwiających nowoczesną i pełną diagnostykę w zakresie chorób m.in. onkologicznych, kardiologicznych, układu oddechowego, psychiatrii, a także anestezjologii i intensywnej terapii.

Koniecznością jest także stworzenie centrum symulacji dla ratownictwa medycznego, w pustych dziś budynkach w Rokitnicy, która jest kolebką naszej uczelni. Planujemy też budowę przy zabrzańskim campusie instytutu stomatologii, która jest również naszą wizytówką. Skupienie w jednym miejscu tych inwestycji spowoduje, iż będzie to jeszcze bardziej atrakcyjne miejsce do studiowania. Wzmocnieniem fizjoterapii będzie z pewnością modernizacja tzw. willi Chruszczowa, przekazanej SUM, gdzie powstanie nowoczesny ośrodek fizjoterapii i rehabilitacji dla dzieci. To z pewnością będzie nieporównywalna z innymi placówka, nie tylko przez planowane działania dydaktyczne, medyczne, ale też nieporównywalną architekturę. Zabiegamy o środki na stworzenie w Zabrzu Śląskiego Centrum Hematologii i Onkologii Dziecięcej, które będzie szansą na jeszcze lepszą opiekę nad chorymi oraz większy rozwój badań naukowych. Lada moment przy Szpitalu Klinicznym nr 1 będzie otwarte unikatowe Centrum Kompleksowej Diagnostyki i Leczenia Chorych na SM, zaś w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach-Ochojcu tworzy się Centrum Chorób Zakaźnych. Z Funduszu Medycznego nasz szpital, Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka, otrzymał 168 mln zł na budowę nowego, ośmiopiętrowego budynku placówki i remonty w dotychczasowym obiekcie.

Śląski Uniwersytet Medyczny oferuje kandydatom aż 20 kierunków medycznych. Ostatnio dwa nowe – chemię kosmetyczną i trenera zdrowia. Jak spowodować, by młodzi ludzie studiowali w SUM, a po studiach pozostawali w regionie? Ba, w Polsce!
– Bardzo dobrze rozumiem, iż część absolwentów chce wracać do swoich ukochanych „małych ojczyzn”. Dla wielu młodych osób okres studiów to czas usamodzielnienia poprzez „ucieczkę z domu”. Oczywiście możemy zazdrościć innym miastom wielu atrakcji, ale Śląsk ma ich do zaoferowania bardzo wiele. Mamy swoje atuty, które pozwalają korzystać z uroków dnia codziennego. Strefa Kultury z NOSPR w Katowicach jest wyjątkowa w skali kraju, a poziom występujących artystów światowy. Region staje się coraz bardziej zielony, naszym znakiem rozpoznawczym jest szlak industrialnych zabytków. Można sobie choćby „popracować” w historycznej kopalni Guido. Często słyszymy, iż nowym przemysłem Śląska jest nauka. Z pewnością dokonujący się rozwój postindustrialnych nowych technologii będzie magnesem przyciągającym do naszego województwa.

Śląski Uniwersytet Medyczny od października ma uruchomić filię kierunku lekarskiego w Bielsku-Białej. To bardzo ambitne przedsięwzięcie.
– Powołanie filii to wspólna, zgodna idea SUM oraz wszystkich decydentów na Podbeskidziu. To także wspólna dodana wartość. Co mnie osobiście ujęło, to fakt, iż po ogłoszeniu informacji o naszej inicjatywie w uczelni rozdzwoniły się telefony od osób, które już chciały się rekrutować. Oznacza to, iż powołanie kierunku lekarskiego w Bielsku-Białej wynika z potrzeb mieszkańców. Nasi kandydaci będą mieli na wyciągnięcie ręki filię, w której jakość studiowania zapewnia nasz uniwersytet. To wyjście w kierunku oczekiwań społeczności lokalnej, a także możliwość, by studiowali u nas świetni maturzyści z bardzo dobrych liceów. Stworzenie filii to także odpowiedź na zwiększenie liczby medyków. Warto w tym miejscu wspomnieć, iż w zeszłym roku mury naszej uczelni opuściło kolejne pokolenie absolwentów, w tym między innymi 705 lekarzy, 132 lekarzy dentystów, 357 pielęgniarek, 209 położnych czy 182 fizjoterapeutów. To imponujące liczby.

Śląsk jest jedynym regionem w kraju, który powołał konsorcjum uczelni publicznych. Powodem było przyznanie Katowicom tytułu Europejskiej Stolicy Nauki, ale wydaje, iż to związek na dłużej.
– Jesteśmy nastawieni na współpracę, chociaż oczywiście zawsze będzie trochę rywalizacji. W moim najgłębszym przekonaniu jest to przede wszystkim szansa dla regionu i wierzę, iż obchody w 2024 roku pozostawią trwałe ślady. Popularyzacja nauki w naszym regionie musi się przełożyć na praktyczne korzyści dla mieszkańców. Jestem pewny, iż konsorcjum otworzy drogę do wspólnych przedsięwzięć, co z pewnością wesprze dynamiczny rozwój regionu.

Śląski Uniwersytet Medyczny jest jednym z największych pracodawców w województwie. Co dla pana jest najważniejsze w kierowaniu tą instytucją?
– Przede wszystkim otwartość i dialog. Nie ma innej drogi, by się rozwijać, a pojawiające się problemy rozwiązywać gwałtownie i konstruktywnie. Zbyt sztywne ramy zarządzania powodują, iż nie da się w pełni wykorzystać potencjału uczelni, jej pracowników.

Wywiad – przeprowadzony przez Agatę Pustułkę – opublikowano w „Gazecie Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach” 2/2023.

Idź do oryginalnego materiału