Związek między teściową a synową to bardzo specyficzny rodzaj relacji. Bywa, iż teściowa staje się drugą mamą, pełną ciepła i wsparcia, ale zdarza się także, iż jest zupełnie odwrotnie – jej uwagi potrafią doprowadzić do szewskiej pasji. Największą "szpilą" są te drobne, niby niewinne komentarze, "porady", które w praktyce potrafią totalnie wyprowadzić z równowagi.
Ciężko adekwatnie jest też określić intencje tych "życzliwych uwag". Pewnie część z nich wypowiadanych jest z troski, dla synowej brzmią jednak jak krytyka albo wtrącanie się w jej życie.
Zebrałam 7 takich tekstów teściowej, które – jak wynika z moich obserwacji – powtarzają się najczęściej i potrafią zepsuć choćby najlepszy dzień.
1. "U nas to się zawsze inaczej robiło"
Niby zwykła uwaga, a brzmi jak krytyka wszystkiego, co robię. Gotuję, wychowuję, sprzątam – wszystko mogłabym robić lepiej, bo przecież "u nas w domu robiło się to inaczej" – "inaczej" czytaj "lepiej". Jeszcze do tego ten ton wypowiedzi...
2. "To dziecko na pewno jest głodne"
Bez względu na to, ile córka czy syn zjedli, to sformułowanie to ma być klucz do rozwiązania wszelkich problemów. Tak, jakby karmienie było odpowiedzią na każdą potrzebę dziecka. I nieważne, iż pediatra mówi co innego – "babcia wie najlepiej".
3. "Przydałby się braciszek/siostrzyczka"
Pytanie o drugie dziecko wraca jak bumerang. Tak już chyba jest, w mentalności pokolenia naszych rodziców i teściowych, iż powinna być co najmniej dwójka dzieci, a najlepiej jakby się trafiła "parka". Zamiast cieszyć się chwilą z posiadania dziecka, często słyszę aluzje i naciski. A przecież decyzja o kolejnym dziecku to nasza prywatna sprawa. Dla mnie, to jest totalne przegięcie.
4. "Pokaż, ja to zrobię lepiej"
Nieważne, czy chodzi o obiad, prasowanie czy usypianie dziecka – zawsze znajdzie się moment, w którym teściowa musi udowodnić, iż w jej rękach wszystko wychodzi perfekcyjnie. Nie zawsze mówi to wprost, ale czasem gest przejęcia i "uratowania sytuacji" jest tak wymowny, iż słowa okazują się zbędne. Do tego jeszcze ta "mina wyższości..."
5. "Twojemu mężowi w dzieciństwie niczego nie brakowało"
Kiedy słyszę, jak to mój mąż w dzieciństwie dostawał codziennie świeży kompot albo miał wyprasowane skarpetki, dostaję szału. "U nas w domu to, u nas w domu tamto..." A co mnie to obchodzi? U mnie jest inaczej, na moich zasadach. Co takiego jest w mentalności starszych ludzi, iż ograniczają się tylko do słuszności własnych wyborów i doświadczeń?!
6. "Nie noś go tak, bo się przyzwyczai"
A to już chyba najbardziej znany klasyk! Zasady wychowawcze zmieniają się, a jednak w wielu domach przez cały czas królują złote rady sprzed kilkudziesięciu lat. I nieważne, iż psychologowie od dawna mówią co innego, babcia wie lepiej, bo tak było od zawsze.
7. "Chciałam dobrze"
To zdanie, które pojawia się po każdej uwadze, krytyce czy wtrąceniu. I choć brzmi jak niewinne usprawiedliwienie, tak naprawdę ma bardzo złośliwy wydźwięk. Aż ciśnie się na usta, iż "dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane". To zdanie zwykle zamyka każdą dyskusję, pozostawiając niestety jeszcze więcej frustracji.
Relacje z teściową to temat rzeka. I choć wiem, iż wiele z tych słów wypowiadanych jest z troską, nie zmienia to faktu, iż potrafią doprowadzić do szału.