5 "niewinnych" nawyków, które wcale nie świadczą o pracowitości. Twój organizm krzyczy o pomoc

natemat.pl 2 dni temu
Lubimy myśleć, iż dyscyplina to cnota, a bycie zapracowanym to znak sukcesu. W mediach społecznościowych królują poranne rutyny milionerów, ludzie chwalą się kolejną pobudką o 5:00, jakby brak snu był trofeum. Problem w tym, iż niektóre nawyki, które uznajemy za oznaki samokontroli, to tak naprawdę krzyk naszego organizmu o pomoc. Przemęczenie, chroniczny stres, wypieranie potrzeb – to nie jest droga do sukcesu, tylko prosta autostrada do wypalenia.


1. Zawsze jesteś "dostępny" – i myślisz, iż to dobrze


Odpowiadasz na maile po pracy, sprawdzasz system w weekendy, laptop towarzyszy ci przy kolacji, służbowa komórka na urlopie. „Jestem po prostu zaangażowany” – myślisz. Ale według badania opublikowanego w Journal of Occupational Health Psychology, ciągła dostępność prowadzi do "technostresu" i znacząco zwiększa ryzyko wypalenia zawodowego. Twój mózg nie odpoczywa, bo nie wie, kiedy może. A to, co nazywasz "elastycznością", to w rzeczywistości brak granic.


2. Nie potrafisz usiedzieć bezczynnie


Weekend bez zadań? Stres. Wakacje bez planu? Panika. Odpoczynek budzi w tobie niepokój? To nie ambicja – to uzależnienie od działania. Psycholodzy z Uniwersytetu Harvarda opisują zjawisko work craving, czyli pracoholizmu napędzanego lękiem i potrzebą kontroli. Twój umysł traktuje działanie jak znieczulenie, a cisza staje się groźna. Tylko iż ciało pamięta – i kiedyś się upomni.

3. Duma z ignorowania potrzeb fizycznych


Nie jesz, bo "nie ma czasu". Odraczasz wizytę w toalecie. Zasypiasz z laptopem na brzuchu. Jesz byle co na gwałtownie przed laptopem, bo "bez ciebie firma upadnie". Nie ma w tym nic heroicznego. To oznaka odłączenia się od własnego ciała. Badania opublikowane w Occupational Medicine pokazują, iż ignorowanie podstawowych potrzeb fizjologicznych – snu, jedzenia, ruchu – koreluje z wyższym poziomem kortyzolu i przewlekłego stanu zapalnego. Czyli: robisz sobie krzywdę, ale z eleganckim uśmiechem i kubkiem kawy w ręku.

4. Perfekcjonizm przebrany za "wysokie standardy"


"Po prostu chcę, żeby było dobrze". Ale nie odpuszczasz, dopóki nie jest idealnie. Nie śpisz, dopóki slajdy nie są perfekcyjne. Perfekcjonizm często uchodzi za cnotę, ale American Psychological Association uznaje go za jednego z cichych zabójców dobrostanu psychicznego. To, co na zewnątrz wygląda jak staranność, od środka często jest lękiem przed oceną i poczuciem, iż "nigdy nie jestem wystarczająco dobry".

5. Traktujesz odpoczynek jako nagrodę, nie prawo


Zasłużyłeś na przerwę – bo zrobiłeś coś „wystarczająco produktywnego”. Możesz się wybrać na wakacje, "bo zamknąłeś projekt". To częste myślenie osób o pracoholicznych skłonnościach: odpoczynek trzeba sobie wypracować. Tyle iż – jak zauważa prof. Aleksandra Łuszczyńska z SWPS – odpoczynek nie jest luksusem! Ani nagrodą, nie trzeba na niego zasłużyć. To fundament regeneracji poznawczej i fizycznej. jeżeli musisz się usprawiedliwiać z tego, iż poszedłeś na spacer, to nie jesteś produktywny – jesteś przeciążony.

Jak sobie z tym radzić?


Przede wszystkim: przestań traktować przemęczenie jak medal. choćby Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała wypalenie zawodowe za syndrom związany z przewlekłym stresem w miejscu pracy. To realne zagrożenie zdrowotne, a nie metafora.

Zacznij od obserwacji. Jak reagujesz na ciszę? Jak czujesz się w poniedziałek rano, ale też w sobotę wieczorem? Czy twój kalendarz odzwierciedla twoje potrzeby, czy tylko cudze oczekiwania?

W świecie, który gloryfikuje zapracowanie, prawdziwą odwagą jest powiedzieć: mam dość. Bo to nie kolejny projekt cię zabije. To ignorowanie siebie.

Idź do oryginalnego materiału