Nie raz widzimy upojonych alkoholem ludzi. A gdyby taka osoba powiedziała Ci, iż nic nie piła? Jestem przekonana, iż nie byłbyś w stanie uwierzyć. Czasami pozory mylą. Aby Wam o tym przypomnieć, odsyłam Was do artykułu, gdzie pomylono chorego kierowce z pijanym. Niech to będzie przestroga, bo jak się okazuje, takich sytuacji może być znacznie więcej!
Niejednokrotnie nam samym zdarza się wypić nieco za dużo. Jednak są to konsekwencje naszego zachowania. A co by było, gdybyś nagle poczuł upojenie alkoholowe nie mając styczności z trunkiem? Brzmi dziwnie, ale jak się okazuje jest możliwe.
Czy jest możliwe upojenie alkoholowe bez wypicia łyka trunku? Tak!
27-letni mężczyzna z Chin ma zapalenie wątroby, nazywane niealkoholowym stłuszczeniem wątroby, i cierpi na przypadłość upojenia bez wypicia choćby kropli alkoholu.
Ale jak?
Otóż za wszystko odpowiedzialne są bakterie w Jego organizmie. Aby zdrowy człowiek doszedł do takiego stanu, musiałby wypić przynajmniej kilka drinków.
Mężczyzna zjadł węglowodany i wypił sok owocowy, a to spowodowało, iż Jego mikroflora jelitowa wchłonęła węglowodany i sfermentowała je w etanol.
To schorzenie to nic innego jak zespół auto-browarniczy (ABS) lub syndrom autopasteryzmu.
Jest to rzadka choroba, którą powodują drożdżaki zagnieżdżone w jelitach i rozkładające węglowodany, skrobię, cukier i przekształcają go w 100% alkohol. Niektóre źródła podają, iż chory może choćby po zjedzeniu pizzy i frytek wykazać we krwi choćby 3-4 promile alk.
Już w latach 40 XX wieku odkryto tą przypadłość. Osoby, które na nią cierpią, wytwarzają alkohol w swoich ciałach.
Oznacza to, iż chora osoba nie wypiła kropli alkoholu, a organizm samodzielnie go produkuje w trakcie „nienormalnej fermentacji jelitowej”.
Przyczyny
Wiele badań wykazało, iż problem ten powodowany jest przez nadmierną ilość jednokomórkowych grzybów Saccharomyces cerevisiae, znanych pod powszechną nazwą drożdży.
Jednak przypadek 27-latka okazał się nieco inny. Dlatego też lekarze postanowili dociec, co jest przyczyną Jego stanu. Okazało się, iż jest nią występowanie drobnoustroju zwanego Klebsiella pneumoniae.
Naukowcy porównali drobnoustroje z bakteriami stwierdzonymi u 43 innych osób chorujących na bezalkoholową stłuszczeniową chorobę wątroby i wynikami 48 zdrowych osób – czytamy na stronie www.tech.wp.pl
Dzięki badaniu naukowcy mogli jasno stwierdzić, iż liczba drobnoustrojów Klebsiella pneumoniae była wyższa u osób chorujących na stłuszczeniową chorobę wątroby, jednak podkreślają, iż nie chcą obwiniać tylko ich za stan mężczyzny. Jak sami twierdzą, to wymaga szerszych badań.
Jak sami widzicie, pozory mylą, a my możemy przejść obojętnie obok osoby potrzebującej naszej pomocy.