Czy młodsza o 10 i pół roku osoba może imponować komuś dorosłemu swoją wiedzą, erudycją, stylem życia? I to w zasadzie nie poprzez opisywanie życia przez samą siebie ale przez mamę? Historię Antka śledzę od zimy 2011. Tak, dokładnie pamiętam dzień, kiedy adekwatnie przez przypadek trafiłam na bloga tego dziesięcioletniego wówczas chłopca zmagającego się ze SMA. Pamiętam też, iż pierwszą przeczytaną przeze mnie tam notatką była ta dotycząca programu "Sprawa dla reportera" i występującemu w nim dziesięcioletniemu Rafałowi. Mama Antka pisała wtedy o "mądrości dziesięciolatka" w kontekście Antka. W ciągu najbliższych dni przeczytałam całego antkowego bloga i zakochałam się w nim.
Od tamtej pory z niecierpliwością wyczekiwałam na kolejny wpis o Antku i jego codzienności. Chłopak, za którego oddychał respirator, żywiony przez sondę, obsługujący komputer jednym paluszkiem skradł moje serce. Mimo licznych ograniczeń bez problemu kończył kolejne klasy w szkole podstawowej, gimnazjum oraz liceum, podróżował, rozwijał swoje pasje i zainteresowania a choćby uprawiał sport - grał w boccię. Oczywiście z czasem informacji o Antku było coraz mniej, bo i on chciał zachować nieco anonimowości. Ma do tego prawo, jak każdy inny. Na szczęście od czasu do czasu jego mama napisze co tam słychać u jej młodszego dziecka.
Jaka napisałam - Antek studiował politologię na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Dzięki wyrozumiałości kadry mógł pobierać naukę w trybie on-line, zrobić praktyki studenckie w wydziałowej gazetce, zaliczać egzaminy w dogodnym dla siebie terminie i trybie. Nic nie zawalił, wszystko pozdawał w sesji, mając do dyspozycji jeden sprawny palec. Tym palcem napisał też całą pracę licencjacką, którą obronił. Na pięć. choćby nie wiecie jak cieszę się z tego faktu, chociaż jest dla mnie adekwatnie obcym człowiekiem. Może choćby bardziej, niż z moich własnych obron? Bo jednak dokonał czegoś dużego i na pozór niewyobrażalnego. Pokazał, jak daleko można dojść dzięki pracy, pasji, samozaparciu, ale też i wsparciu najbliższych. Myślę, iż piątka na dyplomie jest największą zapłatą za jego trud i poświęcenie.
Nie da się tego ukryć - Antek to Mistrz przez duże M.
