Raz na jakiś czas lubię sprawdzić coś na stronach poświęconych kulturze i filmowi. Nie tylko po to, aby zobaczyć co interesującego można zobaczyć w środkach masowego przekazu, ale też po to, aby sprawdzić, czy dany np. aktor jeszcze żyje. Na co dzień nie zawsze jest to możliwe. Ale w wolnych chwilach czemu nie. Kiedy kilka dni temu zajrzałam na filmpolski, tak z ciekawości sprawdziłam, czy Stanisław Brudny jeszcze żyje. Kojarzyłam go z kilku niewielkich ról, m.in. księdza w "Domie", dziadka Tomka Burskiego w "Na dobre i na złe", nauczyciela historii Tonia z "Dużej przerwy", czy też pracownika archiwum redakcji "Samego życia", Zenona. A to przecież tylko niektóre role z jego dużego dorobku, zarówno aktorskiego, jak i dubbingowego. Bo przecież to jego głosem przemawiał chociażby Mistrz z serialu animowanego "Było sobie życie", czy też Papa Smerf w niektórych sezonach "Smerfów". Tymczasem w mediach gruchnęła wiadomość o jego odejściu. Jakoś zrobiło mi się smutno. Wiek piękny - 94 lata, grał adekwatnie do końca życia (jego ostatnią rolą był stary Mateusz z "Akademii Pana Kleksa" z zeszłego roku). Można było wszystkiego się spodziewać, dlatego też co jakiś czas sprawdzałam, czy żyje. A jednak jakiś tam cień żalu w człowieku tkwi. I wyrzut sumienia, iż może gdyby człowiek tyle o nim nie myślał, to nie sprowadziłby na niego śmierci?
Chcąc nie chcąc, Stanisław Brudny pozostanie w mojej pamięci tym trochę nieporadnym Toniem z "Dużej przerwy" oraz Waldemarem Kozalem w "Na dobre i na złe".
Stanisław Brudny (16 maja 1930 - 13 grudnia 2025) |
Zaledwie dwa dni temu odeszła inna aktorka "starego pokolenia", Barbara Rylska. Co prawda nie stalkowałam jej tak jak Stanisława Brudnego, aczkolwiek nie była mi tak całkowicie nieznana. Zagrała kilka ról w polskich filmach i serialach, ja jednak najbardziej kojarzę ją z roli Melanii Laudańskiej z serialu "Adam i Ewa". Kilka lat temu jeszcze raz obejrzałam cały serial i była to jedna z tych postaci, których nie da się nie lubić. Tak samo jak jej serialowego męża, Karola, granego przez Stanisława Michalskiego. Ogólnie było to małżeństwo wychowujące jednego z głównych bohaterów produkcji, Adama, po śmierci jego rodziców. Sympatyczna para, a przy tym bardzo pozytywna. Ale i sama postać Melanii była bardzo ciepła i opiekuńcza. To była też jedna z ostatnich ról, w jaką wcieliła się Barbara Rylska.
Barbara Rylska (20 stycznia 1936 - 11 stycznia 2025) |