Adam, Agnieszka, Ewa, Piotr i Roman byli pierwszymi pięcioraczkami, które urodziły się w Polsce i co władza ludowa lubiła podkreślać na każdym kroku, wszystkie przyszły na świat siłami natury. Mamą była 32-letnia wówczas Leokadia Rychert, z zawodu ekspedientka. Ojcem – Bronisław Rychert, podoficer Wojska Polskiego, a w domu czekała na nich jeszcze dwójka starszego rodzeństwa. Nie zabrakło prezentów od władz państwowych (od przydziału na mleko, po wille, gdzie cała rodzina mogła zamieszkać), jednak kiedy pojawił się temat chrztu, historia narodzin pięcioraczków zeszła na dalszy plan.
REKLAMA
Zobacz wideo Dominika opowiedziała o cesarskim cięciu. Nagle Marcin wypalił: "Jesteś stworzona do rodzenia dzieci"[materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Wyjątkowy poród. Na świat przychodzi piątka dzieci
"(...) w II Klinice Położnictwa i Chorób Kobiecych przy ul. Klinicznej we Wrzeszczu przyszły na świat pięcioraczki: trzech chłopców i dwie dziewczynki. Szczęśliwą mamą została p. Leokadia Rychert z Pruszcza Gdańskiego. Pierwsze dziecko – chłopczyk – przyszło na świat o godz. 10.50 i ważyło 1780 g. Po dwudziestu minutach, o godz. 11.10, urodził się drugi chłopczyk o wadze 1380 g. Wszystkie pozostałe dzieci przychodziły na świat w regularnych pięciominutowych odstępach czasu. Trzeci chłopczyk ważył 2000 g, a dziewczynki 1800 g i 1460 g. Krew oznaczoną symbolem 0RH (-) dziewczynka otrzymała od siostry oddziałowej Teresy Janiak. Po transfuzji dziecko czuje się dobrze, podobnie zresztą jak pozostałe. Pięcioraczki umieszczono natychmiast w inkubatorach z dopływem tlenu, w temperaturze 30 st. C." – relacjonował lokalny "Dziennik Bałtycki". Było to dokładnie 12 maja 1971 roku.
Wydarzenie to było oczywiście wielkim przeżyciem dla samych rodziców, ale nie umknęło ówczesnym władzom. Jeszcze podczas ich pobytu w szpitalu, Leokadię Rychert wraz z dziećmi, odwiedzali członkowie PZPR, prezydium PRN oraz dowódca jednostki, w której służył jej mąż. Oczywiście nie zabrakło tu specjalnych podarków - od kartek na mleko, po łóżeczka, wyprawki, przez wyposażenie domu (meblościanki i roboty kuchenne), a skończywszy choćby na specjalnym przydziale na większe mieszkanie, a w zasadzie willę, którą wcześniej zamieszkiwał jeden z partyjnych działaczy.
Sielanka prawdopodobnie trwałaby długo jeszcze, bo ówczesnej władzy ludowej taka "reklama" była bardzo na rękę, ale kiedy pojawił się temat chrztu dzieci, dary przestały płynąć, a sam temat słynnych pięcioraczków z Gdańska nieco przycichł.
Pięcioraczki z Gdańska unikają medialnego rozgłosu
"Ówczesne władze wojskowe źle odebrały fakt ochrzczenia dzieci, a po roku 1980 działalność ojca w Solidarności. Bronisław Rychert odszedł do rezerwy, a nad pięcioraczkami zapanowała trwająca i w tej chwili cisza medialna. Prasa odnotowała tylko fakt przekazania w roku 1986 (w 15. rocznicę ich urodzin) daru od gen. Wojciecha Jaruzelskiego: komputera ZX Spectrum, oraz udział całej piątki w pierwszych w życiu wyborach do parlamentu 4 VI 1989" - podaje portal gdansk.gedanopedia.pl.
Dziś o słynnych pięcioraczkach również mało wiadomo. Unikają oni rozgłosu medialnego. Każde z nich poszło w swoją stronę i złożyło rodziny. Adam i Piotr zostali żołnierzami zawodowymi Marynarki Wojennej, Roman - policjantem, Agnieszka - laborantką w szpitalu przy ul. Klinicznej, Ewa - pracowała w szkole na Podlasiu.