Sandra ma raka z przerzutami do kości. "Diagnoza otworzyła mi oczy na objawy. Trzy były bardzo wyraźne"

medonet.pl 5 godzin temu
"Ma pani mało czasu, proszę się zapisać do hospicjum, bo tam też trzeba czekać. A, i załatwić psychologa dla dzieci" — usłyszała od lekarza. Był grudzień, tydzień przed świętami, a Sandra właśnie dowiedziała się, iż ma jeden z najrzadszych, najbardziej agresywnych i najsłabiej rokujących nowotworów. I iż prawdopodobnie nie dożyje wiosny. Córkom powiedziała dopiero po Nowym Roku. Zadały jej tylko dwa pytania. Odpowiadając na to najgorsze, była do bólu szczera.
Idź do oryginalnego materiału