wczoraj spacerowanie na dystansie ponad sześciu kilometrów to biegania nie było;)
Dzisiaj od rana jakiś zapchany nos:( skrobanie w gardle:( Czyżby baza wirusów została uaktualniona o łódzkie zarazki he,he...
Do południa obowiązki - rzecz święta! więc dopiero przed siedemnastą hajda na stałą przydomową trasę:) Spokojna dziewiątka. Trzecia w tym tygodniu i pewnie nie ostatnia hi,hi...
Temperatura +25 i gdyby nie orzeźwiający wiatr byłoby trudno. Wydolnościowo okej, ale nogi ciężkie:( Cóż nie zawsze jest łatwo i przyjemnie;)
Czasami trzeba się pomęczyć he,he... Mimo wszystko było fajnie:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz