"Niedopuszczalne". Naczelna Rada Lekarska reaguje na zachowanie Brauna

Grzegorz Braun wtargnął do szpitala w Oleśnicy. Tam próbował dokonać "obywatelskiego zatrzymania" jednej z lekarek. - Oczekujemy od państwa, że funkcjonariusz publiczny, a lekarz w pracy jest funkcjonariuszem publicznym, będzie po prostu bezpieczny - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Rady Lekarskiej.

"Niedopuszczalne". Naczelna Rada Lekarska reaguje na zachowanie Brauna
"Niedopuszczalne". Naczelna Rada Lekarska reaguje na zachowanie Brauna
Źródło zdjęć: © East News | Artur Barbarowski

Grzegorz Braun z grupą współpracowników wtargnął do szpitala powiatowego w Oleśnicy, gdzie zablokował wyjście do pacjentów doktor Gizeli Jagielskiej. To wicedyrektor placówki ds. medycznych, która przeprowadziła aborcję w 36. tygodniu ciąży, powołując się na względy medyczne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Posty promowane z budżetu resortu. Minister ujawnia, ile to kosztowało

Na miejscu interweniowała policja. - Policja tam była po to, by zabezpieczyć to spontaniczne zgromadzenie, po to, żeby nikomu się nic nie stało i takie było zadanie policjantów - mówiła w rozmowie z WP asp. sztab. Monika Kaleta z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

"Nie ma miejsca na 'obywatelskie zatrzymania' lekarzy"

Incydent, do którego doszło w szpitalu, w rozmowie z WP komentuje Jakub Kosikowski. - Z naszej perspektywy nie ma miejsca na "obywatelskie zatrzymania" lekarzy, czy dezorganizację pracy oddziałów. Od takich działań jest policja, prokuratura, a nie europosłowie czy posłowie. Z naszej perspektywy jest to niedopuszczalne, zwłaszcza że postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura - mówi rzecznik Naczelnej Rady Lekarskiej.

Podkreśla także, że kluczową kwestią jest bezpieczeństwo lekarzy w pracy.

Oczekujemy od państwa, że funkcjonariusz publiczny, a lekarz w pracy jest funkcjonariuszem publicznym, będzie po prostu bezpieczny.

Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Rady Lekarskiej

Braun chciał zatrzymać lekarkę. "Blok porodowy jest bez lekarza"

Dr Jagielska w rozmowie z WP podkreślała, że nie mogła opuścić sekretariatu, bo wyjście było blokowane m.in. przez Brauna. Dodała, że czuła się zagrożona i bała się o pacjentów szpitala.

- Czuję się zagrożona, ale czuję się, że zagrożeni są pacjentki i pacjenci naszego szpitala. Nie wiem, co oni zrobią. (...) Blok porodowy jest bez lekarza - relacjonowała.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (104)