Śmierć na siłowni. Wystarczyły zaledwie trzy minuty, nie żyje młoda kobieta
Wstrząsające doniesienia napłynęły ze stolicy Francji. W poniedziałek wieczorem, 14 kwietnia doszło do dramatu w jednej z siłowni w 11. dzielnicy. Podczas zabiegu krioterapii, popularnego wśród zwolenników nowoczesnych metod regeneracji, nastąpiła awaria komory z ciekłym azotem. Skutki były tragiczne – jedna osoba nie żyje, a druga walczy o życie w szpitalu.
Agencja AFP podaje, że w wyniku awarii życie straciła młoda, około 20-letnia pracownica siłowni, a 30-letnia klientka placówki została hospitalizowana w stanie krytycznym. Tragiczne wydarzenie wstrząsnęło lokalną społecznością i postawiło pod znakiem zapytania bezpieczeństwo procedur krioterapeutycznych.
Śledczy szukają przyczyn awarii w paryskiej siłowni
Działania ratunkowe trwały do późnych godzin nocnych. Policja, która zarządziła ewakuację 150 osób z budynku, rozpoczęła dochodzenie w celu wyjaśnienia przyczyn tragedii. Jak informuje przedstawiciel paryskiej prokuratury, przyczyna śmierci została już potwierdzona. Świadkowie zdarzenia oraz osoby próbujące udzielić pomocy ofiarom również otrzymały wsparcie medyczne.
Zabieg krioterapii, polegający na krótkotrwałym, trwającym około trzech minut, wystawieniu ciała na ekstremalnie niskie temperatury, jest obecnie przedmiotem debaty. Choć cieszy się popularnością, szczególnie wśród sportowców, eksperci podkreślają brak jednoznacznych dowodów na jego prozdrowotne właściwości i wzywają do dalszych badań. Przypadek z Paryża nie jest odosobniony – agencja AFP przypomina o podobnym zdarzeniu w USA z 2015 roku, które również zakończyło się śmiercią.
/3
/3
/3