Moje motto

„Często spotykam się ze stwierdzeniem, że wszyscy jesteśmy niepełnosprawni. Ludzie bywają okaleczeni w najróżniejszy sposób: zatruci przez toksyczne relacje, zranieni przez miłość, przytłoczeni utratą pracy, rozdarci wewnętrznie z powodu rozpadu rodziny, sparaliżowani strachem czy niepokojem... Okaleczenie może dotyczyć każdego, w każdej sferze życia i w każdym środowisku społecznym” - J.-B. Hibon "Pijany ze szczęścia. Opowieść o życiu spełnionym"

Jaki był ten dzień

"Jaki był ten dzień,
co darował, co wziął?
Czy mnie wyniósł pod niebo,
czy zrzucił na dno?
Jaki był ten dzień,
czy coś zmienił, czy nie?
Czy był tylko nadzieją
na dobre i złe?"

czwartek, 3 kwietnia 2025

2164. Za dużo emocji

Wydaje mi się, że taki był właśnie komunikat wypływający dzisiaj z mojego organizmu - Lolek, zwolnij, za dużo emocji w ostatnim czasie mi dostarczyłeś. Hmm..., jakby nie patrzeć to ostatnie dni dostarczyły mi niemałą dawkę emocji - niezbyt przyjemna rozmowa z dziekanem i prodziekanem, stres w pracy, pisanie prac dyplomowych, powrót Księdza Niosącego Światło i niemal natychmiastowa jego niemoc, akademia związana z 20 rocznicą śmierci Jana Pawła II i pewnie coś  by się jeszcze znalazło. W każdym razie takie kombo całkowicie rozwaliło mój organizm, a na pewno układ pokarmowy.
Rano jeszcze pojechałam do K-wic na 8 na zajęcia, ale im dalej tym gorzej. W końcu poddałam się uznając, że takie wychodzenie co  chwilę z zajęć nie ma sensu. I ja nic nie skorzystam, i jeszcze innym przeszkadzam. Ostatkiem sił dotarłam do domu i niemal natychmiast wylądowałam w łóżku skręcając się z bólu. Jasne, że wzięłam leki przeciwwszystkiemu, ale zanim zaczęły one działać to minęło trochę czasu. Jeszcze zadzwoniłam do pracy, że mnie dzisiaj nie będzie. No trudno. 
Próbowałam czytać książkę ("Judasza" Toscy Lee), ale zupełnie nie mogłam się skupić. Za bardzo mnie mdliło i bolało. W końcu poszłam spać. I chyba dobrze mi to zrobiło, bo po obudzeniu się czuję się ciut lepiej. Kolacji nie planuję, chyba zostanę przy sucharach.
Zobaczymy co będzie jutro. Może mi przejdzie. A jak nie to będzie trzeba iść do lekarza. A najlepsza rada? Nie przejmować się wszystkim tak bardzo. Tylko żeby tak się jeszcze dało.

9 komentarzy:

  1. Nie przejmowanie się tym co nam się przytrafia jest niemożliwe i to bardzo dobrze, że organizm daje nam sygnały aby zwolnić albo zaprzestać działań. Na naszym zdrowiu odbija się wszystko i wielokrotnie przekonałam się o tym ile dobrego może zdziałać chwila dla siebie, nawet ta polegająca jedynie na zawinięciu się w koc. Dużo zdrówka, dbaj o siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stres bardzo rozwala jelita, wiem coś o tym i bardzo Ci współczuję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę dużo zdrówka....czasem odpoczynek jest wskazany. Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie najgorsze jest to, że człowiek przejmuje się wszystkim choć doskonale zdaje sobie sprawę, że to nic nie pomoże, a wręcz pogorszy .. Taka nasza ludzka natura..

    OdpowiedzUsuń
  5. A mówiłam, żeś ambitna i robotna do n-tej potęgi? Podziwiam Twoje zaangażowanie w milion spraw, ale nie mam pojęcia, jak Ci się udaje rozciągnąć czas na to wszystko, no i na zdrowiu musiało się odbić. Prędzej czy później.

    OdpowiedzUsuń
  6. No, to prawda: nie warto przeginać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Życzę rychłego powrotu do zdrowia, i spróbuj tak się nie przejmować, pewne rzeczy da się weliminowac ,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku Karolinko bardzo mi przykro z powodu nieprzyjemnosci. Czasem nam coś przywali ze zdwojoną siłą i aż trudno się pozbierać. Za dużo tego wszystkiego na jedną osobę. Pozdrawiam Cię najserdeczniej. Dużo zdrowia

    OdpowiedzUsuń