Lekarka skazana za propozycję rozmowy przed kliniką aborcyjną

Pochodząca z Włoch dr Livia Tossici-Bolt została postawiona przed sądem na początku marca tego roku. Jej wina? Stała w "strefie bezpieczeństwa" przed kliniką aborcyjną w angielskim mieście Bournemouth z tabliczką z napisem: "Jestem tu, żeby porozmawiać, jeśli chcesz".

Przepisy dot. tzw. stref buforowych przed klinikami aborcyjnymi zakazują "nękania", "zastraszania" i jakichkolwiek "aktów aprobaty lub dezaprobaty związanych z usługami aborcyjnymi".

Propozycja rozmowy na ulicy

Pomysł dot. zaproponowania rozmowy zrodził się w czasie lockdownu związanego z pandemią. Inni oferowali darmowe uściski, dr Tossici-Bolt – rozmowę. Jak sama przyznaje, od tego czasu przeprowadziła dużo rozmów – ze studentami, rodzicami i osobami, które znajdują się w trudnej sytuacji, w tym także z osobami rozważającymi aborcję.

Dr Livia Tossici–Bolt przebywa obecnie na emeryturze. Zeznając w sądzie, zapewniła że nigdy nikogo nie nękała i nie zastraszała. Chce jednak korzystać ze swojego prawa do słuchania i do swobodnej rozmowy z jakąkolwiek osobą, z którą chce. Włoska lakarka odmówiła zapłacenia grzywny nałożonej przez Radę Miasta Bournemouth. Podkreśliła, że jest chroniona na mocy art. 10 Ustawy o prawach człowieka, który gwarantuje wolność wypowiedzi. Dodatkowo, swoim zachowaniem nie naruszyła nakazu ochrony przestrzeni publicznej.

Winna rozmowy na ulicy

Ostatecznie dr Livia Tossici-Bolt została skazana przez Sąd Rejonowy w Poole. Nakazano jej zapłatę 20 000 funtów kosztów sądowych. Obrona lekarki (organizacja ADF UK) rozważa wszelkie możliwe prawne sposoby odwołania się od wyroku.

Wyrok skazujący dr. Tossici-Bolt w wielu środowiskach uznano za alarmujący precedens ograniczający podstawowe wolności obywatelskie. Chodzi o prawo do swobodnej wypowiedzi w przestrzeni publicznej.

Czytaj też:
Pogarda dla prawa naturalnego. Tak giną całe narodyCzytaj też:
Bosak o aborcji: 5,5 roku jesteśmy w Sejmie i nie złożyliśmy żadnego projektu