Moje motto

„Często spotykam się ze stwierdzeniem, że wszyscy jesteśmy niepełnosprawni. Ludzie bywają okaleczeni w najróżniejszy sposób: zatruci przez toksyczne relacje, zranieni przez miłość, przytłoczeni utratą pracy, rozdarci wewnętrznie z powodu rozpadu rodziny, sparaliżowani strachem czy niepokojem... Okaleczenie może dotyczyć każdego, w każdej sferze życia i w każdym środowisku społecznym” - J.-B. Hibon "Pijany ze szczęścia. Opowieść o życiu spełnionym"

Jaki był ten dzień

"Jaki był ten dzień,
co darował, co wziął?
Czy mnie wyniósł pod niebo,
czy zrzucił na dno?
Jaki był ten dzień,
czy coś zmienił, czy nie?
Czy był tylko nadzieją
na dobre i złe?"

czwartek, 13 marca 2025

2148. Wokół Pier Giorgia Frassatiego i Carla Acutisa

Jestem mile zaskoczona tym, że w ankiecie, czy moi kandydaci do bierzmowania chcą, abyśmy mieli do dyspozycji i obstawienia jedną z Dróg Krzyżowych, aż 19 opowiedziało się pozytywnie. Na początku miałam obawy, czy zbierze się chociaż siódemka chętnych osób, tak aby każda miała te dwie stacje do przeczytania. Tymczasem z każdym dniem przybywali kolejni chętni nastolatkowie, aż uzbierała się prawie dwudziestka. 
Dlaczego jestem zaskoczona? Bo dzisiejsi nastolatkowie zazwyczaj mają inne plany na piątkowe popołudnia niż spędzanie ich w kościele z własnej, nieprzymuszonej woli. Bo, żeby nie było - to była luźna, niezobowiązująca do niczego propozycja. Z drugiej strony, może to właśnie na tym polega dojrzałość chrześcijańska, do której dążą? Ucieszyłam się, ale i zdałam sobie sprawę z tego, że czeka mnie pewne zadanie - napisanie rozważań do każdej z czternastu stacji Drogi Krzyżowej. Niby jest ich pełno na Internecie, do wyboru do koloru. Ale ja wolę coś sama naskrobać. Może będzie niedoskonałe, ale moje. Pamiętam, jak kilka lat temu napisałam rozważania do Drogi Krzyżowej poświęconej błogosławionej Piątce Poznańskiej >>klik<<. Wydaje mi się, że wtedy nie poszło tak źle, ludziom chyba się podobało. A jak jeszcze takie pisanie przynosi mi przyjemność, to czemuby tego nie połączyć?
Tematyka nasunęła mi się sama. I to nie na jedną, ale na dwie Drogi Krzyżowe. Tematem przewodnim jednej jest postać błogosławionego Carla Acutisa, a drugiej - błogosławionego Pier Giorgia Frassatiego. Obaj wyprzedzili pod pewnymi względami epokę, w której żyli, obaj łączyli pasję z wiarą, obaj posługiwali wśród ubogich, obaj zmarli w młodym wieku i obaj niebawem zostaną włączeni w poczet świętych. I jeszcze oboje niezwykle mi imponują swoim życiem i myślę, że z powodzeniem zaprzyjaźniliby się z niejednym współczesnym młodym człowiekiem.
Jako bazę informacyjną potraktowałam trzy książki związane ze wspomnianymi błogosławionymi. Tylko jedną z nich, biografię Pier Giorgia, znałam już wcześniej (nawet napisałam o niej >>tutaj<<). Z pozostałymi dwoma dopiero się zapoznaję. Sprzyja temu początek semestru, kiedy jeszcze nie ma takiego natłoku nauki, długie powroty autobusem do domu (ach te "niekończące się" remonty ulic) oraz długie wieczory, podczas których czekam, aż jedna tabletka uśmierzy ból kolan, druga związaną z tym gorączkę, a dzięki temu będę mogła iść spokojnie spać, chociaż na tych 5-6 godzin.
Sylwetkę błogosławionego Pier Giorgia Frassatiego, który żył w Turynie na początku XX wieku na poważnie zaczęłam poznawać rok temu, w związku ze stuleciem powstania Towarzystwa Ciemnych Typów. Oczywiście wiedziałam o nim co nieco dzięki corocznemu "Górskiemu Biegowi Frassatiego", teraz jednak postanowiłam iść krok dalej i nieco się doszkolić pod względem jego życiorysu. Dotychczas przeczytałam dwie jego biografie (oprócz wspomnianej i widocznej na zdjęciu była jeszcze jedna zaproponowana przez wydawnictwo Znak, w związku z ogłoszeniem Frassatiego jednym z patronów Światowych Dni Młodzieży w Krakowie -> >>klik<<), teraz zaopatrzyłam się w książkę z jego listami, których fragmenty wykorzystuję do rozważań. Jeszcze nie przeczytałam całości, nie będę ukrywać, ale z dotychczasowej lektury bije tak autentyczna wiara i tak autentyczne przemyślenia, że z każdą kolejną stroną cieszę się, że postanowiłam poświęcić historii Jurka tych 14 stacji.
Wydaje mi się, że Carlo Acutis jest jednym z pierwszych błogosławionych, żyjących na przełomie XX i XXI wieku. Społeczeństwo okrzyknęło go "Bożym influencerem", ponieważ jedną z jego pasji było tworzenie stron internetowych, za pomocą których przybliżał innym, w tym swoim rówieśnikom, sprawy związane z teologią. Podobnie jak Pier Giorgio, codziennie starał się uczestniczyć we Mszy świętej i przyjmować Komunię świętą, pomagał biednym i bezdomnym, a jednocześnie realizował swoje pasje i żył tak, jak jego rówieśnicy. Zmarł w wieku zaledwie 15 lat po kilkudniowej walce z białaczką. Kilka lat temu, w związku z jego beatyfikacją, przeczytałam "Eucharystia. Moja autostrada do nieba. Historia niezwykłego nastolatka", z której zaczerpnęłam pierwsze szersze informacje na jego temat. Kilka dni temu (dosłownie) udało mi się nabyć na własność jedną z nowszych pozycji na temat Acutisa - "Tajemnica mojego syna. Dlaczego Carlo Acutis jest uznawany za świętego". Dzięki temu poznałam jeszcze więcej ciekawostek związanych z jego życiem, które wykorzystałam w scenariuszu. Każda ze stacji zawiera jakiś cytat, którego autorem jest Carlo. Trochę się bałam, że nie uzbiera się ich 14, a jednak jakoś się udało. Zaś historia nastolatka przeplata się z dylematami i problemami współczesnych nastolatków, będąc niejako odpowiedzią i receptą na ich bolączki.
Teoretycznie mogłabym poprzestać na jakiś standardowych rozważaniach opartych na samej Drodze Krzyżowej i tym, co się wtedy działo, bez wgłębianie się w życiorysy młodych błogosławionych, a niebawem świętych. Ale postanowiłam wykorzystać nabożeństwo do zapoznania młodzieży i pewnie też dzieci i dorosłych z ich sylwetkami. Dostałam wolną rękę co do formy, więc postanowiłam to wykorzystać. A że czas mnie goni, to poszczególne rozważania powstają wszędzie, nawet na uczelnianym korytarzu pomiędzy jednymi zajęciami a drugimi.
Mam nadzieję, że do soboty skończę, w niedzielę wydrukuję i zaniosę księżom do sprawdzenia. Może  Księdzu Niosącemu Światło też uda się rzucić na to okiem. Co prawda ja na razie wolę do niego nie zachodzić, bo znowu ma jakąś infekcję, więc nie chcę mu dodatkowo nic sprzedać, ale z tego co wiem, to któryś ksiądz z parafii do niego codziennie wpada. Może mu zabierze przy okazji. Tak, żeby wiedział, co robimy. Chociaż o tej Drodze Krzyżowej bierzmowanych wie, bo wysłałam mu krótkiego SMSa. Odesłał mi jakąś emiotkę, niestety, moja przedpotopowa Nokia jej nie odczytuje. Mogę mieć tylko nadzieję, że była ona pozytywna. A może to ksiądz zdecyduje, którą wystawić i będzie miał jakiś w tym udział? Dobrze by było. Proboszcz coś przebąkiwał o tym, że możemy obstawić już przyszłotygodniowe nabożeństwo, więc w poniedziałek bym im przesłała z podziałem na to, kto co czyta. Mam nadzieję, że do piątku to ogarną. Jedyne co mnie martwi to to, że wtedy mam też akademicką Nocną Drogę Krzyżową. Wydaje mi się jednak, że dam radę ogarnąć jedno i drugie, zwłaszcza że Nocna Droga Krzyżowa zaczyna się dopiero o godzinie 20:00.

6 komentarzy:

  1. Jak zwykle zadziwiasz mnie swoimi inicjatywami, pomysłowością i energią.
    Życzę żeby zdrowie nie sprawiało kłopotów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś niesamowita. Dziewczyna pełna pomysłów i energii. Tak trzymaj.

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę powodzenia w dalszym przygotowaniu młodzieży, widać że garną się, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z pewnością będą to ciekawe rozważania, praktykę w pisaniu już masz... powodzenia:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś bardzo zaangażowana, Karolino. Chłopiec ze zdjęcia jest mi znajomy.
    Powodzenia i oby wszystko gładko się potoczyło.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz ogromną wiedzę i pomysły na jej wykorzystanie. Umiesz młodzież zaskoczyć tą wiedzą i pomóc pokochać Boga. Dzisiaj młodzież trzeba zainteresować, bo tego potrzebują. Rodzice niewiele robią w tym temacie. Poza tym nikogo nie zmuszasz i są rezultaty. Jestem pewna, że z całego serca będą czytać rozważania. Gratuluję Ci kreatywności, podziwiam za chęci i serdecznie pozdrawiam ♥️

    OdpowiedzUsuń