Moje motto

„Często spotykam się ze stwierdzeniem, że wszyscy jesteśmy niepełnosprawni. Ludzie bywają okaleczeni w najróżniejszy sposób: zatruci przez toksyczne relacje, zranieni przez miłość, przytłoczeni utratą pracy, rozdarci wewnętrznie z powodu rozpadu rodziny, sparaliżowani strachem czy niepokojem... Okaleczenie może dotyczyć każdego, w każdej sferze życia i w każdym środowisku społecznym” - J.-B. Hibon "Pijany ze szczęścia. Opowieść o życiu spełnionym"

Jaki był ten dzień

"Jaki był ten dzień,
co darował, co wziął?
Czy mnie wyniósł pod niebo,
czy zrzucił na dno?
Jaki był ten dzień,
czy coś zmienił, czy nie?
Czy był tylko nadzieją
na dobre i złe?"

środa, 24 kwietnia 2024

1920. Habemus episcopum

Przyszło mi żyć w niezwykle młodej diecezji (liczy sobie zaledwie 20 lat), ale też chyba jednej z "trudniejszych" w naszym kraju. Chyba jesteśmy jedną z nielicznych, którym Stolica Apostolska rozwiązała seminarium duchowne. I to nie ze względu na brak chętnych. Tak naprawdę nie zdarza się często, aby coś takiego miało miejsce, więc sprawa była grubszego rzędu. A ostatni rok był szczególnie ciężki pod różnymi względami. Myślę, że chyba wszyscy słyszeli o księdzu, który zabił kleryka, a potem sam rzucił się pod pociąg, albo o księdzu, który urządził sobie dosyć oryginalną imprezę. Co do tego drugiego, to wielu osobom muszę się tłumaczyć, że to nie w mojej parafii miało miejsce, mimo że bazylikę mam za oknem. Ale granica granic parafii przebiega przez główną ulicę tej części miasta, a ja mieszkam po jej drugiej stronie.
Ludzie twierdzą, że kiedyś takich skandali nie było. Ja jednak nie oceniałabym tego w ten sposób. Owszem, nie słyszało się o tego typu rzeczach (dobrze, nie wypowiadam się odnośnie całego okresu urzędowania księdza bp. Adama Śmigielskiego, którego bardzo lubiłam, a na ostatnie 3-4 lata, kiedy człowiek był już w miarę świadomym pewnych sytuacji), ale nie ukrywajmy, w pierwszej dekadzie lat 2000 świat mediów, zwłaszcza internetowych, nie był jeszcze tak rozbudowany. Informacje nie trafiały tak szybko jak teraz na strony internetowe, o facebooku nikt nawet nie słyszał. Oczywiście newsy pojawiały się stosunkowo szybko (na myśli mam tutaj katastrofę w kopalni "Halemba" w 2006 roku, gdzie informacja o tym pojawiła się dosłownie na minutach na stronie onetu), ale też nie były pisanie w "sensacyjny" sposób, ale raczej zrównoważonym tonem. Wiele spraw mogło więc nie wyjść na światło dzienne. Inna sprawa, że biskup Śmigielski był bardziej nastawiony na pracę z ludźmi, i być może "zwalczał" wszystko już w zarodku. Co zrobiłby w wymienionych na początku sytuacjach, z którymi nie miał raczej do czynienia, nie wiem i nigdy się nie dowiem. Przy okazji chciałabym się podzielić z Wami wypowiedzią arcybiskupa katowickiego Adriana Galbasa, w którym podkreślił to, co i mnie głęboko leży na sercu - że wszelkich grzechów należy przede wszystkim upatrywać w ludziach, a nie w instytucjach.
Wraz z ostatnim skandalem, dotyczącym owej imprezy z udziałem księdza, ówczesny biskup diecezji sosnowieckiej, Grzegorz Kaszak, złożył rezygnację ze sprawowanego przez siebie urzędu. Właściwie to nie wiem, czy to była jego własna decyzja, czy go do tego "przymuszono". Jakiekolwiek nie byłyby to powody - postąpił w oczach wiernych raczej uczciwie. Skoro nie radził sobie z opanowaniem tego wszystkiego, to najlepszą opcją było złożenie rezygnacji z pełnionej funkcji. Wszystko to działo się w wielkiej tajemnicy, prawdopodobnie wszystko już było w biurach watykańskich, kiedy u nas wierni (i nie tylko) komentowali, że znowu rozejdzie się to po kościach. A tymczasem i biskup zrezygnował ze swojej funkcji, i ksiądz, który zorganizował tą dziwą imprezę, został skazany na karę więzienia (a jeszcze czeka go proces w sądzie diecezjalnym).
W związku z tym Stolica Apostolska wyznaczyła tymczasowego administratora naszej diecezji, która z dnia na dzień została bez duszpasterza. Co prawda jest w niej dwóch biskupów-emerytów (w tym wspomniany biskup Grzegorz Kaszak), ale widać ich uprawnienia nie są wystarczające, aby rządzić diecezją. Biskupem tymczasowym został aktualny arcybiskup archidiecezji katowickiej - ksiądz Adrian Galbas.
Trochę zaskoczyło mnie pytanie dziewczyny z teologii, dlaczego nie wyznaczono na niego arcybiskupa archidiecezji częstochowskiej, pod którą podlega diecezja sosnowiecka. W zasadzie byłoby to logiczne, ale podejrzewam, że zdecydowały tutaj względy praktyczne - Sosnowiec sąsiaduje z Katowicami, a więc arcybiskup Galbas mógł w miarę szybko przemieścić się z jednego miejsca w drugie. Arcybiskupowi Depo zajęłoby to dużo więcej czasu (mniej więcej godzinę).
Jednak logiczne było, że arcybiskup Adrian Galbas nie będzie mógł administrować naszą diecezją bez końca i wielu z nas wyczekiwało wiadomości odnośnie wyboru nowego jej Pasterza. Szczerze powiedziawszy, to myślałam, że pójdzie to szybciej. Pamiętam, że po śmierci biskupa Śmigielskiego na początku października 2008 roku, dane nowego biskupa poznaliśmy na początku lutego 2009 roku, a więc po jakichś 4 miesiącach. Tymczasem teraz dochodził już 6 miesiąc tej specyficznej sytuacji i nic. To prawda, że biskup musi spełniać pewne formalne wymagania zapisane w Kodeksie Prawa Kanonicznego i znalezienie odpowiedniej osoby nie jest taką oczywistą rzeczą. Inna sprawa, że chodziły pogłoski, że nikt z duchownych, którym dotychczas to proponowano, nie chciał się zgodzić nad objęcie diecezji we władanie. Nawet rozmawiałam tak o tym mimochodem z Księdzem niosącym światło, który zwrócił uwagę na to, że może warto by wydrukować jakieś w miarę ładne obrazki z modlitwą o wybór dobrego Pasterza (w zasadzie to wyszło od tego, że w kościele jest zbyt dużo kiczu, a już obrazki kolędowe biją tu wszystko na głowę).
I nagle wczoraj pojawiła się w mediach informacja, że papież wskazał jako nowego biskupa naszej diecezji dotychczasowego biskupa diecezji tarnowskiej - dra Artura Ważnego. Nazwisko dosyć ciekawe, mam nadzieję, że z jednej strony będzie zawierał głos w ważnych dla diecezji sprawach, ale też nie będzie sam uważał się za najważniejszą w niej osobę (chociaż niejako taką będzie). Samego biskupa nie znam, nawet nie wiedziałam, że ktoś taki jest. Ale może to i dobrze, przychodzi do mnie z czystą, niezapisaną kartą, swoistą "tabula rasą". Dzięki temu nie mam do niego żadnych uprzedzeń, i tylko od niego zależy, w jaki sposób ta karta zostanie zapisana.

A więc uroczyście oznajmiam - tym razem nie słynne "Habemus papam", a "Habemus episcopum" (mamy biskupa): Artura Ważnego

15 komentarzy:

  1. Ja znam :) Bardzo mądry człowiek :)
    Pozdrawiam
    Rivulet

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby tak było, bo potrzeba nam naprawdę mądrego duszpasterza naszej trudnej diecezji. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Ja znam pośrednio, wierzący i odważny człowiek. Właśnie rozmawialiśmy przy okazji telefonu w innej sprawy z ludźmi z nim mocno zaprzyjaźnionymi. Nie będzie mu łatwo, ale... wielu Wam trochę zazdrości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że czeka go niełatwe wyzwanie, ale mam gorącą nadzieję i naprawdę mocno w to wierzę, że bardzo dobrze mu podoła. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Trochę mnie dziwi rezygnacja biskupa, skąd miał wiedzieć, przecież to dorośli ludzie i tak sankcje były.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale (prawie) każdy ksiądz uważał, że biskup ewidentnie nie "radził sobie" z rządzeniem diecezją. Różne problemy i sytuacje były do niego zgłaszane i nic. Zero reakcji. Konflikt księży z Sosnowca był wielokrotnie mu zgłaszany - może gdyby zareagował, przeniósł jednego z nich gdzie indziej, to nie byłoby tej tragedii. O skłonnościach homoseksualnych księdza T. też miał wiedzieć i nic. Każdy twierdzi, że to była najlepsza decyzja. Pozdrawiam

      Usuń
  4. To niech rządzi mądrze i dobrze :)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Przed Nim "obrót" w życiorysie o 180 stopni...Lekko miał nie będzie...;o)
    Niech będzie Ważny i Mądry...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy jednak nadzieję, że odnajdzie się w tej rzeczywistości, chociaż wiadomo, że nie będzie miał łatwego zadania. Też mam nadzieję, że będzie przede wszystkim Mądry i bardziej "dla ludzi". Pozdrawiam

      Usuń
  6. " Daliśmy" Wam Karolinko bardzo operatywnego, twórczego Biskupa, mam nadzieję, że poprowadzi Waszą diecezję we właściwym kierunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Karolinko
      Nie znam tego Biskupa. Mam jednak nadzieję, podobnie jak Basia, że poprowadzi Waszą diecezję właściwą drogą...
      Napisz kiedyś jeszcze jak jest "pod jego rządami"?
      Pozdrawiam końcówką kwietnia

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że będzie dobrym duszpasterzem. Bardzo mnie cieszy, że prawdopodobnie będę miała okazję poznać go już 17 maja podczas świętowania 100-lecia "Towarzystwa Ciemnych Typów" organizowanego przez duszpasterstwo akademickie, do którego przynależę. Pozdrawiam

      Usuń
  7. O biskupie Depo słyszałam wcześniej i znam go (zdalnie rzecz jasna) skąd indziej, niezbyt pozytywnie, może ten Wasz jest lepszy i sprawdzi się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas pokaże co też wyniknie z tej zmiany. Pozdrawiam

      Usuń