Pacjent po udarze miał spędzić na SOR-ze prawie dobę. Rzecznik Praw Pacjenta wszczyna postępowanie

Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec wszczął postępowanie wyjaśniającego wobec szpitala na ul. Szaserów w Warszawie - dowiedział się portal Gazeta.pl. Ma ono związek ze sprawą działacza na rzecz osób LGBT+ Tomasza Szypuły. Przyjaciółka mężczyzny przekazała, że spędził on na SOR-ze prawie dobę. Jak się później okazało, miał udar.

Sprawę Tomasza Szypuły nagłośniła w sieci Katarzyna Szyniszewska, przyjaciółka mężczyzny. Jak relacjonowała we wpisie na Facebooku, siostra Tomasza Szypuły w środę zabrała go do przychodni, gdzie dostał leki na zbicie ciśnienia. Nie zadziałały. "Po przyjściu do domu Tomek stracił przytomność. Karetka była w 5 minut, ale potem to, co się stało, nie mieści mi się w głowie" - zaznaczyła.

Zobacz wideo Dorota Łoboda a referendum aborcyjnym: O zdrowiu kobiet nie powinniśmy decydować w plebiscycie

Mężczyzna trafił do Wojskowego Instytutu Medycznego - Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie, popularnie nazywanym szpitalem na Szaserów. Według Katarzyny Szyniszewskiej siostra mężczyzny "walczyła kilkanaście godzin na SOR-ze, żeby przyjęli Tomka na oddział". "Lekarz powiedział przerażonej siostrze, że każdy chciałby się dostać na oddział. Zasugerował, żeby siostra wzięła Tomka do domu" - dodała.

Ostatecznie siostra mężczyzny miała "przebłagać panią doktor na korytarzu, żeby przyjęła brata na oddział i był to oddział laryngologiczny". "Minęło wiele godzin, zanim Tomek został objęty profesjonalną pomocą. Stan Tomka jest krytyczny. Leży na intensywnej terapii" - przekazała przyjaciółka Tomasza Szypuły.

Sprawa pacjenta szpitala na Szaserów. Rodzina oburzona sytuacją na SOR-ze

- W środę bardzo źle się czuł, bardzo bolała go głowa. Dlatego siostra zdecydowała, że powinien zbadać w przychodni ciśnienie - relacjonuje w rozmowie z Gazeta.pl Katarzyna Szyniszewska. Wieczorem mężczyzna stracił przytomność. Jak dodaje przyjaciółka mężczyzny, w środę ok. godz. 21 trafił na salę obserwacyjną na SOR-ze, na oddział laryngologiczny przyjęto go natomiast następnego dnia o godz. 19.

- Po przybyciu do szpitala na jakiś czas odzyskał świadomość, odpowiadał na pytania. Z relacji jego siostry wynika jednak, że jego zachowanie było inne niż zwykle - mówi nam Katarzyna Szyniszewska. - Obecnie stan Tomka nie jest najlepszy, wszyscy się o niego modlimy. Jest nieprzytomny. Proszę pamiętać, że SOR i oddział to dwie różne kwestie. Lekarze na oddziale są naprawdę profesjonalni, serdeczni, wspierający - podkreśla.

Tomasz Szypuła ma 44 lata, w latach 2002-2004 był wiceprezesem i rzecznikiem prasowym krakowskiego oddziału Kampanii Przeciw Homofobii, od 2010 do 2012 r. był prezesem KPH. Był również pomysłodawcą Festiwalu Kultura dla Tolerancji w Krakowie. Od lat działa na rzecz praw osób LGBT+ i wprowadzenia związków partnerskich. - Tomek to osoba, przy której ludzie naprawdę czują się dobrze. Jego popularność polega na tym, że jego wypowiedzi zawsze były wyważone, merytoryczne, nieatakujące drugiej strony. Nie dąży do walki, zawsze stawia na rozmowę - mówi nam Katarzyna Szyniszewska.

Rodzina Tomasza Szypuły nie zdecydowała się do tej pory na publiczną wypowiedź.

Szpital na Szaserów: Ściśle przestrzegamy procedur

Rzecznik prasowy Wojskowego Instytutu Medycznego - Państwowego Instytutu Badawczego Mariusz Gierej odmówił odniesienia się do zarzutów, o których pisała w sieci przyjaciółka Tomasza Szypuły. W przesłanym portalowi Gazeta.pl oświadczeniu zaznaczył m.in., że "zgodnie z polskim prawem informacje o stanie zdrowia pacjenta są danymi szczególnie wrażliwymi, które podlegają ochronie".

W przesłanych pytaniach podkreślaliśmy jednak, że nie pytamy o stan zdrowia pacjenta, a o to, czy szpital dochował wszelkich procedur i czy placówka przeprowadzi postępowanie wyjaśniające. "WIM-PIB świadczy usługi SOR, ściśle przestrzegając procedur, a pomoc jest udzielana każdemu, kto jej potrzebuje zgodnie z obowiązującymi przepisami i zaleceniami" - odpowiedział krótko Mariusz Gierej.

Jak dowiedział się portal Gazeta.pl, sprawą zajmie się biuro Rzecznika Praw Pacjenta. "Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec po zapoznaniu się z treścią wpisu w mediach społecznościowych, podjął decyzję o wszczęciu postępowania wyjaśniającego wobec Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Aktualnie oczekujemy na kopię dokumentacji medycznej pacjenta oraz stanowisko ww. podmiotu wobec długiego czasu oczekiwania na przyjęcia pacjenta do szpitala" - przekazało nam we wtorek po południu biuro RPP.

Jak oceniasz polską opiekę zdrowotną na podstawie własnych doświadczeń?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.